5. Starcie

1K 73 27
                                    

-Wszystko jasne?
Niepewnie kiwnęłaś głową.
- Więc tylko po to tam będziemy? Nic więcej?
   Twoje słowa spotkały się z westchnieniem chłopaka. Był odpowiedzialny za objaśnienie tobie i Grace co właściwie macie robić na misji w podziemiu i z tego co zrozumiałaś, a łatwe to nie było, gdyż miał wyjątkowo słyszalną wadę wymowy, nie było to kompletnie to o czym wcześniej myślałaś.
- (Tw/im), po prostu jesteśmy tam asekuracyjnie. W razie gdyby jakimiś cudem któremuś z nich udało się uciec, jesteśmy odpowiedzialne za ich złapanie. Albo gdyby stawiali opór z jakim pułkownik Smith i reszta by sobie nie poradzili, w co z resztą szczerze wątpię, miałybyśmy być ukrytą pomocą.

   Gdy Smith ci to zaproponował, naprawdę poczułaś się doceniona. Podczas gdy teraz byłaś zawiedziona odgrywaną rolą. Chociaż gdzieś w środku cieszyłaś się, że nie będziesz w jakiś sposób odpowiedzialna za przebieg misji. Ulga i zawód jednocześnie. Chłopak powiedział, że ruszacie tam, by zwerbować do Zwiadowców kogoś z podziemia. Początkowo myślałaś, że to fałszywa informacja podana by zachować ostrożność a prawdziwy powód miał być podany dopiero w podziemiu, lecz wszystko wskazywało na to, że to prawda. Szczerze wątpiłaś, by w podziemiu był ktoś uzdolniony do tego stopnia, by sam pułkownik Zwiadowców samodzielnie podejmował się schwytania go. Mieszkanie w tamtym miejscu narzuca sposób życia, a ludzie mieszkający tam muszą się dostosować i doskonalić umiejętności, które pomogą im tam przetrwać. Nie byłaś w stanie pojąć jak ktoś stamtąd miał sposobność nabyć takie umiejętności.

   Z twojej strony to wszystko było bardzo gwałtowne. Jedyną osobą, którą zdążyłaś poinformować o zmianie jednostki był Nolan. Podejrzewałaś, że dla twego ojca tak było nawet lepiej. Im mniej osób będzie o tym wiedziało, tym lepiej dla jego reputacji. Sam pewnie na szybko coś wymyśli, by informacja wyszła jak najpóźniej. Ale cieszyłaś się, że mogłaś o tym powiedzieć akurat Laamowi. Przez kilka sekund mogłaś dostrzec w jego zachowaniu i głosie niewytłumaczalny zawód, lecz ostatecznie chłopak świętował razem z tobą. O ile zwykłe spotkanie w karczmie ograniczające się do rozmowy można było nazwać świętowaniem. Z ojcem odbyłaś krótką rozmowę. Albo raczej wymianę zdań w stylu ,,ładną mamy dziś pogodę''. Nawet nie patrzyliście sobie w oczy. Unikałaś jego wzroku jak piorunów. Był zimny. Nawet hamował się z okazywaniem gniewu. Ale jeżeli miałaś być ze sobą szczera, jego gniew był lepszy niż te uciążliwe chłodne milczenie i jak od swego wejścia do gabinetu doskonale wiedziałaś, rzucane w myślach oskarżenia i przekleństwa w twoją stronę. Nie wiedziałaś jakim sposobem pułkownik przekonał twego dowódcę na zgodę, lecz po jego zachowaniu nie trudno było sobie uświadomić, że nie wszystko poszło po jego myśli. I chyba nie chciałaś wiedzieć do czego strateg się posunął. Świadomość, że im mniej wiesz o niektórych aspektach życia swego ojca, przynajmniej ze względu na czyste sumienie, znakomicie ci to uświadamiała.

   Po słowach mężczyzny miałyście czas na przygotowanie. Będąc w jednym z pokoi karczmy Grace pomogła ci przy mocowaniu sprzętu i przyniosła mundur. Od razu została ci wręczona peleryna zwiadowcy. Sam jej dotyk powodował u ciebie uśmiech. Jednocześnie z całych sił odpychałaś od siebie ciemne myśli, lecz te wracały ze zdwojoną siłą. W końcu nie było sensu od nich uciekać. Cały czas myślą byłaś daleko stąd, już w podziemiu, widząc coś, czego byś nie chciała nigdy w swym życiu zaznać. Jedynie na zewnątrz starałaś się być uśmiechnięta, by nie wzbudzić u towarzyszki niepokoju, gdy tak naprawdę byłaś cała spięta. Słyszałaś o podziemiu tak wiele, lecz nigdy przez myśl ci nie przeszło, że tam będziesz. Zdawałaś sobie sprawę, że ludzie tam umierali z głodu i braku nawet najpotrzebniejszych środków jak leki, podczas gdy ty żyłaś w dostatku. Z bólem musiałaś zauważyć, że los tych ludzi nigdy zanadto cię nie obchodził. Po prostu byli. Nie znałaś ich, więc nie miałaś powodu do zmartwień. Każdy miał swoje życie. Za to teraz zauważyłaś powagę ich sytuacji a wyrzuty sumienia się odezwały.

Odcień Nieboskłonu ( Levi x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz