Część 15

226 4 0
                                    

Lew ryknął i powiedział:
-Czas szykować się do uczty. Niech nimfy zabiorą królowe do ich namiotów, a wy królowie chodźcie za mną. Pokażę wam waszą przyszłą siedzibę.
Ruszyliśmy za Lwem i jego córką. Na sąsiednim brzegu rzeki zobaczyłem przepiękną budowlę. Ker-Paravel czterech tronów wyglądał jak piękna gwiazda, spoczywajaca na morskim brzegu. Nagle rozległ się dźwięk jakby trąbki, lecz o wiele od niego bogatrzy. Iris zaczęła warczeć, a Aslan rzekł:
-To róg twojej siostry.
-Chodź Piotrek -wykrzyknąłem i zacząłem biec w stronę namiotu, gdzie poszły dziewczyny. Gdy tam dotarłem z namiotu wypadła Łusia, a chwilę potem, gdy dotarł Piotr wybiegła także Zuza, która pobiegła do najbliższego drzewa. Uchwyciła się najniższej gałęzi i podciągnęła się na nią. Gonił ją wilk. Jednak ani Isis, ani Aslan nawet nie drgnęli. Zrozumiałem.
-Piotrek -wrzasnąłem -musisz zdobyć ostrogi. Zabij tego wilka.
-Ja? -jęknął przestraszony chłopak, lecz ruszył na zwierzę. Wszystko działo się bardzo szybko i po chwili wilk leżał już matrwy, a my rodzinnie odetchnęliśmy z ulgą.
-Szybko, szybko! -zagrzmiał głos Wielkiego Lwa-córko tam w zaroślach jest drógi wilk. Biegnij za nim. Dowiedz się gdzie jest Czarownica.
Lwiczka sooczyła w zarośla i zniknęła nam z oczu.
-Zapomniałeś oczyścić swój miecz -odezwał się Aslan do mojego brata. Gdy chłopak go wytarł wtedy władca rzekł:
-A teraz wbij swój miecz w ziemię i uklęknij,Synu Adama.
I kiedy Piotr to uczynił, Lew położył mu swą łape na ramieniu i powiedział:
-Powstań Piotrze, Pogromca Wilka, rycerzu z Narnii. A odtad, cokolwiek się stanie, nigdy nie zapomnij o wytarciu swego miecza.
Rano dowiedzieliśmy się od Iris, która wróciła późno w nocy, że Czarownica szykuje się na wojnę. Wezwała wszystkich sprzymierzeńców. Aslan wezwał naszą czwórke do siebie. Odbyła się narada i okazało się, iż Aslan wraz z Iris nas opuszczają. Piotr mial poprowadzić armie na wojnę.
-Przecież ja nie dam rady. -przeraził sie chłopak.
-Właśnie, że dasz. Ja w ciebie wierzę. -odrzekłem. Piotrek uśmiechnął się i zaczął studiowac mapę.
Pov.Łucja
Gdy po naradzie wszyscy zasnęli, ja nie mogłam zmróżyć oka. Wtedy usłyszałam cichutkie mruczenie dwóch ogromnych kotów. Natychmias zerwałam się z łóżka i obudziłam Zuzę. Ruszyłyśmy tropem lwów.  Szły one w stronę Kamiennego Stołu. Zebrała się tam spora grópa poczwar Czarownicy. Sądziłam, że lwy zaatakują, lecz one ze smutnymi minami szły w stronę szyderczo uśmiechnietej Czarownicy. Zwiazano Aslana i zgolono mu grzywę. Iris stała zaś z boku pod ostrzem i wciąż pod postacią lwa płakała. Okazało sie, że Edmund prawem należał do Czarownicy i by go uwolnić Aslan miał stracić życie. Tak się stało. Wtedy Iris zmieniła się w dziewczynę. A właściwie to w starą babcię, aż tak starą, że się przewróciła. Moc życiowa Aslana która dawała jej młodość się wyczerpała. Dalej już nic nie widziałam, bo łzy zalały mi oczy. Gdy wszystko umilkło podeszłyśmydo martwego kota i kupki popiołu. Zdalam sibie sprawę jak stara była Iris. Zasnęłyśmy wtulone w lwa.
Obudziłyśmy się, gdy zaczęło świtać.
-Musimy im o tym powiedzieć -powiedziała Zuzia. Wstałyśmy i ruszyłyśmy do lasu. Wtedy ziemia się zatrzęsła. Gdy się obejrzałyśmy na stole nie było nikogo. Nagle w świetle wschodzącego słońca ujrzałyśmy Aslana, a obok nas zawirowało powietrze i pojawiła się Iris. Trochę starsza ale jednak ona. Wszyscy zrobiliśmy grupowy przytulas.
-Ale jak? -spytałam zaskoczona.
-Moje dziecko gdyby Czarownica znała znaczenie słowa poświęcenie, może inaczej odczytałaby sens zaklęcia: Gdy dobrowolna ofiara, która nie dopuściła się żadnej zdrady, zostanie zabita w miejsce zdrajcy. Stół przełamie się i sama śmierć będzie musiała cofnąć swe wyroki. A wraz ze mną powróciła i Iris. A teraz...
-Co teraz?! -krzyknęłam w chórku z siostrą.
-Czuję, że wracają mi siły.
Pov. Iris
Ja nadal czułam się słabo, ale tata wraz z dziewczynami zaczęli się bawić i ganiać. Stałam z boku i się śmiałam. Wreszcie poczułam się lepiej i poadłam na cztery łapy.
-A teraz -odezwał sie Aslan -teraz wracamy do naszych spraw. Czuję, że zaraz będe ryczał. Córeczko zarycz ze mną a wy duszyczki lepiej zatkajcie sobie uszy.
Zaryczałam z tatą bardzo głośno.
-Mamy przed sobą daleką drogę. Zuzanno jedź na moim grzbiecie, a ty Łucjo na Iris. Jesteś w stanie ją zawieźć skarbie?
-Jasne ojcze. Już mi lepiej.
Łucja wskoczyła na mój grzbiet, a zuza na Aslana. Popędziliśmy szybciej od najszybszego konia po zboczu wzgórza, a potem przez gęstniejący las. Po jakimś czasie dotarliśmy do zamku Czarownicy. Aslan odbil się mocno i poszybował nad murem. Wylądował na dziedzińcu i to samo zrobiłam ja.
-Cóż to za niesamowite miejsce -zawołała zachwycona Łusia. Wraz z Aslanem zaczęliśmy chuchać na kamienne posągi przywracając narnijczyków do życia. Wszyscy przetrząsnęli zamek. Znalazł się Pan Tumnus. Olbrzym Grzmotołup rozwalił bramę w drobny mak. Następnie mniejsze zwierzęta wsiadły na większe. Cała gromada skierowała się w stronę wojny. Prowadziły nas nosy psów.
Pov. Piotr
Gdy dziewczyny zniknęły wraz z Aslanem i Iris zmartwiłem się, lecz nie mialem czasu na myślenie nad tym. Zorganizowałem atak i rozpoczęła się bitwa. Czarownica z powodzeniem używała swej różdżki. Nagle Edmund zaatakował ją z zaskoczenia i zniszczył różdżkę. Wtedy zobaczyłem jak upada. W tłumie wypatrzyłem Orina czyli dowódcę cętaurów i państwo Bobrów.
-Orinie, Bobrowie zabierzcie proszę Edka w bezpieczne miejsce.
Gdy go zabrali wściekły zaatakowałem Wiedźmę. Treningi Iris nie poszły na marne i całkiem dobdze sobie radziłem. Nagle usłyszęliśmy podwójny ryk, a zaraz potem na Czarownicę zwalił się sam Aslan. Ze wzgórza zbiegły posiłki, a na końcu zeszly dziewczyny i Iris. Ta druga rzuciła się ze śmiechem zmieszanym z rykiem do walki. Całę trójką rodzeństwa ruszylismy do Edmunda. Cały był we krwi, usta miał otwarte, a jego twarz przybrała niedobrego, zielonego koloru. Łucja podbiegła do niego i wlała mu kroplę płynu w usta.
-Są także inni Córko Ewy -rzekł Aslan.
Przez nastepne pół godziny mieli pełne ręce roboty. On i Iris, która wrocila cała w nieswojej krwi, przy posągach, a Łucja przy rannych. Gdy dziewczynka do nas wróciła Aslan mianował Edmunda na rycerza z Narnii.
Następnego dnia po bitwie wszyscy ruszyliśmy w stronę Ker-Paravelu. Tam we wspaniałej sali ze stropem z kości słoniowej, z zachodnią ścianą pokrytą pawimi piórami i wschodnią z drzwiami otwartymi na morze, w obecności przyjaciół i przy dźwiękach trąb Aslan ukoronował uroczyście wszystkich czworo własców i powiódł ich do czterech tronówwśród okrzyków:
Niech żyje król Piotr
Niech żyje królowa Zuzanna
Niech żyje król Edmund
Niech żyje królowa Łucja
-Zostając królem lub królową Narnii -oznajmił Aslan -zostaje się nim na zawsze.
Narrator
Władcy zmienili się i wydorośleli. Piotr stal się wysokim barczystym mężczyzną i słynnym rycerzem, a nazwano go królem Piotrem Wspamiałym. Zuzanna wyrosła na smukłą, pełną wdzięku kobietę o czarnych, opadających prawie do stóp włosach. Nazwano ją królową Zuzanną Łagodną. Edmund stał się mężczyzną poważnym i spokojniejszym niż Piotr. Zasłynął z mądrych rad i sprawiedliwych wyroków. Nazwano go królem Edmundem Sprawiedliwym. A Łucja pozostała wciąż tak samo zywa i złotowłosa, a wszyscy książęta z państw ościennych pragnęli, aby została ich królową. Nazwano ją królową Łucją Mężną.

----------------------------------------------------------------
1128 słów
I witamy kolejny rozdział.
W następnym rodziale władcy opuszczają Narnię. Co zrobi Iris, i kiedy oni wreszcie wrócą?
~WarzaRaven

Córka Aslana //Edmund Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz