- Odprowadzisz mnie? - pytam, gdy razem z Felixem wychodzimy ze szkoły, po lekcjach.
- Weź, wbijaj do mnie. - proponuje. - Mam wolną chatę.
- Jesteś pewien? - dopytuję. Felix odpowiada kiwnięciem głowy. - W takim razie w porządku.
- Zadzwonię po taksówkę. - rudzielec uśmiecha się szeroko. - Nie będziemy jak te biedaki jechać autobusem, no bez jaj.
***
Gdy tylko weszliśmy z Felixem do jego domu - od razu przypomniała mi się impreza. Nie chciałem tego pamiętać. Serio. Najchętniej wymazałbym te wydarzenia z pamięci. Jakby impreza w ogóle się nie odbyła, albo po prostu nie zostałbym zaproszony i by mnie na niej nie było.
- Co jest, stary? - pyta Felix, gdy siedzimy w jego pokoju. - Jesteśmy tu już od dwóch godzin, a ty siedzisz taki smutny. Co ci jest?
- Nic. - mruczę.
- Jasne. - parska, wgapiając się w ekran telewizora, na którym to gra w jakąś grę, na XBoxie.
- Co u Seungmina? Mówił coś? - próbuję zmienić temat.
- Ah... Nadal nic nie mówił, ale jestem bardzo blisko, żeby to z niego w końcu wyciągnąć.
- Co zrobisz, gdy wyzna ci miłość? - pytam.
- Um... - mruczy Felix.
- Kochasz go?
- Nie wiem...? - przełyka głośno ślinę.
- To się nie uda, stary.
- Co?
- Wasz związek.- mówię.
- Co? Niby dlaczego? - parska rudzielec.
- Sam widzisz co mi zrobili. - wskazuję palcem swoje podbite oko. - I to za same plotki o moim gejostwie, a nie fakt i zawarcie związku homoseksualnego.
- Um... No, dobra, dobra, ale nie zmieniaj tematu... - mówi. - Co cię gryzie?
Szybko, jak tu się z tego wymigać?
- Jesteś pewny, że nie ma nikogo w domu?
- No. - mówi Felix, wkładając do buzi całą garść popcornu i nie odrywając wzroku od gry. - Możliwe, że Chan-hyung wrócił ze szkoły, ale nie wiem. Tak, czy siak siedzi w swoim pokoju.
- Dobra. - kiwam głową, podchodząc do drzwi. - Idę do kuchni po wodę.
- Tchórz!
- Spierdalaj. - mówię, po czym zamykam za sobą drzwi.
***
Dom Felixa jest tak wielki, że o mały włos nie gubię się wśród tych wszystkich korytarzy. Nie ważne, jak często i jak wiele razy będę tu przebywać - i tak nigdy nie będę czuł się tutaj swobodnie.
Po dłuższej chwili, odnajduję kuchnię. Sięgam po szklankę z jednej z szafek, po czym nalewam do niej wody z kranu. Odwracam się, w stronę schodów. O mały włos nie wypuszczam szklanki z ręki, gdy przede mną staję pewna, znajoma postać.
I to nie byle jaka.
U stóp schodów stoi nie kto inny jak Lee Minho.- Cześć, Jisungie. - wita mnie.
- Co tu robisz?
- Wbiłem najlepszemu kumplowi na chatę. - tłumaczy. - Pytanie co ty tu robisz.
- To samo co ty. - wzruszam ramionami. - A teraz wybacz, idę na górę do Felka...
- Poczekaj... Pogadajmy...
CZYTASZ
Homophobia || minsung
Novela JuvenilO licealiście, prześladowanym w szkole ze względu na swoją orientację seksualną... [PERSPEKTYWA: Han Jisung] Ship: Han Jisung x Lee Minho