Rozdział 16

610 29 14
                                    

Lily
Gdy Kendra i Paprot powiedzieli że są razem, miałam ochotę skakać z radości. Ale ogólne szczęście wszystkich przerwał odległy ryk. Natychmiast wybiegłam na dwór przemieniając  się w czasie biegu w swój awatar bojowy. Na placyku pomiędzy domkami wylądował wielki smok. Był cały czerwony, z wielkimi rogami, długim ogonem i kolcami na całym ciele. I te jego oczy. Poczułam jak paraliżuje mnie lęk i nie mogę się ruszyć. Skup się! Nakrzyczałam sama na siebie w myślach. Udało się. Zaczęłam iść w kierunku smoka. Gdy tylko przywołałam swój miecz, poczułam ulgę. Ruszyłam na potwora, ale nie zaatakowałam. - Czego tu szukasz? - spytałam. Smok był wyraźnie zdziwiony, że mogłam mówić w jego towarzystwie. - Jestem tu z rozkazu króla smoków. Mam was zabić. - powiedział na moment mrożąc mi krew w żyłach. Król smoków??? Co on ma do tego? Smok zionął we mnie ogniem przerywając moje przemyślenia. Uskoczyłam w bok, rozglądając się dokoła. Żadnych cywili. Uniosłam rękę z mieczem gotowa do zadania ciosu, ale jakaś energia pchnęła mnie do tyłu. Gdy podniosłam głowę, zobaczyłam Wiktorię z jakimś gościem z idiotycznym hełmem z rogami. - Farenie, odejdź. - powiedziała zimnym głosem. - Są pod moją opieką. Przekaż to swojemu królowi. - dopiero teraz zauważyłam że czarnowłosa władca wygląda na około 24 lata, chociaż kiedy ostatni raz ją widziałam, miała z 14. - Nigdy! Mam rozkazy... - smok warknął i zamachał skrzydłami wzlatując na wysokość Wiktorii. - Mój rozkaz anuluje wszystkie inne. - przerwała mu twardo władca. - Ponieważ JESTEM ponad wszystkich innych. - nawet z tej odległości widziałam z jaką pogardą patrzy na smoka. Jej towarzysz tak samo, tylko dodatkowo uśmiechał się złośliwie. Faren chyba zrozumiał z kim zadarł. Skłonił się i odleciał. Oni wylądowali obok mnie. - To jest jedna z tych, którzy mają ocalić tę nędzną planetkę? - spytał ten w hełmie. Teraz mogłam przyjrzeć mu się bliżej. Miał czarne, długie do ramion włosy, zielone oczy, bladą cerę i dziwnych, zielono-złote ciuchy. Spojrzał na mnie z pogardą. Odwzajemniłam spojrzenie. - Mogę ją zabić, prawda? - spytał z nadzieją w głosie. Wiki wywróciła oczami. - Nie. A ty uważaj. To był ostatni raz kiedy ci pomogłam. A Faren to jeden z najtwardszych smoków i nie była byś w stanie go pokonać. - powiedziała. Wzruszyłam ramionami. - A ten to kto? - spytałam ruchem głowy wskazując jej towarzysza. Ten uśmiechnął się z politowaniem. Już chciał coś powiedzieć, ale Wiktoria uniosła dłoń w geście uciszającym. Spojrzał na nią z niesmakiem. - To jest Loki. - powiedziała spokojnie nie zwracając uwagi na spojrzenia czarnowłosego. - Loki - Lily, Lily - Loki. - przedstawiła nas krótko. Wyciągnęłam w jego stronę rękę. Ten jednak tylko spojrzał na mnie z mieszaniną pogardy i niechęci w oczach i zniknął. Wiktoria westchnęła z ulgą. - Przepraszam za niego. - powiedziała przepraszająco i uśmiechnęła się. Zupełnie jak by była inną osobą. Pomyślałam, ale uśmiechnęłam się. - Niestety muszę być twarda i surowa. Zwłaszcza przy nim. - powiedziała. - Taka praca. - wzruszyła ramionami. Nagle ktoś krzyknął. Odwróciłam się w kierunku dźwięku. W moim kierunku biegł mój brat z bezwładną Kendrą w ramionach.

No, dzisiaj tak trochę dramatycznie kończę. A teraz obiecany wywiad.

Autorka: *chrząka*

Autorka: te pytania zadaje @Kaponebi

*do pokoju wchodzą Kendra i Paprot*

Autorka: siadajcie.

Autorka: pytanie do was: Kendro, Paprocie, kiedy ślub i ile dzieci chcecie mieć?

*Kendra i Paprot czerwienią się*

Paprot: musimy odpowiadać na to pytanie?

Autorka: tak!

Kendra: * wzdycha *

Kendra: ale ty wiesz że mam dopiero 16 lat?

Autorka: a twój chłopak ponad tysiąc, nie gadać, odpowiadać

Paprot: no, jesteśmy parą od jakiś ośmiu godzin, nie mamy zamiaru brać ślubu...

Kendra: zgadzam się

Paprot: może za parę lat, jak to wszystko się skończy...

Kendra: zgadzam się

Paprot: co do dzieci, to też się nad tym nie zastanawialiśmy, ale sam chciał bym mieć dwójkę

Kendra: zgadzam si... co?!

Autorka:...

Autorka: okej, teraz kolej Lily.

*Para znika, na ich miejscy pojawia się Lily*

Autorka: dobra, załatwmy to szybko i bez boleśnie

Lily: *patrzy na Autorkę z przerażeniem*

Autorka: masz jakieś zabawne wspomnienie z dzieciństwa z Paprotem?

Lily: o!

Lily: mam jedno!

Lily: wybrałam takie najzabawniejsze...

Lily: kiedy mój brat był mały, uwielbiał zbierać wszystko. I kiedyś na łące znalazł pełno brązowych kamieni i zaczął je zbierać. Kiedy nazbierał już cały worek, przyleciała jakaś wróżka i spytała go czemu zbiera kupy kozy.

Lily: jego mina była bezcenna.

Autorka: ...

Autorka: okej, dzięki.

*Lily znika*

*pojawia się Seth*

Autorka: Seth, coś podejrzanie nie wpadłeś jeszcze w tarapaty i nie dokuczałeś siostrze?

Seth: *śmiech szaleńca*

Seth: ahh... jeszcze trochę.

Autorka: chyba zostawię to bez komentarza...

Autorka: okej, Seth, masz zrobić jakiegoś pranka.

Seth: *znika z dziwną miną*

Autorka: następne pytania zadaje @evirea_stories

Autorka: *woła Kendrę i Paprota*

*para przychodzi*

Autorka: czy wasze dzieci to będą pół jednorożce?

Kendra:...

Paprot: ...

Kendra: no w sumie nie wiem...

Paprot: chyba były by jednorożcami z jakimiś dodatkowymi mocami. Chyba.

Autorka: okej, dzięki.

*para wychodzi*

*wchodzi Seth nadal z dziwnym uśmiechem*

Autorka: Seth, czy masz na oku jakąś kobietkę?

Seth: nie.

Autorka: na pewno?

Seth: tak.

Seth: a teraz, sorry, idę zrobić komuś pranka.

Seth: *wychodzi*

Autorka: zaczynam się bać.

Autorka: teraz pytania do wszystkich!

*wszyscy wchodzą, oprócz Setha*

Autorka: czy ta misja jest cięższa od walki z demonami?

Warren: myślę że jeszcze tego nie wiemy, bo prawdziwa walka się jeszcze nie zaczęła.

Autorka: jak dla mnie może być.

Autorka: drugie pytanie: czy uważacie że stowarzyszenie gwiazdy wieczornej może wam jeszcze zagrażać?

Stan: myślę że nie.

Vanessa: zostało całkowicie zniszczone, chociaż nadal obserwujemy wszystko co możliwe.

I to jest koniec tego rozdziału, przepraszam że nie wstawiłam go wczoraj, ale nie mogłam. A dzisiaj od rana miałam na początku egzamin na kartę pływacką (zdałam), a potem zawody( drugie miejsce! ). Ale w końcu jestem. I informuję, że do poniedziałku możliwe że nie będzie rozdziałów bo będę ,,w drodze".
Do zaczytania;)
Obcy

Baśniobór: Mroczna magia [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz