10

5.1K 377 770
                                        

Mieszkanie Minho znajduje się w samym centrum Seulu, w wysokim budynku, na siódmym piętrze. Tam właśnie udaję się następnego dnia, gdy Minho podaje mi adres swojego zamieszkania. Nie byłem dzisiaj w szkole. Nie miałem siły tam iść. Wcisnąłem matce kit, że źle się czuję i myśli, że jestem ciężko chory. Przejęła się, dopóki do domu nie wrócił mój ojczym i nie stwierdził, że nic mi nie jest i kazał jej mnie olać. Oczywiście go posłuchała.
Idiotka.
Dlaczego niektóre kobiety tak działają? Nie umieją być niezależne i trzymać się swojego, własnego zdania? Tak łatwo dają sobą pomiatać. Wiem, że jest to kwestia charakteru. Niestety, mnie trafiła się mamusia, którą bardzo łatwo jest owinąć sobie wokół palca. Nigdy jednak, nie miałem szans tego wykorzystać, gdyż to co mówi ojczym jest zawsze, o wiele ważniejsze, niż to co sądzą jej synowie.

Wchodzę do budynku i od razu kieruję się do windy. Wjeżdżam nią na siódme piętro. Następnie idę wzdłuż długiego korytarza, dokładnie badając wzrokiem, każdą parę drzwi,szukając mieszania numer "14".
Po chwili udaje mi się je odnaleźć. Przez moment waham się, lecz - w ostateczności - pukam do drzwi. Czekam dosłownie 20 sekund, zanim stają przede mną otworem.

- Hej. - za drzwiami stoi wysoka, ładna dziewczyna, uśmiechając się do mnie promiennie. Od razu rozpoznaję w niej siostrę Minho. - Jisung, tak?

- Tak...

- Wejdź. - mówi, gestem zapraszając mnie do środka.

- Dzięki... - wchodzę do mieszkania.

Dziewczyna zamyka za mną drzwi, po czym prowadzi mnie do salonu. Obserwuję co robi. Minsoo kuca na dywanie, podnosząc z niego wielką , pomarańczową, włochatą kulkę. Bierze ją w ramiona, przytulając do siebie. Dopiero teraz dociera do mnie, że jest to jeden z jej kotów, o których słyszałem od Hyunjina.

- Rozgość się. - mówi, trzymając swojego kota. - Minho zaraz przyjdzie, jest u siebie w pokoju. Powiem mu, że już jesteś.

- Dobrze... Dzięki.

I dziewczyna znika w głębi mieszania. Lokal nie jest zbyt duży. Mieszczą się tu: salon z kuchnią oraz korytarz z trzema parami drzwi. Podejrzewam, iż są to pokoje Minho, Minsoo i - najprawdopodobniej - łazienka. Dziwi mnie jedynie fakt, iż nie widzę tu żadnych śladów po rodzicach tej dwójki. Ani w przedpokoju, ani w salonie.

- Jesteś wreszcie. - z zamyślenia wyrywa mnie głos Minho. - Sorry, że musiałeś czekać. Nie usłyszałem dzwonka do drzwi...

- Bo nie dzwoniłem. Pukałem. - mruczę.

- Aha. - parska Minho. - Ciesz się, że Minsoo była w salonie. Gdyby nie ona, nadal tkwił byś pod drzwiami.

- Wątpię. - wzruszam ramionami. - Pewnie bym już stąd poszedł.

Minho jedynie parska krótkim, kpiącym śmiechem.

- Wmawiaj sobie.

- Nie chcę tu spędzić całego wieczoru. Streszczaj się i mów, po cholerę tu jestem. - mówię, krzyżując ręce na piersi.

- Nie drzyj się tak. - warczy chłopak. - Wystraszysz koty.

- To lepiej mi wszystko, szybko wytłumacz.

Minho wzdycha teatralnie, po czym kieruje się w stronę kanapy. Siada, po czym poklepuje miejsce obok siebie, sygnalizując mi, abym do niego dołączył. Siadam za fotelu, znajdującym się zaraz na przeciwko sofy.

- No, więc? - pośpieszam go.

Na twarzy Minho pojawia się kpiący uśmieszek.

- Co się tak śpieszysz, co?

Homophobia || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz