Alex
- Co o nim sądzisz?- zapytał Calum siadając na kanapie.
- Co to za pytanie?- burknęła sypiąc cukier do szklanki.
- Głupi nie jestem, widziałem jak na niego patrzysz…- ciągnął dalej. Czasami tak nie nienawidziłam tego człowieka, ale w głębi serca potrzebowałam go.- Zresztą, ja was oboje bardzo dobrze znam, i szczerze mówiąc pasujecie do siebie.- dokończył biorąc cukier.
-Zamknij się Hood. Może i jest fajny, ale chuj ci do tego.- warknęła i poczułam że na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Nie mój problem, że kiedy parzę w te jego niebieskie tęczówki, mam chęć wbić się w jego usta. Może jestem trochę głupia i zbyt napalona, ale on jest cudowny. Miły, przyjazny, ciepły- na takiego wygląda. Kocham jego kolczyk w wardze, zawsze chciałam go wypróbować z moim kolczykiem, łącząc nasze usta w pocałunku. Kurwa… jestem idiotką.
- Lex, nic ci nie mówiłem, ale kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, pomyślałem że jesteś stworzona dla niego. Luke jest stanowczy i porywczy. Ty, jesteś inna. Nie jesteś tak niestabilna emocjonalnie jak inne laski. To że wyglądasz na zagubioną, nie znaczy, że taką jesteś. Wiem to, bo cie znam dość dobrze. Nie pozwalasz, wchodzić sobie na głowę, to ty jesteś zawsze panią sytuacji i to ty masz kontrolę nad wszystkim. Uwierz mi, Luke potrzebuje kogoś takiego jak ty. W swoim życiu przeszedł wiele, jest strasznie zagubiony, stracił śmiałość do ludzi. Zamknął się w sobie, tak jakby.- powiedział. To co mówił ruszyło we mnie coś czego jeszcze nigdy nie czułam. Tak to chyba uczucie troski. Nigdy go nie doświadczyłam, może dlatego że nie nauczono mnie współczucia innym. Smutne… Mój charakter jest dziwny, bardzo dziwny. Jednego dnia mogę być miłą dziewczynką którą trzeba chronić przed światem, a następnego mogę być zimną suką która rani wszystkich wokoło. Tak, to jest powód braku przyjaciół. Cholera, ja też potrzebuje miłości, trochę romansu i ochrony… Ja tego potrzebuje, nie, ja tego pragnę, pożądam, walczę o to uczucie- bycia kochaną… - Dobra będę się zbierał pa Lex.- powiedział
- Nienawidzę kiedy tak do mnie mówisz. Pa.- rzuciłam zamykając drzwi. Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Byłam padnięta po całym dniu. Studia, praca, nauka… Codzienna rutyna doprowadza mnie już powoli do szału. Potrzebuję odpoczynku i urozmaicenia mojego cholernego życia. Wychodząc z kabiny prysznicowej spojrzałam na moją prawą rękę. Nie lubię jej, cała w podłużnych i cienkich bliznach. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Myślałam że to Calum, więc śmiało zeszłam samej bieliźnie, to był zły pomysł.
Luke
Pizgam to wszystko! Mam kurwa już dość. Wywalili mnie z mieszkania dając mi 24h na wyniesienie się. Spakowałem wszystkie swoje manatki zostawiając meble. Nie są mi już potrzebne. Załadowałem wszystko do auta i postanowiłem przenocować u Calum ’a. Miałem zamiar pojechać do Ashton’ a albo do Mika, ale po ostatnim nocowaniu u nich, miałem całą czarną twarz od niezmywalnego mazaka. Chciałem zapukać do drzwi mieszkania Calum’ a ale kiedy usłyszałem, dziwne odgłosy które z siebie wydawał, przeraziłem się. Przypomniałem sobie, że naprzeciwko Hooda’ a mieszka to słodka blondynka prawie w moim wzroście. Alex… Uwielbiam jej oczy, mógłbym patrzeć na nie godzinami, a potem dniami i nocami. Nie wiem czemu, ale strasznie chciałem wypróbować nasze kolczyki w wardze razem. Podszedłem do mahoniowych drzwi z małą złotą listewką na górze, gdzie było wyryte Alex Yellowstone. Lubię jej nazwisko i imię. Lubię jej włosy pachnące arbuzem, lubię jej pełne krwistoczerwone usta i grube, czarne kreski na delikatnych powiekach. Zapukałem do drzwi. Dziewczyna energicznie otworzyła je. Była w samej czerwonej, koronkowej bieliźnie. Dla mnie może być ubrana tak na okrągło.
- F-fajne majtki.- powiedziałem jąkając się. Czułem, że zacząłem robić się twardy. Kurwa… Chcę ją dotknąć.
- O KURWA!- krzyknęła i wbiegła na górę po schodach. Po chwili zeszła ,w koszulce z Nirvany, po schodach, bardzo dostojnie.- Cześć- powiedziała speszona.
- No hej…- odpowiedziałem podniecony. Zawsze lubiłem kiedy dziewczyna nosi za duże koszuli, ale teraz chętnie zdarłbym z niej to. Pizgam to… Przybiłem ją do ściany i zacząłem składać pocałunki na je szyi. Złapałem ją za pośladki, na co ona odpowiedziała cichym jęknięciem. Czułem, że jej się to spodobało. Zacząłem podciągać jej koszulkę w celu ujrzenia jej idealnej figury. Cholera, na 100% przeleciałbym ją gdyby nie fakt, że odepchnęła mnie mocno od siebie. Ma dziewczyna siłę.
- Co ty kurwa robisz!- krzyknęła. Widziałem w jej oczach podniecenie, ale czasem przebłyskiwał w nich gniew.
- Podobało ci się, czułem to….- powiedziałem przybliżając się do niej. Wyglądała na mocno zawstydzoną. Na jej twarzy pojawił się te cudowne rumieńce… Całą ją można było porównać do takiego małego cukiereczka. Dziewczyna nic nie odpowiedziała, wpatrywała się we mnie tymi swoimi ogromnymi oczętami.
- C-co chciałeś?- zapytała i przykleiła się do ściany. Położyłem prawą rękę koło jej głowy palcami lewej zacząłem bawić się jej końcówkami.
- Tego.- powiedziałem i wbiłem się w jej usta. Przez chwilę nieodwzajemniana pocałunku, ale kiedy przejechałem językiem po jej wardze dziewczynie zmiękły kolana. Złapałem ją w tali, co spowodowało że byliśmy bliżej siebie. Oddała pocałunek, yeah!!! Kiedy się całowaliśmy, a nasze kolczyki prawie się połączyły, to było coś… Nigdy się tak nie czułem. Ona to robiła kurewsko dobrze. Wplotła palce w moje włosy ciągnąc lekko za końcówki, przez co lekko zamruczałem do jej ust. A z czystej przyjemności ścisnąłem ją za pośladki, jęknęła ponownie. Podobało jej się. Byłe tak nią zajęty, że nawet nie usłyszałem jak drzwi wejściowe się otwierają.
- Wiedziałem że jesteście na siebie napaleni, ale żeby tak od razu się na siebie rzucić?- powiedział ze śmiechem Calum. Dziewczyna odskoczyła na bok i poszła do kuchni trzymając rękę na ustach.
-Calum dzieciaku, spadaj. –powiedziałem rozłoszczony. Kurwa! Gdyby nie on, kto to wie co mogłoby się wydarzyć.
- Dobra, dobra… Tylko oddaje szklankę…- powiedział rozbawiony całą tą sytuacją i wyszedł. Poszedłem do kuchni. Na stole siedział Alex i piła łapczywie wodę z butelki.
- Wszystko ok?- zapytałem.
- Mhm…- mruknęła połykając wodę. Trochę było mi głupio, ale to było warte takiego pocałunku.- Co się stało, że przyszedłeś i…- urwała, a na jej twarzy zagościł słodziachny rumieniec.
-Pamiętasz jak wspominałem ci, że chcą mnie wyrzucić z mieszania?- Alex pokiwała głową twierdząco.- No to dzisiaj mnie wyrzucili. Miałem iść do Ash’ a lub do Mika, ale po ostatnich wyczynach trochę mnie przerażali. Postanowiłem pójść do Calum’ a ale kiedy usłyszałem, że dostaje orgazmu z swoją dziewczyną, rozmawiając z nią na Skype jakoś odechciało mi się jego towarzystw. Wtedy ogarnąłem, że ty mieszkasz naprzeciwko niego. No to poszedłem do ciebie, a kiedy otworzyłaś, wiesz co się dalej działo. Dlatego się cię pytam CZY MOGĘ Z TOBĄ ZAMIESZKAĆ?- ostatnie słowa wypowiedziałem głośniej i wyraźniej. Dziewczyna popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
- Jasne… Tylko dokładasz się do czynszu.- powiedział i poszła pokazać mi pokój. Przytaknąłem. Wszedłem do bordowego pokoju. Podłogo była wyłożona czarnymi deskami, a na białym dywanie stało duże dwuosobowe łóżko. – No to tak, to jest twój pokój, ja śpię naprzeciwko. Po prawej stronie łóżka są drzwi, tam jest twoja osobista łazienka. Możesz przynieść tutaj już swoje rzeczy.- powiedział pogodnie. Kiedy wszedłem do pokoju z pudłami, Alex siedział wyciągał z komody naprzeciwko swoją bieliznę.
- Wiesz, możesz to tu zostawić mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie…- powiedziałem z zadziornym uśmieszkiem. Dziewczyna tylko prychnęła i zabrała rzeczy do swojego pokoju. Po jakiejś godzinie byłem rozpakowany. Zszedłem na dół. Na kanapie spała Alex, uznałem że będzie jej nie wygodnie, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem ją do jej pokoju. Wszedłem z pokoju i rozebrałem się. Wróciłem do niej, kładą się koło niej w samych krótkich spodenkach w których przeważnie spałem. Założyłem jej włosy za ucho.
-Dobranoc cukiereczku…- szepnąłem. Alex obróciła się do mnie i wtuliła się.
-----------------------
HEJ A OTO NOWY ROZDZIAŁ, OBOK MACIE ZDJ. Tak mniej więcej wygląda ALEX podkreślam MNIEJ WIĘCEJ.
MIŁEGO CZYTANIA ! :)
CZYTASZ
DANGER! Zone of love! l.h
Fanfiction-Czy można kochać i nienawidzić tą samą osobę? -Można, ale szybko gubisz się między 'wypierdalaj', a 'błagam wróć'...