13-Nick

12 1 0
                                    

Fale rozbijały się o dziób "Walkiri" która szla przez fale z gracją baletnicy. Zbliżał się zmrok a zachodzące słońce zabarwiało wode szkarłatem krwi. Gdyby Nock był przesądny stwierdziłby że zbliża się coś strasznego ale nawet bez krwawego blasku mogł powiedzieć jedno, wkrótce odbędzie się bitwa ktora może się zakończyć jedynie żeźą przegranych. Taka jest już wojna, albo pławisz się we zwycięstwie albo giniesz w męczarniach. Uśmiechnoł się ponuro do tej myśli widząc majaczący w odali ląd. Niemą obietnice walki na śmierć i życie.

Nicka nagle dotkneło coś zimnego spojrzał w doł i zauwarzył Cienia jednego ze szczeniaków. Nick uśmiechnoł sie na te myśl. Nikt oprucz niego nie nazwałby tych besti szczeniakami. Dla innch były to krwiorzercze bestie które chetnie zjadły by ich na obiad . Ale jak Nick miał o nich inaczej myśleć skoro przy nim ciągle zachowywały sie jak dzieci. Odruchowo zaczoł gładzić jego czarną sierść za co został nagrodzony głębokim pomrukiem jakim zazwyczaj Cień okazywał zadowolenie. Ledwie rozległ się ten odgłos a biały kształt rzucił się na Cieńa odsuwając go z zasięgu ręki Nicka. Nie musiał się odwracać żeby wiedzieć że to Furia której sierść błyszczała w świetle zachodu niczym srebro.

Nick popatrzył jeszcze raz na majaczącą w odali wyspę bedącą celem ich kilku tygodniowego rejsu i skupił się na podopiecznych. Właśnie przepychały się między sobą na środku pokładu budząc połowe załogi i powodujac ogulną panikę na pokładzie. Roześmiał sie widzac jak wielkie przerażeniem powoduje zabawa tej dwójki.

-Nicki prosze opanuj tą bestie.

Usłyszał słodki głosik dziewczyny.

-Dobrze Ardene

Nick westchnoł ciężko ale gdy spojrzał na nią stwierdził że warto .

-Cień, Furia do mnie!

Spojrzały na niego zdziwione ale posłuchały podgryzajac się po drodze. Gdy grzecznie usiadły przed Nickiem, ten kucnoł i przytulil każde z nich szepcząc cicho tak by tylko one mogły go usłyszeć.

-Dziekuje.

Ledwie wstał a Ardene zarzuciła mu ręce na szyję i złorzyła długi pocałunek na ustach. Nick usłyszał niezadowolone warknięcie Furi ale nie przejmowałel się tym. Czuł że dzisiejszej nocy nie spędzi ze szczeniakami a wciąż czekało ich jeszcze kilka godzin rejsu.

Gdy już miał zaproponować jej zejcie do kabiny i spędenie tam tych ostatnich chwil spokoju pławiąc się w rozkoszy poczuł uderzenie a nastepnie coś ciepłego i ciekłego na palcach jego ręki. Nick spojrzał jej w oczy przepełnione zdiwieniem które w ułamku sekundy zmieniło się w ból. Moment później poczuł kolejne uderzenie które sprawiło że wyladował plecami na pokładzie a ona na nim. Poczuł jeszcze kilka uderzeń i gdy spojrzał Adriane w oczy i nie ujrzał w nich już nic. Dopiero teraz do Nicka zaczeły docierać odgłosy konajacych woku ludzi. Nagle o poklad uderzyły liczne pary butów i rozpoczeła się żeź którą zapowiadał krwawy zachód słońca. Przechodząc obok Nicka ktoś kopnął go w głowe i cały świat znikł w ułamku sekundy.

***

Gdy się obudził nie było słychać już odgłosów bitwy, jezli można tak nazwać tą jednostroną jatke. Ktoś w pobliżu dobijał ocalałych. Nick sprubował się poruszyć ale cieżar go Adriane przygniatał. Jednak ruch zwrucił uwage osoby ktora dla pewności dobijała rannych. Podeszła do Nicka szybkim krokiem i uniosła sztylet by go dobić. Zamknął oczy przygotowując się na koniec gdy coś zaczeło potwornie ryczeć Nick rozpoznał szczeniaki które bezsilnie z czymś się siłowały.
-Stoj!
Rozległ sie czyjś głos, a osoba trzymająca nóż ledwie zdąrzyła skierować ostrze w bok ledwie nacinajac skóre zamiast przebić tętnice. Właściciel noża spojrzał gdzieś i spytał niezadowolony.

-Czemu? Te psy powiny wyginąć!

Człowiek który go zatrzymał spojrzał na niego z pogardą.

-Nie musisz wiedzieć po prostu go zakuj i wrzuć do celi na naszym statku.

Mężczyzna ze sztyletem pokornie schylił głowe i odpowiedział.

-Tak Magu.

Pomimo tak pokornej postawy z jego oczu nie znikneła nienawiść. Nick nie wiedział jedynie kogo bardziej nienawidził, jego czy tego Maga.

Wtedy sobie to uświadomił. Maga! Oni mieli z sobą Maga! Dlatego nic nie zauwarzyli.
Spojrzał na pokład usłany ciałami i przyżekł sobie że pierwszego maga którego spotka zabjie bez chwili wachania.

***

Kilka godzin później Nicka wepchnieto do pustej celi w odosobnieniu od inych ocalałych z odziału. Zakuli go w łancuchy zwisajace z jednej ze ścian, tak że był zmuszeny stać lub zwisać ze ściany Nick usłyszał krzyk, a po nim kolejne odgłosy bólu i cierpienia. Po długim czasie przez korytarz wywleczono ciało. Jeden ze strażników zobaczył że Nick przypatruje sie zkatowanemu więźniowi.
-Nie martw się, żyje. Nie damy wam tak szybko zginać.
Jego oczy byly pełne radości jakby tortury były świetną zabawą.
-Szybko się złamał. Wiem o nim wszystko od żony po kochanki.
Roześmiał sie gardłowo i ruszył dalej. Nick postanowił sobie w duchu że wytrzyma, nie da temu sukinsynowi satysfakcji. Nawet jeśli będzie musiał przejść przez najgorsze tortury, nie wiedział jeszcze że to pierwszy z wielu dni, które będzie nazywał piekłem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 17, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dotyk MagiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz