3.

5.6K 197 41
                                    

Cały weekend spędziłem z Jiminem w moich ramionach. Następnego dnia tak jak obiecałem zabrałem go na zakupy na których kupiłem ukochanemu niezbędne mu rzeczy. Oczywiście Jimin stwierdził, że ja też potrzebuje nowych ubrać, więc siedzieliśmy w galerii cały dzień.

Dziś niestety musiałem wrócić do szarej rzeczywistości związanej z moja nudna pracą. Wbrew pozorą całkiem ją lubiłem, ale nienawidziłem zostawiać Jimina samego. Wychodząc zostawiłem mu karteczkę :

   Dzień dobry kruszynko. Mam nadzieję, że się wyspałeś w lodówce masz kanapki a później może zadzwoń do Tae żeby do Ciebie przyjechał bo z pewnością będzie Ci się nudzić. Będę wieczorem.
                       Kocham Cię twój Yoonie ♡

Przyczepiłem karteczkę do lodówki i wyszedłem z domu.

                             🌼🌼🌼

Siedzę w tym cholerny biurze już 6 godzinę. Nie mogłem się doczekać kiedy wkońcu skończy się moja dzisiejsza katorga.
Siedziałem tu jak na szpilkach, miałem jakieś dziwne przeczucie, że coś złego dzieje się moim małym kochaniem. Nie pomyliłem się i słyszałem dźwięk mojej komórki i zdjęcie kosmity na ekranie

Tae co się stało? Wiesz, że nie mogę rozmawiać
                    
                 H-hyung tu chodzi o  Chima ...    jego tata

Chłopak nie musiał mówić nic więcej rozłączyłem się i wybiegłem z biura. Uprzedziłem jeszcze swoich pracowników, że ani dziś ani jutro nie będzie mnie w pracy.

Jadąc do ukochanego prawdopodobnie złamałem wszystkie przepisy ruchu drogowego, ale to obochdziło mnie w tym momencie tyle co zeszłoroczna zima.

Gdy tylko dotarłem do domu natychmiast chciałem znaleść się przy moim aniołku. Najpierw, jednak musiałem się  dowiedzieć co dokładnie się stało. 

- Gdzie on jest?

- W sypialni. - opowiedział smutno - H-hyung jego ojciec on...

- Taehyung błagam Cię do brzegu. Co się kurwa stało? - wraknąłem w jego stronę

- Byliśmy na spacerze w parku, tam spotkaliśmy ojca Jimina zaczął na niego krzyczeć mówić, że sprzedał się jak najtańsza dziwka i że Ty jesteś z nim tylko po to żebyś miał kogo pieprzyć.

Gdy to wszystko usłyszałem, aż się we mnie zgotowało, ściągnąłem rękę w pięść i poprosiłem Tae żeby już poszedł sam to wszystko załatwię. Podziękowałem mu jeszcze i ruszyłem do sypialni.

Ojciec Jimina to jeden z największych skurwieli, jacy mają czelność stąpać po tej ziemi. Bił go, parę razy nawet zgwałcił, kazał robić okropne rzeczy o którym nikomu się nawet nie śniło. Jego matka patrzyła na to wszytko póki nie zmarła na raka. Raz nawet próbował uciec, ojciec jednak znalazł go po 2 tygodniach i bił póki ten nie stracił przytomności.
O przeszłości Jimina wiedzą tylko przyjaciele oraz ja i przysięgam, że gdybym tylko mógł rozkurwiłbym głowę temu skurwielowi, a jego kutasa podałbym na kolację psom.

Bałem się, że moja kluska może sobie coś zrobić. Chciałem móc go już przytulić, powiedzieć że będzie dobrze i że nie pozwolę aby ktoś go skrzywdził. Musiałem jednak przejść przez drzwi zamknięte na cztery spusty.
Zapukałem w nadzieji że mi otworzy,ale  nie usłyszałem nawet szmeru po  drugiej stronie. 

- Minnie kochanie to ja, proszę otwórz drzwi. - powiedziałem łagodnie - Kochanie proszę Cię, słyszałem co się stało. Tak bardzo chce Cię teraz przytulić. Błagam otwórz-  usłyszałem skrzypienie łóżka i ciche kroki a  po chwili uchylające się drzwi.

- Y-yoonie o-on nazwał m-mnie dzi- iw.. - Jimin wtulił się we wnie głośno płacząc

- Ciii kochanie nic nie mów. Wypłacz się aniołku później mi wszytko opowiesz dobrze. - posadziłem naszą dwójkę na łóżko, Jimina sadzając między nogami.

Nuciłem mu jego ulubioną piosenkę, kołysząc nami w jej rytm. Chłopak nadal płakał. Po paru minutach płacz ustał a zamiast niego usłyszałem ciche chrapanie. Uśmiechnąłem się lekko układając chłopca w wygodniej dla nas obu pozycji i odłyneliśmy do krainy Morfeusza.

od autorki
Miał być dłuższy ale ostatecznie macie krótszy 💜💜

I Love you 3000 || m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz