4. Dziewczyny z Haremu

3.7K 211 11
                                    

Nie dane mi było odpocząć, kiedy Ifer kazał mi znowu odwiedzić go w jego pokoju. Wykąpałam się i ubrałam w koronkową bieliznę, którą wręczyła mi Mary. 

Tym razem Ifer siedział na łózku i kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się wesoło, błysk zaciekawienia pojawił się na sekundę kiedy lustrował mnie wzrokiem. Kruczoczarne włosy do ramion związał w koński ogon co dodawało mu w pewien sposób uroku. 

- Podejdź do mnie. - Rozkazał a ja automatycznie wykonałam polecenie.

Wtedy zdałam sobie sprawę, że nie mówił po Angielsku a w swoim ojczystym języku i zamarłam. Patrzyłam w jego wesołe oczy kiedy moje serce zwolniło, przysięgam, że słyszałam płynącą krew w moich żyłach i czułam przeszywający wzrok na swojej twarzy. 

- Niesamowite! - Wykrzyczał książę i wstał z łoża by podejść do mnie.

Przełknęłam głośno ślinę i czekałam na rozwój wydarzeń. 

- Nigdy bym nie zgadł, gdybym nie spojrzał w twoje oczy, wtedy kiedy służyłaś mi w jadalni. - Nie za bardzo rozumiałam zachowanie mojego nowego właściciela, przyłapał mnie na podsłuchiwaniu i jeszcze się z tego cieszył. - Kiedy nauczyłaś się naszego języka? 

Chwilę milczałam bo nie wiedziałam co odpowiedzieć, nie wiedziałam czy istnieje dobra odpowiedź więc postanowiłam powiedzieć prawdę. 

- Nie jestem pewna, z każdym kolejnym dniem rozumiem coraz więcej. 

Wzdrygnęłam się kiedy brunet bez ostrzeżenia wszedł do mojej głowy, zaczął zaglądać w każdy zakamarek, błądził w korytarzach moich myśli aż w końcu znalazł to czego szukał. Stałam jak zamrożona i czekałam na to co powie lub zrobi, obawiałam się, że będzie zły więc starłam się nie denerwować go jeszcze bardziej. 

- Dlaczego się mnie obawiasz? - Zapytał kiedy moja krótka myśl dotarła do niego. 

- Powiedziano mi, że żaden człowiek nie jest wstanie nauczyć się waszego języka... - Wydukałam  w głowie. - Wzięłam to za coś złego. - Dodałam po chwili. 

Ifer odsunął się powoli, opuszczając mój umysł, pozostawiając wrażenie, że ktoś naruszył moje myśli zbyt nachalnie. Wlepiłam wzrok w jego białe tęczówki i przeszył mnie dreszcz. Zaciekawienie w jego oczach było tak intensywne, że sama mogłam je poczuć. 

- Dla mnie to intrygujące... ale po za tym pokojem, radzę nie chwalić się. 

Przytaknęłam i przełknęłam głośno ślinę. Miałam szczęście w nieszczęściu trafić na Ifera - szczęście bo ciekawiła go ludzka natura i pozytywnie przyjął fakt, że nauczyłam się ich języka, a nieszczęście bo tacy lubili eksperymenty, które nie zawsze kończyły się pomyślnie. 

- Miałbym do ciebie prośbę... - Kolejny rozkaz otulony w ładne słowa. - W twoich wspomnieniach widziałem ciebie z tym mężczyzną... - Zaczął i dotknął mojego policzka, robił to w dokładnie taki sam sposób w jaki robił to Noah. - Czy mogłabyś mnie pocałować, tak jak jego? - Poprosił choć nie miałam wątpliwości, że muszę wykonać polecenie.

Musiałam stanąć na palcach by dosięgnąć jego miękkich i ciepłych ust, na początku nie oddawał pocałunku ale po chwili jego język wsunął się między moje wargi. Jak na kogoś kto nigdy się nie całował, to był genialny, aż niechcący jęknęłam z zadowoleniem. Nie musiałam długo czekać by poczuć jego dłoni, które ściągają ze mnie szlafrok, a następnie lądują na moich biodrach. Chwilę trwaliśmy w tym pocałunku aż w końcu Ifer podnrósł mnie do góry, a ja oplatam jego nogami.

- Rozumiem już dlaczego to robicie... to dość przyjemne. - Powiedział do mnie z uśmiechem i oblizał usta.

Pocałunek, pocałunkiem ale dreszcz podniecenia minął kiedy zostałam rzucona na łóżko i wiedziałam co mnie czeka. Mimo tego, że przez chwilę zapomniałam gdzie jestem i że całuje zetkę, ta sytuacja skutecznie mnie otrzeźwiła i wzdrygnęłam się na samą myśl. 

Planeta Wiecznej NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz