całe dnie razem z nią pracuję nad budową Zanea. och...gdyby jego ojciec tu był to by nam pomógł. usiadłam obok stołu.
-jak mogłam cię tak zostawić! przecież jesteś wszystkim co mam-łzy poleciały z moich oczu
-ej ja już wychodzę!-usłyszałam Nię.
-co? jak to? gdzie?
-no...na obiad do Lulu. zaprosiła mnie i rodziców...żeby się poznali. wiesz od kiedy Lulu chodzi z Kaiem...nie ważne po prostu muszę już iść ale ty nie siedź przy nim przez noc dobrze?
-Nia wiesz że nie mam nikogo innego-nagle włączył się cichy alarm.
-sorry zaraz się spóźnię a nie mogę lecieć smokiem bo rodzice Lulu nie wiedzą że jestem mistrzynią wody. straszne. Lulu musi oszukiwać swoich rodziców a boję się że moi się wygadają.
-trzymam kciuki-powiedziałam wstając.-to w nocy za zamkniętymi drzwiami dzieją się najbardziej widowiskowe
-gdy nikt nie patrzy. choć zamknę jaskinie.-wyszłam za Nią i po chwili wejście do jaskini zniknęło.
-jasne to ja lecę...do...
-Może odwiedź Jaya i pogadaj z nim-zaproponowała czarnowłosa.
-tak zrobię dzięki.
per Lulu
stół był już przyszykowany a zupa grzała się w garczku. nagle zadzwonił dzwonek.
-otworze!-krzyknęłam do mamy i otworzyłam drzwi.-dzień dobry.
-witaj ty jesteś pewnie Lulu.
-tak. miło mi.
-siema młoda-Nia weszła przed rodziców i uścisnęła mnie
-pamiętaj że jestem starsza.
-tak tak.-machnęła ręką i olała mnie po całości-dzień dobry pani Milor
-kochani jesteście już wspaniale-zaprosiłam wszystkich do środka.-czujcie się jak u siebie.
-dziękujemy za zaproszenie.
-przykro nam z powodu syna
-mamo-mruknęłam-przyniosę zupę.-wstałam a za mną Nia
-jak z nim?-zapytała
-byłam wczoraj zresztą widziałaś jak jest. to że oddycha to tylko kwestia czasu kiedy przestanie.
-to nie może się tak skończyć.
-co masz zamiar zrobić?
-Talia na pewno ma coś co może go wybudzić.
-wołaj anioły ona jest daleko nie przyleci w trzy...-nagle drzwi otworzyły się z trzaskiem a my jak oparzone wybiegłyśmy z kuchni.
-przepraszam za najście ale czy są tu rodzice Ka...o Nia słuchaj...
per Talia godzinę wcześniej.
leciałam właśnie nad złomowiskiem rodziców Jaya. Nia powiedziała żebym z nim pogadała ale po co? czy ja wyglądam jak jego...jakbym go choć trochę lubiła przecież ja go nie znoszę pfff. przeleciałam dalej . tak się zamyśliłam że wpadłam na kogoś.
-White co tu robisz.-ktoś machał skrzydłami w kolorze brązu. pomachałam głową a obraz mi się wyostrzył
-a ty?
-ja? ja...cię szukam?
-to było pytanie?
-nie stwierdzenie które było...
CZYTASZ
Nova//Lego Ninjago
Fanfictionnie mieszkałam w Ninjago. tak się jakoś złożyło że wyjechałam tu do szkoły to że po czasie spotkałam przyjaciół z dawnych lat to inna sprawa...ale ta sama historia...