*****
-Nikogo nie ma. - szepnął Niall, wychylając się zza drzwi - Chodźcie.
Poszliśmy za blondynem na koniec korytarza. Na rogu były schodzy prowadzące w dół, najprawdopodobniej do piwnic budynku. Zeszliśmy powoli, aż dotarliśmy do zimnych kafelek. Drzwi okazały się być otwarte, więc bez problemu weszliśmy do magazynu. Już mieliśmy brać te dwa koce, gdy usłyszeliśmy szmery na schodach. Schowaliśmy się szybko w stercie materaców. Kiedy Zayn łaskawie zdołał się usadowić, obok zobaczyliśmy światło latarki. Rozległo się syknięcie, takie jak krótkofalówki.
-Nic takiego, to tylko szczury. - usłyszeliśmy głos któregoś z ochroniarzy
Spojrzałam nerwowo na Zain'a, którego jako jedynego aktualnie widziałam. Chłopak odchylił głowę w tył, powoli zakładając ręce za kolana. Chwilę później dźwięk kroków ochroniarza skierował się do wyjścia, po czym drzwi zostały zamknięte. Chciałam wychylić głowę, ale ktoś położył mi rękę na ramieniu, i lekko pociągnął w tył.
-Jeszcze nie. Przyjdzie tutaj jeszcze, za jakiś kwadrans, bo każą mu jeszcze raz sprawdzić.
-Przecież w piętaście minut, zdążymy stąd wyjść. - uniosłam brew
-Już popełniłem ten błąd. - odpowiedział Niall
Rozejrzałam się, ale nigdzie go nie zobaczyłam.
-Gdzie ty jesteś?
-W drugiej stercie, tam bym się z wami nie zmieścił.
*Zain's pov*
Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas, kiedy znów usłyszeliśmy, jak ktoś wchodzi do magazynu.
-Przecież mówiłem, że nic tu nie ma. - usłyszeliśmy znów ten sam głos - Mogę nawet wejść na te materace, jeśli chcesz.
Rose znów spojrzała na mnie, tym razem z jeszcze większym przerażeniem w oczach. Przysunąłem się do niej, żeby zrobić trochę miejsca. Ochroniarz rzeczywiście wszedł na stertę, ale na szczęście materac nad nami na chwilę tylko zabrał nam dostęp do powietrza. Ze stertą Niall'a było już gorzej. Było słychać ciche pstryknięcie, po czym głośny syk Horan'a.
-Cholera. - szepnąłem
Wystarczył moment, a już przez szparę zobaczyłem blondyna wyrywającego się pracownikowi.
-Zmiana planów. - powiedziała Rose, i ciągnąc mnie za rękę, wyszła z ukrycia
-Co ty... - nie zdążyłem, bo ochroniarz nas zobaczył
Podniósł krótkofalówkę, i nacisnął przycisk.
-Mam tu trójkę szczurów, które potrzebują przeniesienia na koniec korytarza.
