Gdy otworzyłam oczy, spojrzałam się w górę. Moja głowa w dalszym ciągu spoczywała na klatce piersiowej Matthiasa, która spokojnie unosiła się i opadała. Twarz chłopaka była taka zrelaksowana, że aż trudno było uwierzyć w to, iż wczorajszy wybuch miał miejsce.
Teraz, gdy spał, wyglądał jak zwyczajny człowiek bez problemów. Jego zamknięte oczy nie pokazywały bólu, który widziałam na co dzień. Przyjemnie było tak na niego patrzeć, ale nie mogłam odchodzić myślami za daleko. Musiałam pamiętać, że nie mogłam się do niego przywiązywać. Byłam pewna, że wkrótce uda mi się stąd wydostać, więc lepiej będzie, jeśli nie będę miała sentymentów.
Starałam się wyswobodzić z jego uścisku, jednak to tylko spowodowało, że go wzmocnił. Matthias się nie obudził, a ja zrezygnowana położyłam głowę ponownie na jego torsie i rozkoszowałam się tą chwilą. Przecież miałam do tego prawo.
Nigdy nie miałam chłopaka. Oczywiście, wielokrotnie wyobrażałam sobie, jakby to było, gdyby jednak jakiś się trafił. Sądziłam, że poznam go na uniwersytecie. Wyobrażałam sobie, że będziemy chodzić razem na imprezy, jeździć na plażę i robić to, co robią zwyczajne pary.
Wizja pokochania Matthiasa była kusząca. Nie mogłam jednak łamać zasad, które sama sobie wyznaczyłam. Nie mogłam go pokochać i tyle. Nie było innej możliwości.
- Dzień dobry, Ivy - wyszeptał lekko zachrypniętym głosem.
Przeszły mnie ciarki, kiedy poczułam jego usta na czubku swojej głowy, który ucałował. Znów podjęłam próbę wyzwolenia się z jego ramion, która jednak ponownie nie zakończyła się niepowodzeniem.
- Mógłbyś mnie puścić? - spytałam, podnosząc głowę tak, aby móc spojrzeć się w jego oczy.
Matthias lekko się uśmiechnął. Czyżby nagle zapomniał o tym, jak wczoraj się zachowywał?
- Dlaczego nie umiesz się przemóc? - spytał, gładząc mnie po włosach.
Nie wyrywałam się. Czułam, że powinnam była to zrobić, ale coś mi podpowiadało, że jednak tego chciałam.
- O co ci chodzi?
Jak na razie, zadawaliśmy sobie tylko pytania.
Matthias nieznacznie się podniósł, opierając plecy o tył łóżka. Dzięki temu leżałam teraz na jego kolanach.
- Im szybciej mnie pokochasz, tym lepiej będzie ci się żyło.
Podniosłam się gwałtownie i spojrzałam się na niego jak na wariata.
- Wczoraj jeszcze mówiłeś, że nie wymagasz, abym cię pokochała. O czym ty mówisz?
Byłam zła. Nie wściekła, ale zła. Nie potrafiłam przywyknąć do niewoli i zamknięcia. Nie znosiłam, kiedy ktoś miał nade mną kontrolę.
- Mówiłem prawdę. Nie zmieniłem zdania, Ivy - odparł, gładząc mnie po włosach. - Po prostu tak byłoby dla ciebie łatwiej. Gdybyś w końcu mnie polubiła i zaakceptowała całą sytuację.
Wiedziałam, że Matthias miał rację, ale nie chciałam tego przyznać. Rozumiałam, że byłoby dla mnie lepiej, gdybym go pokochała, ale nie mogłam tak się uniżyć. Choć czułam, że moje ciało przy nim reagowało inaczej. Zdrowy rozsądek przestawał się liczyć.
- Nie poddam się. Będę walczyć o wolność - odpowiedziałam pewnym siebie głosem.Matthias westchnął, odchylając głowę w tył.
- Naprawdę bardzo bym chciał, żebyśmy się dogadali. Mówiłem ci już, że cię nie wypuszczę. Nawet gdybyś spotkała jakichś ludzi za murem, nie uwierzyliby ci. Poza tym, nie dogadałabyś się z nimi.
CZYTASZ
Taken - Matthias Haraldsson
Fiksi Remaja- Wybacz mi, Ivy - powiedział, patrząc się na mnie z żalem. - Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, aby ci to wyjaśnić. Chcę jednak, żebyś się nie obawiała. Nie spotka cię żadna krzywda z mojej strony. ALL RIGHT RESERVED 2019 PRODUCTION