4

197 11 3
                                    

Obudziłam się z rana gdzieś o 7:12. Spojrzałam w bok i zauważyłam że na rogu łóżka siedzi Johnny.

Ja: John?! Co ty tutaj robisz?
Johnny: Pomyślałem żeby iść z tobą dzisiaj do szkoły! - uśmiechnął się
Ja: Mogłeś mnie uprzedzić, to bym się chociaż ogarnęła i ubrała.
Johnny: Tak czy tak pięknie wyglądasz
Ja: Ta... W piżamie.
Johnny: Słodziak mój! - naskoczył na mnie i dał mi buziaka w czoło
Ja: Dobra, czekaj, pójdę się ubrać.
Johnny: Okej, tylko nie za długo haha.
Ja: Postaram się.

Pobiegłam do łazienki, włosy związałam w wysoką kitkę i ubrałam to:

Myślę że to będzie okej, jedynie bluzka jest trochę krótka, ale to nic

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Myślę że to będzie okej, jedynie bluzka jest trochę krótka, ale to nic...
Wyszłam z łazienki i podbiegłam do Johnnego który jeszcze siedział na łóżku. Stanęłam przy nim a on chwycił mnie obiema rękami w talii.

Johnny: Ślicznie wyglądasz.
Ja: Dzięki, to idziemy?
Johnny: Okej. - wstał i chwycił mnie za rękę. Doszliśmy tak razem do szkoły.
Ja: Johnny? Zrobisz coś dla mnie?
Johnny: Hm?
Ja: Zapoznaj się lepiej z Giną, jak cię jej przedstawię może mi trochę ulży...
Johnny: Mogę spróbować, ale jak będzie przesadzała to się z tego wypisuje.
Ja: Okej, dzięki - przytuliłam go i razem doszliśmy do dziewczyn.

Ja: Hej, Gina, postanowiłam że skoro ci tak bardzo zależy to mogę cię poznać z Johnnym.
Gina: Ooo, miła jesteś.
Johnny: Hej
Gina: No cześć słodziaku. Dasz się gdzieś zaprosić?
Johnny: Kiedy?
Gina: Dziś popołudniu?
Johnny: No okej...

Nie wierzę, chciałam dobrze, a wyszło przeciwko mnie. Przecież dzisiaj mieliśmy wyjść razem....

Gina: Spotkajmy się na plaży co?
Johnny: Niech będzie.
Ja: Johnny, możemy chwilę porozmawiać?
Johnny: Pewnie
Odeszliśmy kawałek za budynek

Ja: Chciałam dla nas dobrze, a teraz wystawiasz mnie, Kenzie, Nadię i Lauren dla niej??!!
Johnny: Nie rozumiem.... - podniósł brew i zmarszczył czoło.
Ja: Mówiłam wczoraj przy tobie i Nadii o spotkaniu dzisiaj... Ale okej, wolisz ją to spoko, nie ma o czym gadać.... - chciałam odejść, ale mnie zatrzymał.
Johnny: Przepraszam... Myślałem że to tylko po to żeby mnie ratować z sytuacji...
Ja: Bo wcale nie chce się spotkać z moim przyjacielem...
Johnny: Chciałaś żebym się z nią poznał a teraz robisz problem?
Ja: Poznał, a nie od razu spotykał i dodatkowo wystawiał swoich wiernych przyjaciół! Muszę iść na lekcje, pa! - poszłam szybkim krokiem do szkoły i jak najszybciej próbowałam znaleźć Kenzie. Po chwili zobaczyłam że szła w stronę schodów. Podbiegłam i zatrzymałam ją.

Ja: Kenzie, Masz chwilę?
Kenzie: Tak, co się stało?
Ja: Nie uwierzysz, Johnny wystawił nas dla Giny.
Kenzie: Mówisz Serio?
Ja: no bo Poprosiłam go żeby się z nią zapoznał przeze mnie, bo myślałam że wtedy Gina będzie dla mnie milsza, a ta od razu zaproponowała spotkanie, a on się zgodził. Totalnie zapomniał o nas! - łza spłynęła mi po policzku.
Kenzie: Nie płacz kochana - przytuliła mnie - myślisz że będzie wolał taką idiotkę od ciebie?
Ja: Nie wiem, ale ona jest zdolna do wszystkiego
Kenzie: Już spokojnie, nie pokazuj że upadasz - otarła moje łzy - wiem że tak naprawdę jesteś silna.
Ja: Dzięki.
Kenzie: Ja lecę na Francuski, zobaczymy się po lekcjach i możemy same iść i się świetnie bawić!
Ja: Okej, do zobaczenia.
Poszłam pod sale od biologii i do końca lekcji unikałam Johnnego.

PrzepraszamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz