❤️ Rozdział 2❤️

251 15 1
                                    

   Po uspokojeniu i długich namowach przerażony chłopak zgodził się pójść z Jiminem do jego mieszkania. Jednak nie zdradził swojego imienia, a przez całą drogę nie odezwał się słowem. 

          Teraz siedział na dużej białej sofie i nasłuchiwał odgłosów dochodzących z kuchni. Nagle w pokoju zjawił się gospodarz i podał nastolatkowi gorącą herbatę.

          - Powiesz mi, jak masz na imię? - zapytał Jimin, mimo to nie usłyszał żadnej odpowiedzi.

          Chłopak siedział zgarbiony i popijał ciepły napój. Parka zaczynało to drażnić. Uratował go, poświęcił cenny czas, zaprosił do domu, a nawet nie dostał jednej odpowiedzi na bardzo proste pytanie. Dlaczego on w ogóle to zrobił?

          - Mogę tu zostać? - Jimin od razu spojrzał na chłopca, dopiero w tym świetle zobaczył, jak bardzo jest blady i zauważył dość duży siniak pod jego okiem.

          - Nie wiedziałem, że tak mocno cię pobili.

          - Mogę tu zostać? - dzieciak nie zwrócił uwagi na słowa Parka i ponowił pytanie.

          Jimin miał pustkę w głowie. Co prawda już trochę wytrzeźwiał, ale ten chłopak tak strasznie mu mieszał. Nigdy wcześniej nie zrobił czegoś takiego, ba nigdy nawet o tym nie myślał, uratował całkiem obcą osobę i do tego zaprosił ją do swojego mieszkania. Czy miał inne wyjście? Miał go tam zostawić? Chyba nie dałby rady. Dzieciak był taki przerażony i do tego sprawcą całej tej sytuacji był Bang. Jak on mógł się z nim kiedyś spotkać?

          Zerknął na chłopca. Siedział grzecznie i czekał na odpowiedź, która dość długo nie nadchodziła. Nie było już jednak widać takiego strachu w jego oczach. Park westchnął.

          - Tak możesz zostać. - odparł. - Ale mam nadzieję, że rano odpowiesz na kilka moich pytań. - Jimin uśmiechnął się do niego jakby na potwierdzenie swoich słów.

          Chłopak podniósł się z kanapy i mocno przytulił swojego wybawiciela. Jimin z początku nie reagował, ale po chwili odwzajemnił uścisk.

          - Chodź, dam ci jakieś ubrania i pójdziesz się wykąpać.

          Park ruszył w kierunku swojej sypialni. Wybrał z szafy jakieś dresy, bieliznę i zwykłą czarną koszulkę, a następnie podał ją chłopcu.

          - Na końcu korytarza jest łazienka, w szafce pod umywalką są ręczniki. Czuj się jak u siebie. - Jimin posłał dzieciakowi uśmiech i wskazał pomieszczenie dłonią.

          - Dziękuję. - burkną tamten i udał się w wyznaczonym kierunku.

          Jimin w tym czasie postanowił przygotować miejsce do spania dla gościa. Udał się do salonu i rozłożył kanapę. Przyniósł ze swojej sypialni poduszkę i jakiś ciepły koc, a następnie położył je na meblu.

          - Coś mi się wydaje, że jutro jednak nie pójdziesz do szkoły, Jimin. - zaczął mówić sam do siebie. -Bang jesteś idiotą, to wszystko twoja wina.

          Nagle drzwi od łazienki otworzyły się i wyszedł z niej już przebrany i odświeżony chłopak. Jimin spojrzał na niego. Miał siniaki na rękach, których wcześniej nie zauważył, ponieważ przysłaniały je rękawy długiej bluzy. Jego włosy były ciemnobrązowe, niemal czarne, czego też wcześniej nie zauważył przez kaptur nieszczęsnego odzienia.

          - Przygotowałem ci łóżko. - odparł Jimin.

          - Dziękuję hyung. - powiedział chłopiec. Można było się domyślić, że jest młodszy od Parka, chociaż oboje nie mieli takiej pewności. Ani gospodarz, ani nieznajomy nie opowiedzieli zbyt wiele o sobie.

          - Ja pójdę teraz szybko wziąć prysznic. Możesz się już położyć. - Jimin uśmiechnął się do chłopca. - Porozmawiamy rano.

          Park szybko uciekł do łazienki, pozostawiając dzieciaka samego sobie.

          Jimin zamknął za sobą drzwi łazienki. Nie wiedzieć czemu odetchnął z ulgą, czuł się niezwykle skrępowany przed tym nieznajomym. Zrzucił z siebie ubranie i wszedł pod prysznic. Woda spływało po jego ciele, dając mu przyjemne ukojenie. Ten dzień nie miał się tak skończyć, a właściwie to zacząć, bo było już dużo po północy. Znowu zaczął się zastanawiać, co nim kierowało, że postanowił pomóc temu chłopcu. Nie, właściwie to nie to, bardziej nie rozumiał, dlaczego po odejściu Banga on też po prostu nie odszedł, tylko postanowił zaproponować dzieciakowi nocleg w jego własnym mieszkaniu. Obcemu dzieciakowi.

          Po odświeżeniu się Jimin wyszedł z łazienki i zamiast od razu skierować się do sypialni, udał się jeszcze do salonu, w którym już smacznie pochrapywał młodszy. Przez chwilę przyglądał się jego bladej i delikatnej twarz, by następnie udać się do swojego pokoju i odpłynąć do krainy snów.

~~~


          Jimin miał dziwne wrażenie, że ktoś go obserwuje. Uchylił jedną powiekę i zamarł, stał przednim chłopak, którego wczoraj uratował. Nie wiedział, co ma zrobić, czuł się jakoś nie pewnie, gdy te wielkie brązowe oczy patrzyły prosto na niego. Po chwili usłyszał:

          - Mam na imię Jungkook.

Nie gaśnij jeszczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz