Unilateral punishments

443 34 11
                                    

Tępy ból głowy był pierwszym, co poczułam po przebudzeniu. Pamiętałam, że wczoraj zbyt dużo wypiłam i byłam świadoma konsekwencji tego czynu, ale gdybym mogła wrócić do wczoraj, nie zmieniłabym nic. Może oprócz końca wieczoru.

Odwróciłam głowę i ujrzałam Matthiasa, który leżał zwrócony plecami do mnie. Nie miał na sobie koszulki, dzięki czemu mogłam zobaczyć wyraźnie blizny na jego plecach. Zrobiło mi się go żal przez to, co przeszedł w dzieciństwie. Nie sądziłam, że niektórzy rodzice naprawdę byli w stanie bić swoje dzieci, ale patrząc na Matthiasa, zmieniłam zdanie.

Wciąż zastanawiało mnie, dlaczego chłopak wczoraj się ode mnie odsunął. Był tak blisko, aby osiągnąć swój cel, ale mimo wszystko, zostawił mnie. Chciał nawet zwrócić mi wolność, co wydawało mi się niemożliwe i dziwne. Nie chciałam o tym na razie myśleć. Nie wyobrażałam sobie się stąd ruszać.

Wczoraj, mimo tego, że byłam po alkoholu, mówiłam prawdę. Naprawdę pragnęłam Matthiasa. Nie sądziłam, że kiedykolwiek do tego dojdzie, ale poczułam coś przyciągającego w naszej więzi. Spodobało mi się to i chciałam spróbować czegoś więcej. Nie mogłam jednak do niczego zmuszać Matthiasa, który niespodziewanie się wycofał. Nie wiedziałam, dlaczego tak się zachował, ale może też potrzebował czasu. Choć miał go o kilka miesięcy więcej niż mnie.

Zeszłam z łóżka i wyszłam z pokoju. Ostrożnie ominęłam chłopaka, aby się nie obudził. Gdy na znalazłam się na dole, wyszłam z domu. Wiedziałam, że Matthias nie włączył alarmu.

Gdy tylko wyszłam na zewnątrz, owiał mnie chłód. Nie zrezygnowałam jednak z pójścia dalej. Usiadłam na huśtawce i wzięłam głęboki oddech, którego potrzebowałam.

Zaczęłam się nad wszystkim zastanawiać. Ostatnio działo się dużo, ale byłam z siebie dumna, że dawałam radę.

Moja samotność nie potrwała długo. Usłyszałam za sobą kroki i odwróciłam się w tył. Zobaczyłam zdyszanego Matthiasa.

- Ivy - powiedział chłopak, kładąc dłoń na swojej piersi. - Tak się martwiłem, gdy nie znalazłem cię w kuchni. Myślałem, że...

- Uciekłam? - spytałam, uśmiechając się ze smutkiem. - Nie uciekłabym, Matthias. Mówiłam ci wczoraj, co do ciebie czuję.

Brunet przekrzywił głowę, patrząc się na mnie bez zrozumienia. Najwyraźniej wczoraj myślał, że mówiłam takie rzeczy tylko za sprawą alkoholu. Cóż, prawda była inna.

Matthias usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Zauważył, że drżałam z zimna i przytulił mnie.

- Naprawdę mnie lubisz? - spytał, ogrzewając mnie swoim ciałem. Od razu zrobiło mi się cieplej. Nie tylko dlatego, że otaczał mnie ramionami, ale też dlatego, że podobała mi się jego bliskość.

- Nie wiem, jak to określić - odparłam, odwracając głowę, aby spojrzeć mu się w oczy. Westchnęłam i spuściłam wzrok. - Wydawało mi się niemożliwe, żeby cię polubić. Rozumiem jednak, dlaczego mnie porwałeś. Czułeś się samotny i... Nie wiem, Matthias. To takie trudne.

Chłopak pogładził mnie po ramieniu i posłał mi spojrzenie pełne zrozumienia.

- Czyli nie żałujesz tego, co wczoraj zrobiliśmy?

Na mojej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech, kiedy przypomniałam sobie, jak wczoraj się całowaliśmy.

- Nie żałuję. Bardzo mi się podobało - odparłam, cicho się śmiejąc. - Czy coś jest ze mną nie tak?

Matthias ściągnął brwi.

- O co ci chodzi?

- Nie powinnam cię lubić. Nie powinieneś mi się podobać. Dlaczego jest inaczej? Czuję, że zwariowałam. Chyba zwariowałam. Prawda?

Taken - Matthias HaraldssonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz