5.

4.7K 169 2
                                    

Od incydentu w parku minął tydzień. Jimin znowu zaczął się uśmiechać i powoli wracać do naszej własnej rzeczywistości.

Dzisiaj odbywała się gala charytywna organizowana przez moją firmę. Musiał więc niestety wcześnie opuścić ciepłe łóżko i mojego aniołka, aby wszystkiego dopilnować.

Cały dzień dzwonili do mnie różni ludzie których imion nawet nie starałem się zapamiętywać. Miałem już dość po 10 i kiedy to cholerne urządzenie zadzwoniło po raz tysięczny nawet nie spojrzałem kto dzwonił i po prostu urochmiłem opcje " Yoongi skurwiel".

- Dynasty Corporation słucham. - powiedziałem do słuchawki najbardziej lodowaty tonem na jaki było mnie stać

- Ymm Y-yonnie czy wszytko w porządku? - zapytał nieco przerażony Jimin

- Jejku kochanie przepraszam. Tyle ludzi dziś do mnie dzwoni, że mam już tego dość i nie spojrzałem nawet na wyświetlacz. - odpowiedziałem

- Rozumiem też był bym zmęczony. - zachichtał perliście - Wyprzedzając twoje pytanie, dzwonię żeby zapytać kiedy będziesz w domu? - zapytał nieśmiało

- W zasadzie kochanie, chciałbym żebyś był tu dziś ze mną. Chciałbym, żeby wszyscy wiedzieli z kim umawia się najlepszy prawnik w Korei. Może to nie jest rozmowa na telefon ale...

- Zgadzam się Yoongi. Masz rację koniec z ukrywaniem się. - przerwał mi wypowiedź

- W takim razie cieszę się bardzo Minnie. - uśmiechnąłem się do siebie - Będę po Ciebie o 19.00 dobrze?

- Oczywiście skarbie. - przesłał mi jeszcze buziaka i zakończył rozmowę.

Nie sądziłem, że ten chłopak będzie w stanie tak bardzo odmienić moje życie. Normalnie po tak ciężkim dniu nawet bym się tej głupiej gali nie pojawił. Jednak ten człowiek sprawił, że na mojej twarzy coraz częściej gości uśmiech. Będę mu za to wdzięczny do końca życia.

🌼🌼🌼

Tak jak obiecałem pojawiłem się pod naszym domem punktualnie o 19:00. Oczywiście tak jak się spodziewałem moja mała kruszynka nie była jeszcze gotowa. Siedział w garderobie i co chwilę przymierzając  nowy garnitur. Wygląda tak uroczo jak do siebie mówi. Uśmiechnąłem się mimowolnie. Podszedłem do pogrążonego w monologu Jimina wtulając się w jego plecy delikatnie muskając jego szyję.

- Kiedy przyszedłeś? - odwrócił się w moją stronę z szerokim uśmiechem.

- Jakieś 5 minut temu. Nie przestraszyłeś się? - zapytałem zakładając mu kosmyk włosów za ucho

- Wiedziałem, że to Ty kochanie. Tylko ty tak cudownie pachniesz. - powiedział składając krótki pocałunek na moich ustach

Uśmiechnąłem się na to stwierdzenie jednocześnie przypominając mu o gali, na którą swoją drogą jesteśmy już spóźnieni. Na szczęście Jimin stwierdził, że jest już gotowy więc możemy jechać.

Na miejsce dotarliśmy po 20 minutach jazdy. Było strasznie dużo ludzi, ale mi mojemu zaskoczeniu Jimin wcale się nie krępował wręcz przeciwnie. Co jakiś czas skradał pocałunki, przytulał do mnie i posyłał wrogie spojrzenia każdemu kto tylko na mnie spojrzał.
Trochę mnie to bawiło, bo przecież on nie ma o co być zazdrosny. To raczej ja powinienem się martwić. Zauważyłem, że coraz więcej moich pracownic zerka w nasza stronę i coś między sobą szepcą. Obawiałem się, że jak Jimin to zobaczy to się popłacze, ale chłopak zaskoczył mnie po raz kolejny uśmiechając się do nich zadziornie puszczając oczko.

Impreza trwała w najlepsze, przeprowadziłem kilkadziesiąt rozmów i przyjąłem gratulacje za to że tak w młodym wieku osiągnąłem tak wiele. Byłem już bardzo zmęczony, ale jak na właściciela firmy przystało musiałem wygłosić jeszcze jakąś ckliwą mowę.
Opuściłem więc Jimina udając się na mini scene.

- Dobry wieczór. Dziękuję wszystkim za przybycie na dzisiejszą gale. Jestem przekonany, że dzieciaki ucieszą się z wszystkich rzeczy, które zostaną im po wszystkim przekazane. Chciałbym, również podziękować za wszystkie słowa skierowane w moją stronę oraz mojej firmy. Chciałbym podziękować pracownikom, gdyż wytrzymują na codzień z moja osobą. - zaśmiałem - Ale najbardziej chciałbym podziękować mojemu życiowymu partnerowi. Jimin, kochanie dziękuję, że tu dziś ze mną jesteś i wspierasz w każdej możliwej sytuacji. Kocham Cię pamietaj o tym. - uśmiechnąłem się do zarumienionego chłopaka - Jeszcze raz dziękuję wszystkim za przybycie. Życzę miłej dalszej zabawy.

Po mojej jakże wyczerpującej mowie, wróciłem do mojego słodkiego chłopca i wpiłem się w jego usta. Wszyscy zaczęli klaskać, ja jednak wziąłem Jimina za rękę i wyprowadziłem z już i tak kończącej się imprezy.

od autorki
😏😏?
Długo nie miałam pojęcia jak zakończyć ten rozdział, i nie bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że wy jesteście innego zdania 🤣

I Love you 3000 || m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz