Dochodziła jedenasta, a Kooki przysypiał wtulony w Jimina. Po powrocie z wielkich zakupów oboje postanowili pooglądać jakieś filmy i aktualnie w telewizorze leciała komedia romantyczna, która wcale nie była śmieszna.
Park poczuł jak głowa Jungkooka osuwa się już chyba piąty raz. To był limit młodszego, więc Park postanowił zagonić go do spania.
- Ciasteczko. - starszy lekko szturchnął chłopaka.
Kook zamiast się obudzić, wtulił się jeszcze bardziej w Parka.
- Jungkooki, musisz się wykąpać. - szepnął Jimin prosto do ucha kolegi.
Młodszy poczuł przyjemny dreszcz i się przebudził.
- Sugerujesz, że śmierdzę?
- Trochę. - starszy powachlował dłonią przed nosem, tak jakby chciał odgonić nieprzyjemny zapach.
Jungkook już kompletnie się rozbudził i uderzył Jimina w ramię.
- Sam śmierdzisz, hyung! - wrzasnął i rzucił jeszcze w starszego poduchą.
- Nie tak jak ty. - Park, jak mały chłopiec, pokazał język młodszemu.
- To ja zajmuję łazienkę! - krzyknął Kooki i pognał do pomieszczenia.
- Zapomniałeś o bieliźnie!
Jungkook słysząc słowa Jimina wybiegł szybko z łazienki.
- Nie waż się mi zająć! - Jeon przystanął w salonie, pogroził starszemu palcem i skierował się do sypialni chłopaka.
Po powrocie ze sklepów Jimin uznał, że najwygodniej będzie jeśli nowe rzeczy Jeona znajdą się w szafie, więc przygotował dla niego kilka półek w swojej niewielkiej garderobie.
Jungkook szybko zgarnął z szuflady nową parę bokserek i skierował się ponowienie do łazienki. Ku jego zadowoleniu Park siedział dalej przed telewizorem. Szybko wszedł do pomieszczenia, zdjął ubranie i wskoczył pod prysznic. Jago ciało opatuliła ciepła woda. Nalał arbuzowego płynu do kąpieli na dłoń i delikatnie wcierał w swoje ciało. Chłopak przymknął oczy i delektował się tą chwilą relaksu.
Nagle przed oczami stanął mu obraz pana Lee. Wydawało mu się, że jego własne dłonie są dłońmi mężczyzny. Przypomniał mu się ten raz kiedy w hotelowym pokoju również brał prysznic. Dong wszedł do pomieszczenia i...
Jungkook z przerażającym krzykiem upadł i skulił się w rogu kabiny prysznicowej. Z oczu lały mu się łzy i miał przed nim obraz, który odbijał się w wielkim hotelowym lustrze wiszącym naprzeciwko kabiny. Pamiętał doskonale lubieżny uśmiech Lee. To był jeden z pierwszych razy i doskonale też pamiętał ból. Mężczyzna uwielbiał być brutalny, zawsze wchodził w niego z ogromną siłą.
Kook wrzasnął jeszcze raz, tym razem dużo głośniej. Podkurczył kolana i objął je ramionami potwornie szlochając.Ocknął się w sypialni Parka, mocno wtulony w starszego. Nadal była ciemno, a budzik na szafce nocje wskazywał pierwszą w nocy. Miał na sobie bokserki i jakąś koszulkę starszego. Jimin od razu poczuł, że Kook się obudził i delikatnie gładził chłopaka po włosach.
- Co się stało? - zapytał młodszy i lekko odsunął się od Parka, by móc mu spojrzeć w oczy.
- Nie wiem, Ciasteczko. - wyznał szczerze Jimin.
Kiedy starszy usłyszał straszliwy krzyk chłopaka wparował no łazienki. Nie wiedział co się dzieje, ale Jungkook siedział w rogu kabiny prysznicowej, szlochał i krzyczał coś o tym, że ma go zostawić. Park zakręcił wodę i próbował uspokoić Jeona. Udało mu się to dopiero po jakimś czasie. Wziął wtedy wyczerpanego Kooka, wytarł z lekka i zaniósł do sypialni. Ubrał go, nie chciał przestraszyć młodszego po przebudzeniu. Chłopak bardzo szybko zasnął wtulony w jego ciało. Dla Jimina było to bardzo przyjemne, jednaki nie mógł zapomnieć jak to się stało, że Jungkook znalazł się w jego ramionach. Martwiły go jego ataki.
- Miałeś chyba atak. - dodał po dłuższej chwili starszy.
Kook na jego słowa przymknął oczy i przypomniał sobie co działo się podczas jego kąpieli. Prawda była taka, że film mu się urwał i ostatnie co pamiętał to obraz jego i ciała Lee odbijającego się w lustrze, jaki podsunął mu kolejny atak.
- Ja nie pamiętam. - szepnął młodszy.
Park uspokajająco pogładził jego włosy i mocno przytulił do siebie.
- Nic się nie stało, Jungkooki. - starzy pocałował chłopca w głowę.
- Jimin hyung, ja go widziałem. Znowu. - tym razem Jeon nie płakał. Mówił z całkowitym spokojem, jakby ktoś wyprał z niego emocje. - Traktował mnie jak swoją własną, ekskluzywną dziwkę.
Jimin mocno się spiął. Przysiągł sobie w tej chwili, że zabije tego gnoja, który tak zranił jego małe i niewinne Ciasteczko.
- Zbiję gnoja. - słowa Parka opuściły jego usta i były przepełnione nienawiścią.
- Daj spokój, hyung. - Jungkook płożył głowę na ramieniu chłopaka.
- Jak ty możesz tak mówić! - starszy podniósł i siebie, i Kooka do siadu. - Nie widzisz co on ci zrobił?!
- Nie krzycz na mnie.
- Ale Jungkook, on cie niszczył przez tak długi czas! - Jimin aż wstał i zaczął krążyć po sypialni. - Traktował cię jak dziwkę, co już zauważyłeś. Trzeba coś z tym zrobić!
- A co mam niby zrobić!? - Kook również podniósł głos.
- Zgłosić to na policję - oznajmił starszy.
- Nie chcę. - szepnął młodszy i spuścił głowę.
- Ale musisz!
- Jak ja mam niby opowiedzieć na policji o tym, że przez prawie dwa lata jakiś facet zmuszał mnie do seksu!? - z oczu Jeona znowu płynęły łzy. - Ja na samą myśl o tym mam wstręt do siebie! - Kook wstał z łóżka i podszedł do okna. - Nie potrafię się nawet dotknąć w tamte miejsca, bo tak cholernie mnie to brzydzi.
- Jungkooki, ja... - Jimin podszedł do chłopaka i położył dłoń na jego ramieniu, jednak młodszy we wściekłości strzepną ją i zaczął krążyć po pomieszczeniu.
- Czuję się jak ostatni śmieć. - wyznał. - Nawet głupi prysznic wiąże się z nieprzyjemnymi wspomnieniami. - Jeon podniósł ręce do góry i złapał swoje włosy. - On robił to tyle razy. Czuję się taki brudny. - Kook szarpnął za ciemne kosmyki. - Nikt mnie nigdy nie zechce. Jestem śmieciem. - chłopak usiadł na łóżku, a z jego oczu już leciały tony łez. - Jak ja mam to powiedzieć na policji?
Jimin podszedł do Jungkooka i przykucną przed jego osobą. W życiu by nie pomyślał, że chłopak tak się czuje. Uważał, że to ten cały Lee jest jebanym śmieciem, ale nie spodziewał się, że w głowie młodszego kolegi to wygląda tak jak wygląda. Westchnął, mógł się domyślić, że tak długie wykorzystywanie seksualne chłopca może być dla niego takie trudne, nie spodziewał się, jednak, że Kook czuje wstręt do samego siebie.
- Kooki, przepraszam. - Jimin pogładził kolana młodszego. - Mogłem się domyśleć, że jest to dla ciebie takie ciężkie.
Park podniósł się i usiadł obok Jeona na łóżku. Pociągnął go na swoje kolana, przytulił i gładził plecki.
- Nie jesteś śmieciem i nie powinieneś się tak czuć. - starszy odsunął lekko od siebie Jungkooka i spojrzał mu w oczy. - Jesteś cudownym chłopcem i to jest straszne, że ktoś śmiał cie tak skrzywdzić.
Jimin uśmiechnął się do chłopaka z uczuciem.
- Nie brzydzisz się mnie, hyung? - młodszy zapytał z nadzieją w głosie.
- Jak miałbym się brzydzić mojego cudownego Ciasteczka? - Park poczochrał włosy Kooka, a ten mocno go przytulił.
- Jesteś najlepszym co mnie spotkało do tej pory.
Na słowa chłopaka, Jimin poczuł jak całe jego ciało wypełnia przyjemne ciepło. Uśmiechnął się szeroko i z Jeonem w ramionach opadł na łóżko. Przykrył ich kołdrą i pocałował Jungkooka w czoło.
- Śpij moje małe, słodkie Ciasteczko. Miałeś ciężki dzień.
Chłopcy zasnęli wtuleni w siebie.
CZYTASZ
Nie gaśnij jeszcze
Kısa HikayeOPIS: Środek nocy. Jimin wraca z imprezy, kiedy spotyka swojego byłego, który pochyla się nad pobitym nastolatkiem. Park niewiele myśląc, postanawia pomóc dzieciakowi. Zabiera go do domu. Kim jest chłopak i co robił o tak późnej porze w ciemnym zauł...