Kendra
Poszliśmy do stołówki. Na kolację był wieczór włoski, a stół szwedzki uginał się od wszelkich rodzajów makaronów, pizz i innych rzeczy. Rozejrzałam się po wnętrzu. Pomieszczenie miało kształt prostokąta, po lewej stronie od wejścia stał stoły, na w prost było przejście pomiędzy krzesłami i całą resztą, a na końcu po prawej, stół szwedzki. Na sam widok ślinka ciekła. Zajęliśmy duży stół aby się wszyscy pomieścić i zaczęliśmy nakładać sobie jedzenie. Gdy nałożyłam sobie cztery różne kawałki pizzy i różnorodne inne potrawy, zauważyłam, że nie ma Setha. Moja pierwsza myśl po ustaleniu faktu? Co on znowu do bip wymyślił?! - Dziadku, gdzie jest Seth? - spytałam siląc się na spokojny ton. Dziadek zmarszczył brwi, ale po chwili rozpogodził się. - Rozmawia z Kate. - odetchnęłam z ulgi. Ale po chwili znowu zamarłam. Seth. Rozmawiał. Z Kate. Mój nie odpowiedzialny brat. Z najpotężniejszą osobą na świecie.
Seth
Zamrugałem oczami. Przez chwilę panowała ciemność, ale po chwili zapanowała światłość. Rozejżałem się lekko zdezorientowany. Stałem po środku białej pustki, światło padało zkażdego miejsca, chociaż nigdzie nie było lamp. Nie żucałem cienia, a coś na czym stałem, zdawało się istnieć tylko pod moimi stopami. Nagle koło mnie zmaterializowała się Kate. - Witam w twojej głowie. - powiedziała z uśmiechem. Ja wzruszyłem ramionami. - Trochę tu pusto. - powiedziałem. Władczyni zachichotała. Ja wzruszyłem ramionami. Ona machnęła ręką w powietrzu, a w około pojawiły się lewitujące obrazy. Każdy z nich był niczym wideo ze wspomnieniami. Obok mnie przemnknęło to z dnia w którym przyjechaliśmy do Baśnioboru, następne z chwili pokonania króla demonów. Potem jeszcze parę. Im starsze, tym bardziej zamazane. - To są wszystkie twoje wspomnienia. Jesteśmy tu, bo chcę ci wytłumaczyć jak działa wszechświat. - myślałem że żartuję ale ona była poważna. Wzruszyłem ramionami. - Dawaj. - powiedziałem. Ona westchnęła, pokręciła głową i wymamtotała coś o nieuprzejmych śmiertelnikach. - Wszechświat jest jak... - przez chwilę szukała odpowiedniego słowa. - Kolba kukurydzy. Jest mnóstwo ziarenek, ale wszystkie są połączone z główną łodygą. Tak samo jak we Wszechświecie. Są różne kopie tej samej rzeczywistości, ale wszystkie są do siebie podobne, chociaż główny obraz jest taki sam. Na przykład ten, albo Avengersów, albo Harrego Pottera, albo DC. Są ich tysiące, a nawet milionych. My, władcy, zajmujemy się ochroną kopii i zapobiegamy zniszczeniu ich. - nabrała powietrza. Ja podniosłem rękę. Zmarszczyła brwi. - Tak? - poczułem się jak w klasie. Nie, nie jak w klasie. W klasie nigdy nie zgłaszałem się. -A kim są Kłamca, Nat, chłopak Wandy i Tony? - wiem, ile bólu sprawiało jej to pytanie, ale musiałem wiedzieć. Ich imiona mi coś mówiły, ale nie byłem pewny co. - Kojażysz Avengers? Taką serie Marvela? - pokiwałem głową i mnie olśniło. No przecież! To były imiona bohaterów tej serii! Ale kim był kłamca? Ona widząc jak próbuję sobie przypomnieć, pospieszyła z wyjaśnieniami. - Tony, to Tony Stark, Iron Man , mój przyjaciel. Chłopak Wandy to Vision, a Nat to Natasha Romanoff, Czarna Wdowa. A Kłamca to Loki. - wyrecytowała.
Navarog
Stałem przed jedną z kelnerek próbując dowiedzieć się o której kończy się kolacja, ale nie umiałem się dogadać. - Nie! Nie chcę menu! - starałem się porozumieć z i tak już zdenerwowaną kobietą. Po chwili obok mnie stanęła Lily. Spojżała na mnie pytająco. - Staram się dowiedzieć o której kończy się kolacja. - warknąłem. Ona spojżała na mnie jak na wariata i wskazała palcem na tablicę nad ladą. Napis ,, kolacja 18:30-20:30" był bardzo wyraźnie napisany po środku. Wzruszyłem ramionami. Ona pokręciła głową i odwróciła się do kelnerki. Uśmiechnęła się przepraszająco i powiedziała coś po polsku. Kobieta spojżała na mnie z góry z politowaniem, potem odwróciła się i odeszła w kierunku kuchni. To samo zrobiła Lily, tylko w kierunku stołu szwedzkiego. - Hej! Ale co jej powiedziałaś? - spytałem. Ona odwróciła się z bardzo poważną miną. - Że bardzo przepraszam za mojego nie dorozwiniętego brata nieuka i mam nadzieję że swoją głupotą nie zniszczył jej tego dnia. - obróciła się na pięcie i odeszła, pozostawiając mnie samego z głupią miną.
Cześć moje Wampirki!
Szczególne pozdrowienia dla:
@evirea_stories
@WeronikaWhite3
@eufemia06
@Kaponebi
@_whiskyObcy
CZYTASZ
Baśniobór: Mroczna magia [zakończone]
Ficção AdolescenteKendra i Set po zamknięciu więzienia demonów mieszkają na stałe w Baśnioborze , ale ich spokój nie trwa długo - z lochów wydostaje się tajemniczy i potężny prastary potwór. A to nie jest jedyny problem z którym spotyka się rodzeństwo. W królestwie...