*****
-Macie rodzeństwo? - spytałam, leżąc na łóżku i bawiąc się własnymi włosami
-Ja brata, ma na imię Greg. - westchnął Niall - Dawno go nie widziałem.
-Starszy czy młodszy?
-Starszy.
-A ty Zayn?
Nie odpowiedział.
-Halo. - pomachałam mu ręką przed twarzą, na co się wzdrygnął
-Co mówiłaś?
-Pytałam się, czy masz rodzeństwo..
-A, tak. Trzy siostry.
Wow.
-Doniya, i bliźniaczki : Waliyha i Safaa. - wywrócił oczyma - Wiem, wszyscy mamy jakieś dziwne imiona. Ja też normalnie jestem Zain, po prostu wszyscy znajomi, zresztą nie tylko, mówią na mnie "Zayn".
-Nie wiedziałam. Ale powiem, że podoba mi się twoje imię.
-Naprawdę?
-Jasne. - uśmiechnęłam się
Nie żebym coś sugerowała, na prawdę wydaje mi się ładne.
-Chciałbym się z tąd wyrwać. - powiedział Niall, po chwili ciszy - Chociaż na walony dzień.
-Oh, naprawdę? Kto by nie chciał. - prychnął Malik
-Zayn, ja mówię poważnie.
Zastanowiłam się.
Moment.
Czy przemoc w takim miejscu jest legalna?
-Chłopacy? - zaczęłam, a obaj się na mnie spojrzeli - Są tu jakieś telefony?
-Nie. Znaczy, jest jeden w gabinecie pani Anderson, ale żeby pójść do niej trzeba zrobić coś wbrew regulaminowi. I i tak nie można z niego dzwonić.
Uśmiechnęłam się, chodź próbowałam tego nie robić.
-Harris, o czym ty myślisz?
-A o czym ty myślisz, Niall?
*****
-Więc? Co masz zamiar zrobić?
-Mogłabym rozwalić stołówkę. - wzruszyłam obojętnie ramionami
-Obawiam się, że to może nie wystarczyć, żebyś poszła do niej na dywanik. Mogli by cię tylko siłą z tamtąd wyciągnąć, przy okazji, wyszłabyś pewnie chodź trochę poturbowana
-Eh, no to co mam według ciebie zrobić?
Blondyn schował twarz w dłoniach.
-Wiesz, jakie to niebezpieczne?
-Sam powiedziałeś, że chciałbyś się z tąd wyrwać.
-Ale nie w taki sposób!
-A w jaki?
Chłopak zamilknął, a ja wyrzuciłam ręce w powietrze.
-No właśnie.
-Nie pozwolę ci tam samej iść.
-Czyżby?
-Zrobię to z Zayn'em.
-Dobrze wiesz, że policja może tą sprawę odłożyć na później, jeśli nie zgłosi tego dziewczyna.
-Nie wydaje mi się. Sprawa jest dość poważna.
Westchnęłam, z powrotem opadając na łóżko.
-Przemyślimy to, mamy jeszcze sporo czasu.