Poszukiwania prawdy cz.2

10 1 0
                                    

Świeże powietrze i spacer do sklepu Lizy dobrze mi zrobił. Powoli przyzwyczajałam się do mrozu i ciągle padającego śniegu. Tego dnia, jednakże, płatki śniegu opadały na ziemię bardziej leniwie, a łagodne promienie słońca przebijały się od czasu do czasu przez gęstą pokrywę chmur. Lizy wpuściła mnie do środka i natychmiast zabrała się do pracy podczas gdy ja obserwowałam gablotkę z cukrowymi figurkami do ozdabiania tortów.

 Lizy wpuściła mnie do środka i natychmiast zabrała się do pracy podczas gdy ja obserwowałam gablotkę z cukrowymi figurkami do ozdabiania tortów

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Sama to wszystko zrobiłaś?- zapytałam, przyglądając się tym cudom.

-No pewnie! - odpowiedziała wesoło.

-Niesamowite! Wszystko tu jest takie staranne i wygląda tu bardzo smakowicie.

-Dzięki! Chcę zrobić twoje ulubione ciacho. Na co masz ochotę?- zapytała.

-Chętnie spróbuję mufinek według  twojego przepisu.- powiedziałam.

-Okej. Powinnam się wyrobić w pół godziny. Usiądź i czuj się jak u siebie, a ja przygotuję ciasto. 

-Dobrze. Mogę ci jakoś pomóc?

-Możesz zająć się obsługiwaniem klientów, gdy ja będę w kuchni.

-Nie do końca wiem jak, ale spróbuję. - powiedziałam.

-Świetnie!- Lizy poszła do kuchni i po paru minutach zaczęłam słyszeć odgłos pracującego miksera. Śpieszyła się, by przygotować wypieki przed przyjściem klientów. 

Trochę później...

Usłyszałam dzwonek sygnalizujący, że ktoś otworzył drzwi. To był nasz pierwszy klient tego dnia!

-Dzień dobry! W czym mogę pomóc?- odezwałam się.

-Dzień dobry...- natychmiast rozpoznałam chłopca, który wszedł do sklepu. Był to podopieczny Chrisa, Alex.

-Cześć, Alex! - uśmiechnęłam się, jednak chłopiec nic nie odpowiedział i patrzył się na mnie z przerażeniem.

-Poznaję cię. Pamiętasz mnie?- dodałam. Alex spojrzał tylko na mnie niepewnie i wzruszył ramionami. Podszedł bliżej do gabloty z wypiekami i zobaczył, że nie było jego ulubionych słodyczy. 

-Gdzie jest Lizy?- zapytał.

-Przygotowuje właśnie ciastka.- odpowiedziałam dalej się uśmiechając czule.- Będą gotowe za parę minut.- Lizy usłyszała, że z kimś rozmawiam i wychyliła się na moment z zaplecza, aby sprawdzić, jak sobie radzę. Gdy tylko zobaczyła Alexa, uśmiechnęła się szeroko i rozłożyła ręce, aby go uścisnąć. Ku mojemu zdziwieniu, chłopak odwzajemnił jej uścisk.

-Cześć Alex! Przepraszam, że się spóźniłam.- wyjaśniła.- Twoje ciasteczka są już prawie gotowe.

-Dzięki!- wykrzyknął uradowany chłopiec.

-A właśnie, znacie się już? - Lizy spojrzała na mnie i na Alexa.

-Nie... - odpowiedział szybko chłopiec.

AmnezjaWhere stories live. Discover now