❤️ Rozdział 10❤️

179 7 0
                                    


- Jungkook jest niesamowity.- Hopi nie mógł przestać myśleć o chłopaku.
- Daj spokój. - powiedział Taehyung. - To zwykły dzieciak.
- On jest taki inteligentny. - Hoseok jeszcze bardziej się nakręcał.
- Potrafił zrobić biznesplan, wielki mi co. - burknął Tae.
- Taehyung, nam by to zajęło z cztery godziny. - uświadomił go starszy.
- Nie przesadzaj. Biznesplan to nie jest jakiś wyczyn.
- Ty go chyba nie lubisz. - stwierdził Jung.
- Nie prawda. - zaprzeczył, może zbyt szybko, młodszy. - Po prostu uważam, że to nic wielkiego.
- Kłamiesz. - Hopi był tego pewien. - Chodzi o to, że Prak go lubi.
- Ja nie wiem o czym ty mówisz. - Tae przyśpieszył.
- Dobrze wiesz o czym mówię. - Hoseok dogonił chłopaka.- Ale pomogę ci.
- Jak? - Taehyung przystanął i zmusił do tego starszego.
- Ja poderwę Jungkooka, chce go zdobyć. - oznajmił. - Ty wtedy zajmiesz się zdołowanym Jiminkiem.
Chłopak mrugnął do młodszego i wszedł do budynku studia.

~~~

Jimin i Jugkook krążyli od sklepu do sklepu. Kook miał już z pięć toreb wypchanych ubraniami. Nie potrafił zrozumieć dlaczego starszy tak się dla niego poświęca i kupuje mu tonę ciuchów. Jeon w głowie obiecał sobie, że odda starszemu te wszystkie pieniądze.
- Chodź tu, Ciastek. - Park zaciągnął go do kolejnego sklepu z odzieżą. 
- Hyung, ja myślę, że mi już tyle ubrań wystarczy. 
- Nie gadaj głupot. - Jimin zaczął przeglądać jakieś koszulki, a młodszy stał obok niego i nie bardzo wiedział co ma ze sobą zrobić. Nigdy nie przejmował się pieniędzmi, bo jego rodzicom ich nie brakował i mógł się ubierać w najdroższe kolekcje, jednak kiedy Park chciał mu kupić kolejną rzecz to czuł się jakoś dziwnie, jakby wykorzystywał starszego. Mieszkał u niego i prawdopodobnie jeszcze trochę pomieszka, a chłopak na dodatek wydaje na niego tyle pieniędzy.
- Trzymaj, Kooki. - Jimin podał mu kupę wieszaków.
- Hyung, ale po co ja mam tego tyle przymierzać? 
- Bo masz pięknie wyglądać. - starszy uśmiechnął się i popchnął chłopaka w kierunku przebieralni.

Dwie godziny później Jimin i jego Ciasteczko ruszyli do restauracji w centrum miasta, w celu zjedzenia jakiegoś obiadu. Jungkook już wiedział, że Park nie jest fanem gotowania i woli jeść na mieście. Kook tachał ze sobą z dwadzieścia toreb pełnych ubrań, a Park niósł drugie tyle z innymi, jak twierdził, niezbędnymi do życia młodszemu, rzeczami. 
Kiedy dotarli do celu swojej podróży, zajęli stolik dość mocno ukryty we wnętrzu lokalu i zamówili coś do jedzenia.
- Jimin? - zaczął młodszy.
- Słucham cię, Ciastek. - starszy, skupiony do tej pory na składaniu papierowej chusteczki, teraz spojrzał na chłopaka.
- Jak długo mogę u ciebie zostać? - zapytał wprost.
Park siedział przez chwilę i wpatrywał się w Jungkooka. Nie bardzo wiedział co odpowiedzieć. Mieszkał w stolicy ponieważ jego rodzice wstydzili się tego, że ich jedyny syn jest gejem. Nie chcieli by ktoś się o tym dowiedział, więc wysłali go do szkoły w Seulu. Ojciec twierdził, że wcale się go nie wyrzekli, bo mimo jego ułomności nadal go utrzymują. Park nie uważał, że jest z nim coś nie tak, a słowa rodziców mimo wszystko dość mocno go raniły. Teraz zastanawiał się jak starsi zareagują na fakt, że mieszka z nim jakiś obcy chłopak. Do tej pory nie zaakceptowali jego związku z Bangiem, chociaż ten już dawno przestał być aktualny. 
Jimin zerknął na Ciasteczko, które siedziało smutne i najwidoczniej myślało, że starszy każe mu się zaraz wynieść z domu. Park zrozumiał, że nieważne co jego rodzice powiedzą, nawet jeśli będzie musiał iść do pracy i zarabiać na siebie i na młodszego to zrobi to. Chłopak czuł się tak strasznie dziwnie, jakby się zakochał w chłopaczku i pragnął jedynie jego szczęścia. Ale to było niemożliwe, prawda? Przecież znali się za krótko.
Jungkook zaczął nerwowo bawić się palcami i Jimin pojął, że nie może go już dłużej trzymać w niepewności. 
- Możesz zostać jak długo chcesz. - Park złapał ręce młodszego, by ten przestał w nieprzyjemny sposób strzelać palcami. 
- Jak tylko postanowię co dalej mam robić to się wyniosę. - obiecał Kook i leciutko uśmiechnął się do przyjaciela.
- Nie musisz się spieszyć. - odpowiedział na to Jimin i mocniej uścisnął dłonie chłopaka. - I myślę, że powinniśmy iść na policję. 
- Ale po co? Przecież twój kolega nic mi nie zrobił. - Ciastek spojrzał niezrozumiale na starszego.
- Może i Bang nie, ale Lee Dong już tak. - na imię mężczyzny Jungkook spiął się i rozejrzał na boki, tak jakby Dong był w tym pomieszczeniu i mógł ponownie go zgwałcić.
- Ale ja nie wiem, hyung. - Kook był naprawdę przestraszony.
Jimin westchnął. Nie powinien się dziwić. Chłopak przez tak długi czas był wykorzystywany seksualnie, więc pójście na policje może być dla niego naprawdę trudne. Park sam chyba nie potrafiłby o tym wszystkim opowiedzieć.
- Jimin, on jest najbliższym współpracownikiem moich rodziców. - oczy młodszego się zaszkliły. - Nikt mi nie uwierzy. Jak nawet...
Głos chłopak się załamał i ponownie zaczął łkać. Park nie zastanawiał się długo i przysiadł się obok chłopaka. Mocno go przytulił i gładził jego włoski. Siedzieli tak aż kelnerka nie przyniosła ich zamówienia. W kompletnej ciszy zjedli obiad i udali się w drogę powrotną do domu.

~~~
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Bardzo przepraszam za tą dość długą przerwę. Nadrobię zaległości.

Takie pytanie chcecie jakieś reakcje z bts lub coś innego? Piszcze w kom.

Nie gaśnij jeszczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz