Chłopcy siedzieli w sypialni starszego, żaden się nie odzywał. Jimin nie wiedział za bardzo, co ma powiedzieć. Cała ta sytuacja była dość dziwna. Dopiero teraz na trzeźwo potrafił zrozumieć, jak lekkomyślnie się zachował, zapraszając obcą osobę do domu. Znał jedynie jego imię, które dzieciak zdradził przed chwilą. Park nie wiedział, co powinien zrobić. Chłopak teraz sobie pójdzie? Może będzie chciał zostać? A może będzie chciał pójść na policję i zgłosić na niej pobicie.
Natomiast Jungkook bał się, nie miał gdzie się podziać. Jimin był jedną z niewielu osób, które zainteresował się nim. Jedyną, która postanowił mu pomóc. Nie chciał opuszczać mieszkania starszego, mimo że spędził w nim tylko jedną noc, to czuł się w tych czterech ścianach lepiej niż w jakimkolwiek wcześniejszym domu. Chłopak tak naprawdę liczył na to, że gdy odpowie Parkowi na kilka pytań, to pozwoli mu zostać chociaż jeszcze kilka dni. Ale dlaczego miałby pozwolić mu zostać? Takie myślenie było głupie, ale tylko to mu zostało.
- Jimin. - odpowiedział starszy, po dłuższej chwili. Wiedział, że pytał go o jego imię, a sam się nie przedstawił. - Jak się czujesz? Te siniaki nie najlepiej wyglądają.
Chłopak na jego słowa spuścił głowę i dotknął śliwy pod okiem.
- Nawet nie boli. - odpowiedział mu.
- Nie przypuszczałem, że Bang może komuś zrobić taką krzywdę. - powiedział bardziej do siebie niż do niego.
Co prawda Jimin widział już gorsze rany, ale ślady na twarzy i rękach chłopaka bardzo go irytował. Jak można był pobić tak tego dzieciaka?
- Nic się nie stało. - Jungkook jakby skulił się w sobie.
- Co ty gadasz młody!? - Jimin aż krzyknął. - Masz ogromnego siniaka pod okiem! A o rękach już nie wspomnę!
- Ale...
- Żadne, ale! - przerwał mu starszy. - Zgłosimy to na policje.
- To twój znajomy, daj spokój. A poza tym...
- Co z tego, że go znam! - wtrącił ponownie Park. - Nie można tak tego zostawić. Co prawda Bang nigdy nie posuwał się do czegoś takiego, z reguły tylko kogoś popchnął i...
- On mnie wcale nie pobił, hyung! - krzyknął młodszy.
- To, to skąd te ślady? - Jimin zrobił zdziwioną minę.
- Ja nie chce o tym rozmawiać. - twarz chłopaka stała się bardzo smutna, a z jego oczu zaczęły płynąć łzy. Parka zakuło w sercu. Poczuł potrzebę przytulenia Jungkooka. Zbliżył się do niego i delikatnie przygarnął do siebie.
- Ej nie płacz, młody. - pogładził go po jego ciemnych włosach. - Jak nie chcesz o tym mówić, to nie musisz.
Młodszy spojrzał na niego załzawionym oczami i delikatnie się uśmiechnął.
- Dziękuję, hyung.
- Dobra, to chodź, zrobię ci coś na śniadanie. - wstał i lekko pociągnął za sobą Jeona. - Zapewne jesteś bardzo głodny.
Chłopiec ochoczo poczłapał za starszym.~~~
Siedzieli przy stole kuchennym i zajadali się kanapkami zrobionym przez starszego. Chłopak może nie był mistrzem gotowania, ale młodszemu raczej to nie przeszkadzało.
- Są pyszne, hyung. - powiedział Jungkook, sięgając już po czwartą kromkę.
- Nie przesadzaj, Kooki. - młodszy po usłyszeniu tak słodkiego zdrobnienia lekko się zarumienił i uśmiechnął. - Ej co ty się tak rumienisz? - Jimin widząc te przeurocze rumieńce, musiał jakoś zareagować.
- Nikt nigdy nie mówił do mnie w taki sposób. - odpowiedział Jeon.
- Nie rozumiem dlaczego, przecież to bardzo do ciebie pasuje. - starszy uśmiechnął się i zaczął przyglądać uroczo różowym policzkom, tak zdecydowanie takie zdrobnienie idealnie pasował do jego przesłodkiej twarzyczki. - W sumie to jeszcze bardziej pasuje mi Ciasteczko, jesteś tak słodki, jak ciastka.
- Hyung! - Jungkook aż podskoczył na krześle i zasłonił twarz dłońmi, ponieważ zapewne była już cała czerwona.
Kooki nigdy nie był traktowany w taki sposób. Zawsze wszyscy podchodzili do niego chłodno. Miał być dorosłym i odpowiedzialnym Jungkookiem z masą obowiązków narzuconą przez ojca. Nawet jego matka nie okazywała mu uczuć, bo przecież jeszcze zmięknie i nie będzie umieć w przyszłości na chłodno podejść do interesów. Nagle jakiś chłopak mówi o nim w taki sposób. Jungkookowi zrobiło się strasznie ciepło i ogromnie spodobało mu się, to jak nazywał go starszy.
- Jesteś przeuroczy.
- A ty jesteś pierwszą osobą, która mi coś takiego powiedziała. - chłopak w końcu postanowił zerknąć na Jimina, który z ogromnym uśmiechem na twarzy obserwował go.
- Jakoś trudno mi w to uwierzyć, przecież to tak dobrze do ciebie pasuje.
Kooki tylko zachichotał nerwowa i zaczął jeść ostatnią kanapkę. Prawdę mówiąc, to zjadł osiem z dziesięciu kromek, które przygotował Park. Od czterech dni nie jadł, więc nie było to dla niego zbytnio dziwne.
- Oj, Kooki. Widzę, że masz niezły apetyty. - powiedział starszy. Wstał i zabrał talerz ze stołu, a następnie wsadził go do zlewu. - Dobra to może mi teraz powiesz, co robiłeś tak późno w nocy w tym zaułku?
Jimin liczył na to, że chłopak już się trochę uspokoił i zaczął czuć nieco pewniej w jego towarzystwie. Miał nadzieję, że drugi raz się nie rozpłacze.
- To dość skomplikowane, Jimin hyung. - odparł młodszy.
„A niech to, znowu się zamyka w sobie." - pomyślał Park.
- Okej, nie chcesz, to nie mów. - odpowiedział w końcu. Liczył na to, że po tych słowach Jungkook, jednak coś opowie. - No to nic, czas się zbierać. - westchnął, nie słysząc żadnej reakcji na jego wcześniejsze słowa. - Odprowadzę cię do domu. - posłał chłopakowi szeroki uśmiech.
Trochę się bał, że nie będzie chciał, by go odprowadził. Bardzo mu na tym zależało. Nie chciał kończyć tej znajomości, mimo że poznali się w dość nietypowych warunkach i właściwie Jimin nic nie wiedział o chłopaku. Pragnął Kooka lepiej poznać i kontynuować tę znajomość. Polubił dzieciaka, przez te kilka godzin. Naprawdę go polubił i przykro by mu było, gdyby po wyjściu już nigdy go nie spotkał. Tak to przynajmniej będzie wiedział gdzie mieszka i będzie mógł od czasu do czasu, całkiem przypadkiem, pojawiać się pod jego domem.
Jednak mina Jungkooka była przerażająca. Jeon miał na twarzy wymalowany strach, ból i rozczarowanie.
- Hyung, bo ja... - zająknął się. - Bo ja nie mogę wrócić.
- Słucham? Jak to nie możesz wrócić? - Jimin nie rozumiał go. Nie mógł wrócić do domu? Dlaczego?
- No nie mogę wrócić do domu.
- Ale dlaczego? - Park nadal zadawał pytania. - Chcesz tu zostać?
Jungkook w odpowiedzi tylko lekko kiwnął głową, co starszego zdziwiło. Chciał z nim zostać i mieszkać? Przecież oni się nawet nie znali. Prawda, że Jimin chciałby zatrzymać tego słodziaka u siebie na dłużej, ale nie wyobrażał sobie, że on tak nagle z nim zamieszka. Przecież to było niedorzeczne, dziwne i jakieś chore.

CZYTASZ
Nie gaśnij jeszcze
Short StoryOPIS: Środek nocy. Jimin wraca z imprezy, kiedy spotyka swojego byłego, który pochyla się nad pobitym nastolatkiem. Park niewiele myśląc, postanawia pomóc dzieciakowi. Zabiera go do domu. Kim jest chłopak i co robił o tak późnej porze w ciemnym zauł...