wysiadłam z prywatnego samolotu wujka. postawiłam walizki na ziemi i rozejrzałam się dookoła. Ninjago. kolorowe miasto z którego słychać było śmiechy i warkoty samochodów.
-to tu-powiedział wuj.
-to tu-potwierdziłam i spojrzałam na niego
-gdybyś czegoś potrzebowała wal śmiało.-uśmiechnął się.
-dzięki wujku.-przytuliłam go a on wsiadł do samolotu i razem z resztą biznesmenów,którzy zebrali się żeby podpisać kontrakt w Torino. złapałam za rączkę walizki i pociągnęłam ją za sobą aż do pobliskiego hotelu w którym miałam na razie mieszkać. uśmiechnęłam się gdy wystawiając rękę pojawiły się nad nią kryształki lodu. po mamie posiadałam moc bursztynu. wiedziałam że na świecie jest jeszcze jedna posiadaczka takiej mocy ale nigdy jej nie spotkałam. weszłam do swojego hotelowego pokoju otworzyłam okno i...zobaczyłam tylko łuski. pełno niebieskich łusek. ale gdy chciałam to dotknąć gwałtownie się odsunęło. smok. to był smok...a to dopiero pierwszy dzień w Ninjago...
CZYTASZ
Nova//Lego Ninjago
Fanfictionnie mieszkałam w Ninjago. tak się jakoś złożyło że wyjechałam tu do szkoły to że po czasie spotkałam przyjaciół z dawnych lat to inna sprawa...ale ta sama historia...