5

5.5K 399 811
                                    

Budząc się rano, o godzinie 10:19, czułem się o niebo lepiej, mimo iż przegapiłem już trzy lekcje, ale mniejsza z tym. Złość na Felixa już mi przeszła. Mam zamiar udawać, że niby nadal się złoszczę i będę unikać go cały dzień. Niech go zeżre poczucie winy, a co mi tam.
W miarę szybko się ogarniam i wychodzę z domu do szkoły.
10:46 - może zdążę na czwartą lekcje. Ponownie postanawiam iść pieszo.
Głupia komunikacja miejska. Jeden autobus na całe osiedle.
Żałosne.
Idę sobie chodnikiem, słuchając ulubionej playlisty, z mojego telefonu. Zawsze słucham muzyki przed szkołą. Odstresowywuje mnie. Co jakiś czas, zdarzy mi się podskoczyć w rytm muzyki, czy nucić pod nosem. Nie mam na to wpływu. Czasem wydaje mi się, że muzyka pochłania mnie, aż za bardzo.
Z "muzycznego transu" wyrywa mnie głośny, donośny dźwięk klaksonu samochodu. Podskakuję z przerażenia, po czym wyciągam słuchawki z uszu. Odwracam się w stronę drogi. Przy chodniku zatrzymuje się srebrna hybryda Citroena z przyciemnianymi szybami. Po chwili jedno z okien otwiera się , dzięki czemu jestem w stanie zobaczyć kierowcę.
O mały włos nie przewracam się z wrażenia.
Za kółkiem siedzi nie kto inny jak...

- Minho?

- Potrzebujesz podwózki? - pyta.

Ja pierdole.
Co mam zrobić?
Nie odpowiadam.
Nie wiem co powiedzieć.
Co tu robić, co tu robić...

- Nie, nie mam daleko. - ledwo jestem w stanie co kolwiek z siebie wydusić.

- Wsiadaj. - mówi, otwierając drzwi od strony pasażera. - Podwiozę cię.

Wgapiam się w niego tępym spojrzeniem.
Kurwa, on tak na serio?
Nie chce z nim jechać...
Jeszcze palne coś głupiego i zrobię z siebie debila.
Czyli jak zawsze.
Norma.
Z drugiej strony, mam szansę być sam na sam z chłopakiem, który podoba mi się od X dłuższego czasu...

Ogarnij się, Jisungiem.
You can do it!

Wzdycham, po czym wsiadam do samochodu. Zajmuję miejsce obok Minho i zapinam pas. Patrzę ukradkiem na starszego chłopaka. Ten uśmiecha się, zadowolony z siebie, że jednak udało mu się mnie przekonać.

- To ten... Chciałeś coś ode mnie, czy co? - pytam, gdy samochód rusza.

- Zaoferowałem ci tylko podwózkę. Chciałem być miły.

Kiwam głową.

- Spoko. Dzięki, stary.

Zapada niezręczna cisza. Kątem oka zauważam, iż Minho co jakiś czas zerka na mnie ukradkiem. Na jego twarzy maluje się coś w rodzaju zadowolenia. Po chwili sięga do schowka przy pulpicie samochodu. Obserwuję jego prawą dłoń, grzebiącą w szufladzie, w poszukiwaniu czegoś. Po chwili wyciąga z niej paczkę, nieznanej mi marki, papierosów. Otwiera ją, wyjmuje ze środka jednego szluga, po czym bierze go do ust.

- Palisz? - pyta, wyciągając do mnie rękę z paczką papierosów.

Zerkam ze zdziwieniem na chłopaka, następnie na paczkę. Zastanawiam się przez chwilę, po czym kręcę głową.

- Nie. - zaprzeczam. - Jestem nie pełnoletni.

Chłopak parska śmiechem.

- No i co? Palę od 15-stego roku życia.

- Że co?!

- Co w tym dziwnego? - wzrusza ramionami. - Byłem typowym 'gimbusem'. Nic na to nie poradzę... Słuchaj, poszukasz mi zapalniczki?

- Gdzie jest? - pytam.

- W mojej torbie, na tylnym siedzeniu. W małej kieszonce.

Kiwam głową. Wspinam się na swój fotel, aby móc dosięgnąć do tylnego siedzenia. Rozsuwam zamek, najmniejszej kieszonki torby Minho, po czym wkładam do niej rękę w poszukiwaniu zapalniczki. Po chwili przejmuję pożądany przedmiot. Wyciągam go z torby i wracam na swoje miejsce. Podaję chłopakowi zapalniczkę. Chłopak otwiera okno samochodu, przy swoich drzwiach.

Homophobia || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz