Walking barefoot

279 22 7
                                    

- Może jednak pójdę po Klemensa?

Matthias pół nocy spędził w łazience. Była dopiero czwarta nad ranem, a już od kilku godzin siedziałam na kafelkach w toalecie, będąc przy chłopaku, który wymiotował. Mówiłam mu już kilka razy, że Klemens powinien się dowiedzieć, ale Matthias kategorycznie zabraniał mi pójścia do jego kuzyna.

- Nie może się dowiedzieć - powiedział, po czym znowu zaczął wymiotować. Serce mi się łamało na pół, kiedy patrzyłam na niego w takim stanie. Był wykończony. Jego twarz była bledsza niż zwykle, a oczy pozbawione wyrazu.

- Przecież musisz myśleć o sobie. Co będzie, jeśli naprawdę poważnie zachorujesz? Nie znasz jakiegoś zaufanego lekarza?

Gładziłam chłopaka po plecach. Widziałam, że miał już dość. Nie miał nawet czym wymiotować.

- Nic z tego nie będzie, Ivy. Najlepiej będzie, jeśli wrócimy do siebie i damy spokój Klemensowi i Ronji. Powinienem być w swoim domu.

- Nigdzie nie pojedziemy - odpowiedziałam wzburzona. - W tym stanie nie pozwolę ci prowadzić. Klemens i tak rano zobaczy, że coś jest z tobą nie tak. Musisz jechać do lekarza, Matthias. Zrób to dla mnie.

- Czy ty naprawdę nic nie rozumiesz? - spytał, patrząc mi się w oczy. - Odbiorą mi ciebie. Lekarze dowiedzą się, kto u nich jest. Sprawa już powinna ucichnąć, ale gdy zobaczą cię ze mną, będzie po wszystkim. Nie chcę zostać oskarżony o porwanie i spędzić resztę życia bez ciebie, Ivy,. Jakoś to przetrzymam, okej?

Rozumiałam go aż zbyt dobrze, ale nie mogłam siedzieć bezczynnie i patrzeć, jak cierpiał. Musiałam podjąć jakąś decyzję. Postanowiłam jednak, że poczekam, aż Klemens się obudzi. Zobaczy na własne oczy, co dzieje się z jego kuzynem i może on przemówi mu do rozumu.

- Okej - odpowiedziałam, nie chcąc go martwić.

Przed szóstą rano Matthias dostał gorączki. Robiłam mu zimne okłady, ale nic nie pomagało. Musiałam iść po Klemensa, choć tak niezręcznie było mi wchodzić do jego sypialni.

Wyszłam z pokoju, w którym spędzaliśmy z Matthiasem noc i podeszłam pod drzwi sypialni Klemensa i Ronji. Wzięłam wdech i zapukałam cicho, nie chcąc budzić ich hałasem. Drzwi otworzyły się po kilkunastu sekundach. Ujrzałam zaspanego Klemensa, którego włosy sterczały w każdą stronę świata.

- Ivy? Co się dzieje? - spytał blondyn, przecierając oczy.

- Jest źle z Matthiasem - odpowiedziałam.

Chłopak wyminął mnie bez słowa i zaczął iść w stronę naszej sypialni. Matthias leżał na łóżku i jęknął z bólu, gdy zobaczył w drzwiach kuzyna.

- Stary, co jest? - spytał Klemens, patrząc się z zaniepokojeniem na kuzyna, który niewątpliwie był w fatalnym stanie. Jeszcze nigdy nie widziałam Matthiasa tak bezsilnego.

- Jest cholernie źle - wyszeptał Matthias ostatkiem sił.

- Musimy jechać do szpitala. W tej chwili - powiedział Klemens, który wyszedł z pokoju. Spojrzałam się przepraszająco na mojego chłopaka, jednak jemu wszystko w tej chwili było chyba obojętne. Z bólem patrzyłam mu się w oczy, którymi tak prosił o pomoc.

- Nie powinnaś jechać, Ivy. Zobaczą cię i wyślą do domu - rzekł brunet, starając się podnieść do pozycji siedzącej. Od razu do niego podeszłam i mu pomogłam.

Matthias miał rację. Nie powinnam była jechać ze względu na jego bezpieczeństwo, ale z drugiej strony nie mogłam zostać tutaj z Ronją i bezczynnie siedzieć. Musiałam przy nim być. Z Matthiasem było coraz gorzej z godziny na godzinę i nie chciałam myśleć negatywnie, ale bardzo się o niego bałam i chciałam z nim być przez cały czas.

Taken - Matthias HaraldssonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz