Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej

11 1 0
                                    

Tego samego dnia...

 Minęło już kilka godzin od powrotu Chrisa i Jace'a. Byli wycieńczeni i rozczarowani, bo nie mieli dla mnie dobrych wiadomości. Nikt za mną nie tęsknił.

-Czyli nikt na posterunku nie wiedział nic na mój temat?- zapytałam, aby się upewnić.- Nikt nie zgłosił mojego zaginięcia?

-Tak nam powiedzieli...- odpowiedział Chris.

-Następnym razem ja tam zadzwonię. -powiedział stanowczo Jace.- Za szybko pogodziłeś się z tym, co ci powiedzieli.

-A co innego miałem zrobić? Hmm?- zapytał zirytowany Chris.- Nakrzyczeć na policjanta?!

-Ehem... Jace, pozwól Chrisowi mówić.- odezwała się Lizy.- Chcę usłyszeć o wszystkim.

-Jeśli o w ogóle ma coś do powiedzenia...- powiedział Jace.

-Nie ma sensu kłócić się o rzeczy, z którymi nic nie możemy zrobić. - powiedziałam szybko, aby nie dopuścić do żadnej kłótni.

-Tak... Po prostu spróbujemy jeszcze raz.- wyjaśnił Chris.

-Nie jestem pewna, czy jest w ogóle sens próbować.

-Nie trać nadziei, Alicia.- powiedział Chris.

-Zrobimy wszystko, aby pomóc ci odkryć prawdę.- dodał Jace.

-Nie ma sensu się teraz poddawać. - powiedziała Lizy.- Musisz sama porozmawiać z policją i powiedzieć im o tym liście z pogróżkami. 

-Wiem... Może wtedy wreszcie zainteresują się mną na poważnie.

Z dnia na dzień na zewnątrz robiło się coraz cieplej. Wkrótce śniegi się rozpuszczą i wreszcie będę miała możliwość opuścić tą odludną wieś na skraju świata. Jednakże, zamiast nadziei na poprawę mojej sytuacji i powrót do domu, świadomość tego wywoływała we mnie zgoła odwrotne uczucia. Przywykłam już do izolacji i z coraz większym lękiem myślałam o kontakcie z całą resztą świata.

-Będziemy cierpliwi, tak jak do tej pory.- powiedziała uśmiechnięta Lizy.- Chciałabym was też prosić, żebyście nie robili nic pochopnego, zanim mnie nie poinformujecie.

-Dobrze, Lizy. Od tej pory nie będziemy mieli żadnych tajemnic.- zgodził się Jace.

-Zgadzam się.- dodał Chris.

-Poza tym, powinniśmy też zachować ostrożność. Dalej nie wiemy, kto stoi za tymi pogróżkami i dlatego Alicia nie powinna nigdy pozostawać sama.- wyjaśniła Lizy.

-Nie bój się o mnie, Lizy. Kto wie... Może ten list był tylko jakimś głupim żartem.- powiedziałam.

-Lepiej będziemy cię mieć na oku, dopóki się o tym nie upewnimy. 

-Niech ci będzie, Lizy.  I tak lubię wasze towarzystwo.

-Nie chcę cię straszyć, ale na tym świecie jest naprawdę wielu niebezpiecznych ludzi. 

-Wydaje mi się, że popadasz trochę w paranoję.- odezwał się Jace.

-Po prostu wolę być ostrożna.- Lizy mogła wydawać się naiwną dziewczyną ze wsi, ale jej odwaga i determinacja, aby zachować kontrolę nad sytuacją dowodziły, że potrafiła stanąć na wysokości zadania.

-Nie zapominajcie, że Alicia nadal powinna regularnie przychodzić do mnie na kontrole.-odezwał się Chris.

-Wiem, jakoś to rozwiążemy. - powiedziała Lizy.

-Czy będziemy dalej próbować z hipnozą?- zapytałam.

-Chętnie. Ostatnia sesja poszła bardzo dobrze i myślę, że możemy zrobić dalsze postępy.- odpowiedział Chris. Spojrzałam na Jace'a licząc, że odnajdę w jego twarzy wyraz aprobaty, ale on tylko odwrócił się i wyjrzał w zamyśleniu przez okno. 

AmnezjaWhere stories live. Discover now