Wstałam o 13:20, ostatnio nie mam siły wstawać z rana. Cleo siedziała na łóżku, a nade mną stała zdenerwowana mama.
Mama: Ile razy mam cię wołać?!?!
Ja: O co chodzi? - powiedziałam zaspanym głosem.
Mama: O co chodzi?!????!! Na 14 masz spotkanie z synem mojej koleżanki, a ty nadal śpisz!!!!
Ja: Jezuuuu, zaraz wstanę.
Mama: TERAZ A NIE ZARAZ!!!
Ja: Japierdole, mam jeszcze czas do 14.
Mama: On jest kulturalny, więc na pewno będzie przed czasem!
Ja: Dobra, wyjdź to się zastanowię!
Mama: Uważaj sobie, bo dostaniesz większą karę.
Ja: Proszę kochana mamusiu wyjdź z mojego pokoju. - zrobiłam sztuczny uśmiech i wyszła.
Cleo: O Jezu, masakra. Jak chcesz się ubrać?
Ja: No na pewno nie ładnie! Ale że mama mnie nie puści byle jak, to założę te gorsze rzeczy pod spód, a na wierzch te ładne.
Cleo: Niezłe zagranie. - pokiwała głową.Dobra, pod spód założyłam coś takiego:
A na wierzch długą sukienkę, żeby nie było widać spodni. Pożegnałam się z Cleo i zeszłam na dół, mama nawet nie zwróciła na mnie uwagi... Wyszłam z domu, a przed nim stało wypasione auto. Wsiadłam na miejsce pasażera. W środku siedział nawet ładny chłopak, czego się nie spodziewałam, miał garnitur i w ogóle, ale serio był ładny.
Zack: Hej, mam nadzieję, że nie myślisz że jedziemy do jakiejś restauracji jeść kolację na białym talerzu.
Ja: Uuu, już cię lubię. Mama mówiła, że jesteś elegancki, grzeczny i wiesz...
Zack: Nieeee, moja mama nawciskała jej kitów, bo chce żebym miał porządną dziewczynę....
Ja: A tak w ogóle jak się nazywasz?
Zack: Jestem Zack, a ty?
Ja: Kim
Zack: Ładne imię.
Ja: Dzięki, twoje też. To w takim razie gdzie Jedziemy?
Zack: Na dach jakiegoś budynku.
Ja: Oooo, dobra, to ja ściągnę tą sukienkę.
Ściągnęłam długą suknię i rzuciłam ją na tył auta.
Zack: Haha, Widzę że jesteśmy tacy sami, wyrozumiałe mamusie, ale charakter swój.
Ja: No, można tak powiedzieć, czyli ty też nie założyłeś tak naprawdę garnituru?
Zack: Coś ty, jestem przygotowany.
Ja: Hahahaha, niezły gościu z ciebie.
Zack: A z ciebie niezła dziewczyna. Rzadko trafiam na kogoś fajnego, mama podstawia mi laski jak z wybiegu, a ja takich nie lubię, wolę adrenalinę i zabawę.
Ja: Ja tak samo. Jezu, jakie szczęście, że nie jesteś jednym z tych sztywnych jak klapa od klozetu chłopaków.
Zack: Hahaha, no nie.
Po chwili zatrzymaliśmy się, Zack ściągnął garnitur, pod którym miał luźny, biały T-shirt z napisami i spodnie z dziurami. Byliśmy w środku miasta.
Zack: Dach zostawmy sobie na koniec, teraz pójdziemy w miasto. Chwycił moją dłoń i ruszyliśmy przed siebie. Czułam się z nim świetnie, normalnie tak jakby był moim najlepszym przyjacielem, tak jak John.... Poszliśmy po granitę do jakiejś budki na mieście. Ja wybrałam smak jagodowy i malinowy, Zack wziął truskawkowy i jabłkowy. Potem się wymieniliśmy. Gdy doszliśmy do centrum, zobaczyliśmy, że była fontanna. Zaczęliśmy sobie tańczyć wokoło, co było trochę śmieszne, ale serio inni zaczęli robić to samo. Biegaliśmy tak po mieście do 16, potem poszliśmy na zakupy (oczywiście robiliśmy pełno zdjęć na ig story, np. z picia granity, biegania po mieście i parę wspólnych). Pojechaliśmy do największej galerii w Kanadzie, obeszliśmy ją całą w poszukiwaniu fajnych ciuchów, jedzenia lub śmiesznych gadżetów, co również upamiętnialiśmy na story, różne zdjęcia i filmiki. Na samym końcu, Zack zabrał mnie na dach budynku, akurat zachodziło słońce. Usiedliśmy niedaleko krawędzi dachu i patrzeliśmy na zachodzące słońce. To zdjęcie było najpiękniejsze, też je wstawiłam. Po jakiejś godzinie zrobiło się ciemno, zobaczyłam spadającą gwiazdę i pomyślałam jedno życzenie, Zack również, byłam bardzo ciekawa o czym pomyślał. Potem wróciliśmy do auta, ubraliśmy się w eleganckie ciuchy, żeby nie było przypału, wymieniliśmy się numerami i pojechaliśmy pod mój dom. Auto się zatrzymało.
Zack: I jak? Podobało ci się?
Ja: Było zajebiście.*Johnny*
Widziałem story Kim i trochę mnie to zasmuciło, szkoda że już znalazła sobie kogoś na moje miejsce. Postanowiłem iść do jej domu i pogadać z jej mamą, bo nie mogłem pozwolić, aby nasza przyjaźń się zepsuła. Wyszedłem z domu. Zobaczyłem, że przed domem Kim stoi auto, w którym jest ona i ten chłopak. Chwilę gadali, potem totalnie zabrakło mi słów, zaczęli się całować. Kim nie chciała tego nawet przerwać.... Stwierdziłem, że to nie ma sensu, więc wróciłem do domu póki mnie nie widziała. Wszedłem do środka, a potem do pokoju Lauren.
Lau: Co się stało braciszku?
Ja: Pamiętasz tego gościa ze story Kim?
Lau: Tak I co?
Ja: Teraz siedzi z nim w aucie i się całują...
Lau: Ojjj, ale to chyba dobrze, że znajduje sobie nowych przyjaciół nie?
Ja: No niby tak, ale to mnie zabolało.
Lau: Czyli? Czy to znaczy, że się w niej zakochałeś?
Ja: Może trochę.... - podrapałem się po karku.
Lau: Nie obrażaj się na nią ,to nic nie da, pokaż jej, że jesteś dobrym przyjacielem i ją wspieraj mimo to. Idź jutro z rana do jej domu i porozmawiaj z jej mamą.
Ja: Okej, zrobię to, ale co jak to nic nie da i wybierze jego.
Lau: To będziecie przyjaciółmi.
Ja: Ale....
Lau: Nie myśl o tym teraz, choć tutaj, zrobimy wieczór filmowy.Starałem się nie myśleć o tym, tak jak mówiła Lauren, do końca tego dnia oglądaliśmy filmy.
*Kim*
Ten pocałunek był wspaniały, nie chciałam się odrywać od Zacka, ale w końcu ten moment nastąpił.
Zack: Dzięki za dzisiejszy dzień, jesteś najlepszą dziewczyną jaką poznałem.
Ja: Też dzięki, siedziałabym cały dzień w domu, bo mam zakaz na spotkania z przyjacielem.
Zack: Jakim?
Ja: Johnnym
Zack: Aa, dobra, to ja wracam do domu, mam nadzieję, że do zobaczenia.
Ja: Oczywiście haha, Pa. - pomachałam mu I weszłam do środka. Mama i Cleo jadły kolację.Mama: I jak tam na kolacji?
Ja: Było super!
Mama: Widzisz, a się ze mną kłóciłaś.
Ja: Ta.... Rozumiem, że z nim mogę się spotykać?
Mama: Z nim tak.
Ja: A z Johnnym?
Mama: Nie
Ja: Ale dlaczego?
Mama: Mówię wyraźnie, że nie!
Wywróciłam oczami, zawołałam Cleo i poszłyśmy do mojego pokoju.Cleo: Nie wierzę, że spodobała ci się kolacja z chłopakiem od mamusi!
Ja: No dobra, powiem ci prawdę, ale ani słowa mamie.
Cleo: Dobra, ja też ci coś powiem zaraz, bo powinnaś wiedzieć.
Ja: On tylko udawał eleganckiego i grzecznego chłopaka, tak naprawdę byk taki jak ja! I nie byliśmy na żadnej kolacji tylko na mieście, a na samym końcu na dachu budynku!
Cleo: Wow! Mówiłam, że może będzie fajny!!
Ja: Dobra, to teraz ty mów.
Cleo: Okej, a więc.... Przez ten czas jak się kłóciłyśmy, znalazłam sobie chłopaka.
Ja: ŻE CO? Opowiadaj jaki on jest!
Cleo: Odważny, ma kaloryfer, opalony, gra w piłkę nożną, nazywa się Josh i ma 17 lat.
Ja: Wow!!!!!
Cleo: Nooo, ciacho z niego.
Ja: Ej, spytam Kenzie I Nadię czy przyjdą do nas, je chyba mama wpuści, bo nie wie że znają Johnnego i Lauren.
Cleo: Okej.
Napisałam do Kenzie I powiedziała, że mogą. Po 15 minutach były.Kenzie: Hej kochana!!! - podeszła i przytuliła mnie.
Nadia: Cześć skarb - również podeszła żeby mnie przytulić. Usiadłyśmy wszystkie na dywanie i postanowiłyśmy zagrać w butelkę.
Kenzie: Ja Mogę zacząć! - wypadło na mnie i Nadię.
Cleo: Czekajcie chwilę, pójdę po jakieś żelki dobre i picie.
Ja: Okej. - Cleo wyszła - A więc, P/W?
Nadia: Pytanie.
Ja: Opisz tego sekretnego chłopaka, który ci się podoba.
Nadia: Okej, no to tak. Jest ładnie opalony, ma klatę, gra w nogę i nazywa się Josh.
Zatkało mnie. NADIA ZAKOCHAŁA SIĘ W CHŁOPAKU CLEO!!!!! Okej, musiałam się uspokoić i nie wygadać tego. Powiem jej na osobności.
Ja: A jest chociaż wolny?
Nadia: No właśnie nie, od niedawna ma jakąś dziewczynę, ale nie wiem kto to.
Ja: Oh, szkoda.... Znajdziesz lepszego.
Nadia: Ale on jest jedyny w swoim rodzaju, nie chce innego!
Ja: Dobra, przejdźmy do kolejnego.
Akurat weszła Cleo, położyła żelki obok nas i usiadła.
Ja: Okej Nadia, kręcisz. - wypadło na Cleo i mnie.
Cleo: P/W?
Ja: Pytanie.
Cleo: Powiedz co tak naprawdę robiłaś na randce z Zackiem.
Kenzie: Czekaj co?
Opowiedziałam Kenzie całą historię, od kłótni mojej mamy z mamą Johnnego do tej "randki"
Kenzie: Wow! Musimy ci jakoś pomóc z Johnnym.
Nadia: Koniecznie.
Ja: No dobra, co do pytania, robiłam to co mówiłam, no i może na końcu się pocałowaliśmy i to wszystko.
Wtedy wszystkie dziewczyny równo zaczęły mówić - uuuuuuuu.
Ja: Dobra, mniejsza.
Kenzie: Ale Czekaj, ty nie możesz z nim być, ty musisz być z Johnnym.
Ja: Nie wiem, na razie nie wolno mi się z nim widywać, a za to bardzo dobrze dogaduję się z Zackiem.
Nadia: Byłam jego dziewczyną, więc ja już ci z nim pomogę.
Trochę się zaczerwieniłam. Grałyśmy jeszcze trochę, aż wszystkie poszłyśmy spać._______________________________________
CZYTASZ
Przepraszam
FanfictionKim to 15 letnia dziewczyna, ma spokojne życie, jednak nie w szkole. Należy do tak zwanej elity popularnych dziewczyn, wydawało by się że to fajnie, lecz należy tam tylko z jednego powodu, sekretu o którym wie ona i przewodnicząca elity-Gina, przez...