Dookoła panował mrok. Na ulicy nie było nikogo oprócz jednego, samotnego chłopca. Szedł dość wolno w nikomu nieznanym kierunku. Miał na sobie przetarte spodnie oraz czarną już dość znoszoną bluzę, której kaptur lekko przysłaniał twarz wędrowca. Z ramienia ciemnowłosego niedbale zwisał plecak. Chłopak co jakiś czas zerkał na księżyc, jakby ten mógł mu podpowiedzieć, gdzie powinien się teraz udać. Gdyby ktoś lepiej mu się przyjrzał, to zauważyłby, że pod jego lewym okiem widoczny jest dość duży siniak, a twarz dzieciaka jest niezwykle blada. W oczach bruneta można było dostrzec ból, strach i smutek.
Po jego jasnym policzku spłynęła łza. Dzieciak na chwilę zatrzymał się i przyglądał świecącym ciałom niebieskim, jednak po chwili ruszył w dalszą drogę.~~~
Jimin skierował się w stronę parkietu. Falujące ciała działały na niego niezwykle pobudzająco. Nagle z głośników wypłynęły dość skoczne dźwięki, Park od razu pochwycił rytm i zaczął poruszać się do muzyki. To było to, co ten szalony chłopak kochał: muzyka, alkohol i towarzystwo paczki jego znajomych.
Nagle z tłumu tańczących wyciągnął go Taehyung, jego najlepszy przyjaciel. Zaciągnął Jimina do baru i razem wypili już kolejny kieliszek dość mocnego trunku. Chłopcy ponownie zniknęli wśród ludzi.
Impreza mijała, a mężczyźnie coraz bardziej kręciło się w głowie. Park nie zwracał już na to uwagi, większość jego wypadów kończyła powrotem kompletnie pijany do domu nad ranem.
Dochodziła druga, chłopak był konkretnie wstawiony, a jutro miał iść do szkoły. Jimin nie zaliczały się do wybitnych uczniów, ale starał się zjawiać dość często na zajęciach i zaliczać przedmioty na przyzwoitym poziomie. Postanowił w końcu ruszyć do swojego mieszkania i kilka godzin przespać. Liczył też na to, że uda mu się choć trochę wytrzeźwieć, bo o braku kaca nawet nie marzył.
Park wyszedł z klubu i powolnym krokiem skierował się w stronę domu. Przechodził właśnie koło zaułka, gdy nagle zobaczył dwóch mężczyzn pochylających się nad jakąś skuloną postacią. Młody chłopak w kółko powtarzała, by dali mu spokój. Jimin podbiegł do całej trójki. W dwóch, jak mu się wcześniej wydawało, nieznany mężczyznach rozpoznał byłego kochanka oraz starego przyjaciela.
- Nie masz kogo dręczyć, Bang. - odezwał się.
Wymieniony odwrócił się i z pogardą na twarzy spojrzał na młodszego. Gdy rozpoznał w chłopaku Jimina, jego mina stała się łagodniejsza. Całkiem przestał zwracać uwagę na swoją wcześniejszą ofiarę.
- Jimin? Co ty tutaj robisz? - zapytał.
- Znowu dręczysz jakiegoś dzieciaka? - Jimin nie udzielił odpowiedzi i spojrzał na skulonego na ziemi, trzęsącego się bruneta.
- Jimin, czy możemy porozmawiać?
- Nie mamy o czym rozmawiać, a teraz spadaj.
Na słowa Parka, Bang jakby spłoszył się i potulnie odszedł. Gdy tylko dwójka jego starych znajomych zniknęła, podszedł do skulonej postaci. Chłopak cały się trząsł. Jimin przeklął w myślach, nici z jego spokojnego powrotu do domu.❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️Mam nadzieję że dobrze się przyjmie nowa książka życzę miłego czytania

CZYTASZ
Nie gaśnij jeszcze
Short StoryOPIS: Środek nocy. Jimin wraca z imprezy, kiedy spotyka swojego byłego, który pochyla się nad pobitym nastolatkiem. Park niewiele myśląc, postanawia pomóc dzieciakowi. Zabiera go do domu. Kim jest chłopak i co robił o tak późnej porze w ciemnym zauł...