Warm and healed

260 16 1
                                    

Spałam na materacu znajdującym się na podłodze. Myślałam, że Matthias go stąd zabierze, kiedy zaczął spać ze mną, ale to się nie stało. Na moje szczęście, bo nie mogłam już wytrzymać siedząc na tym krześle.

Leżałam na boku. Miałam stąd idealny widok na chłopaka, który leżał na krawędzi łóżka, bokiem do mnie. Oddychał spokojnie, a jego twarz była zrelaksowana i rozluźniona.

Przed oczami miałam twarz mamy, kiedy mówiłam jej, że nie wrócę do domu. Następne chwile były dla mnie okropieństwem. Zaczęłam czuć kłucie w piersi na same wspomnienie tego dnia. Odwróciłam się od rodziny dla chłopaka. Chłopaka, który mnie porwał. To powodowało, że zaczęłam się o wszystko winić, ale przecież go kochałam. Wiedziałam, że mnie nie zostawi. Nie mógł mi tego zrobić.

Czuwałam nad Matthiasem przez kilka godzin. Spał jak zabity, więc miałam czas na przemyślenia, od których jednak zaczęła boleć mnie głowa. Nie znosiłam dużo myśleć, a miałam do tego tendencję. Zamartwianie się było moją specjalnością.

Kiedy brunet otworzył oczy, niemal natychmiastowo się do mnie uśmiechnął.

- Długo spałem? - spytał zachrypniętym głosem. Widziałam po jego oczach, że był zmęczony, ale nie dawał tego po sobie poznać.

- Kilka godzin - odpowiedziałam, siadając po turecku na materacu.

Matthias chciał zejść z łóżka, aby usiąść obok mnie, ale gdy tylko zobaczyłam, że się rusza, od razu się do niego rzuciłam i go przed tym powstrzymałam.

- Nie powinieneś się przemęczać - powiedziałam.

Klęczałam przed chłopakiem, który patrzył się na mnie z góry. W jednej chwili zrobiło mi się gorąco.

Matthias patrzył się na mnie uważnie, studiując wyraz mojej twarzy. Nie mogłam wypowiedzieć ani słowa. Nawet nie wiedziałam, co powiedzieć.

Chłopak dotknął dłońmi moich policzków, aby po chwili je ująć. Przybliżył się do mnie, a wtedy zamknęłam oczy i pozwoliłam, aby mnie pocałował.

Kiedy jego usta dotknęły moich, przeszły mnie ciarki. Byłam w nim beznadziejnie zakochana. To, co robił, sprawiło, że momentalnie zapomniałam o mamie i poczuciu winy. Skoro mnie uderzyła i odeszła, nie liczyłam się dla niej tak, jak myślałam. Może niedługo zechce się ze mną pogodzić, ale na razie i tak nie byłam na to gotowa. Chciałam korzystać z życia, póki było tak, jak sobie wymarzyłam. Fakt, może nie do końca marzyłam o takiej miłości, ale życie daje nam niespodzianki, a my musimy zdecydować, co z nimi zrobimy.

Palce Matthiasa wplotły się w moje włosy, za które lekko pociągnął. Odchyliłam głowę do tyłu. Poczułam jego palce na swojej szyi. Znał mój czuły punkt i chętnie to wykorzystał.

- Matthias... - powiedziałam cicho.

- Chcę się z tobą kochać, Ivy. Cholera, brakowało mi tego - rzekł, podnosząc mnie tak, abym usiadła na łóżku.

Całowaliśmy się bez przerwy. Nie chciałam, abyśmy to dzisiaj robili. Nie dlatego, że nie miałam ochoty, ale nie chciałam nadwyrężać ciała chłopaka po tym, co ostatnio przeszedł. Przecież dopiero wczoraj wyszedł ze szpitala. Powinien leżeć i odpoczywać.

Z drugiej strony jednak chciałam, żeby był szczęśliwy. Nie mogłam więc zrobić nic innego, jak się zgodzić.

Bez zbędnego przeciągania zdjęłam koszulkę Matthiasa, robiąc sobie krótką przerwę od całowania go. Chłopak jęknął, patrząc mi się w oczy. Dyszał ciężko, ale kiedy tylko odzyskał oddech, znów przyssał się do moich ust.

Taken - Matthias HaraldssonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz