Zbawienna niepamięć

9 2 0
                                    

Lasy są jednym z tych miejsc, które potrafią jednocześnie koić zmysły i wzbudzać niepokój. Chciałabym tylko, żeby w mojej sytuacji było to takie proste. Z każdą chwilą coraz bardziej żałowałam decyzji, aby wybrać się do lasu samotnie w środku nocy. Z drugiej strony, było już za późno, żeby to cofnąć. Czułam ogromny smutek i natłok przygnębiających myśli w głowie, przez co miałam wrażenie, jakbym w każdej chwili mogła postradać zmysły. Wreszcie pozbierałam się do kupy, wstałam z ziemi i pozbierałam swoje rzeczy. Nie zwracałam nawet uwagi na zawartość mojej torby, bo przecież czemu miałabym się tym przejmować w obecnej sytuacji.Zostałam odtrącona przez swoją własną rodzinę i nic nie mogło ukoić teraz mojego żalu, a na pewno już nie kilka zmiętych sukienek. 

-Alicia!- usłyszałam wołanie z oddali.- Alicia słyszysz mnie?

-Tutaj jestem!- odkrzyknęłam.

-Nie ruszaj się! Już do ciebie idę! Nic ci nie jest?- powiedział Jace.

-Nie.

-Na szczęście zobaczyłem światło twojej latarki, kiedy odwróciłaś się w moją stronę.

-Czemu mnie śledzisz?

-O czym ty mówisz? Wcale cię nie śledzę, tylko cię szukałem... Martwiłem się o ciebie! 

-Wiesz, potrafię sama o siebie zadbać.

-Raczysz mi wyjaśnić, co to w ogóle miało być?! Czemu znowu kusisz los bez powodu? 

-Nie chcę o tym teraz rozmawiać...- odpowiedziałam krótko.

-Obawiam się, że będziesz musiała, Alicia, bo mam chyba przecież prawo wiedzieć.

-Moje życie to tylko i wyłącznie moja sprawa.

-Nie, to teraz nasze życie. - ciągnął uparcie. 

-Przecież ty mnie wcale nie znasz! A jeśli nawet kiedyś uda ci się poznać mnie bliżej, to zostawisz mnie tak samo jak wszyscy!

-Jak to?! O czym ty w ogóle mówisz?

-Spokojnie... Niedługo sam wszystko zrozumiesz. 

Dałam mu chwilę, aby ochłonął i zastanowił się nad znaczeniem moich słów. Dopiero wtedy zauważył torbę, którą kurczowo ściskałam w dłoniach.

-Co to jest?- zapytał.- Nie masz chyba zamiaru stąd uciec, prawda?

-Nie! Skąd ci to przyszło do głowy, że odważyłabym się na coś takiego?

-Nie wiem, ty mi powiedz. Wiem, że potrafisz być uparta, gdy już się na coś zaweźmiesz. Skończmy już z tym.

-Jak to skończmy?! Chcesz ze mną zerwać?

-Nie, skończmy już po prostu tę bezsensową gadkę. Mam nadzieję, że sama mi powiesz, gdzie znalazłaś tę torbę. 

Wkrótce tak też zrobiłam. W drodze powrotnej opowiedziałam mu o tajemniczej torbie i przeprosiłam go za moje nierozważne zachowanie. Jak się jednak okazało, tym razem nawej jego ciepłe ramiona nie pozwoliły mi znaleźć ukojenia... 

***

Kiedy wróciliśmy do domu, rzuciłam tylko torbę na podłogę i poszłam od razu do łóżka, aby uniknąć dalszej rozmowy. Nikt nie próbował mnie budzić, ani zadawać jakichkolwiek pytań. Kiedy jednak wstałam następnego ranka, torby już nie było tam, gdzie ją zostawiłam. Znów mnie we wszystkim wyręczyli... Ukryli i pogrzebali moją przyszłość, pozwalając mi żyć dalej tak, jak chciałam. Z czasem przestałam wracać myślami do mojej rodziny, która się mnie wyrzekła i mogłam znów próbować znaleźć radość w tych najmniejszych rzeczach wokół mnie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 14, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

AmnezjaWhere stories live. Discover now