Stałam na lotnisku i płakałam. Chłopcy mieli na chwilę wylot do Korei Południowej, co równało się z rozdzieleniem się. Ciężko będzie, zważywszy na to, jak bardzo się że sobą zżyliśmy.
Co prawda jesteśmy umówieni, że w marcu do nich przyjadę nagrywać teledysk, ale to za dużo czasu. Ja jestem częścią ich, a oni są częścią mnie.
*miesiąc później*
Siedziałam właśnie w wytwórni i kłóciłam się z Wiki o Noah. Mam na myśli, że ja ją namawiałam do zerwania, a ta się nie dała. Głupia, zaraz będzie przeżywać to co ja rok temu. Nie jest w stanie zrozumieć, że ja się po prostu o nią troszczę.
W pewnym momencie zadzwonił do mnie telefon. Obcy numer z Waszyngtonu. Odebrałam:
-Halo?
- Czy rozmawiam z panią Marie Jenner?- po grudniowych przygodach zmieniłam nazwisko na Jenner.
- Tak, przy telefonie. W czym mogę pomóc?
- Witam, jestem Mark Esthons z Departamentu Spraw Zagranicznych. Dzwonię do Pani w sprawie Pani rodziny z Polski.
- Eee... niestety to nie jest już moja rodzina. Zostałam wydziedziczona w grudniu zeszłego roku. Ale coś się stało?- spytałam zdjęta strachem.
- Przykro mi, ale Pani rodzina zginęła wczoraj w katastrofie lotniczej w Berlinie.
- Aaaalee... jak to?
- Przykro mi. Nie mogę Pani udzielić więcej informacji do widzenia.
Mężczyzna po drugiej stronie słuchawki rozłączył się.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
YOU ARE READING
•mikrokosmos•
FanfictionMarie zostaje umówiona na spotkanie z wielkimi gwiazdami jakimi są BTS. Początkowa wrogość i niechęć to tylko zmyłka. Co z tego wyniknie? I część serii 'Singularity'