NATANIEL

250 10 0
                                    

Drogi pamiętniku,
Kolejny zły poranek, ból, cierpienie... wieczne pretesje i wrzaski. Nie, to ja, ja jestem najgorszy, ze mną jest coś nie tak, to moja wina. Może jednak przesadziłem, popełniłem błąd... a gdybym zniknął?
-To nie ma sensu. Nataniel, jesteś pojebany - wykrzyknąłem, patrząc w swoje odbicie. Wyrywając kartkę z pamiętnika, zacząłem płakać. Kiedy to piekło się skończy? Spojrzałem na ręce. Od miesiąca nie było żadnej nowej blizny. Jestem silny. Chyba. Nie ma co się mazać, inni mają gorzej. Kolejny siniak, kolejne zadrapanie, krew... to nic Nataniel, nie bądź ciotą. Niedługo szkolna impreza, może to coś zmieni. Czy zasłużyłem by pójść? Nie zostanie mi wymierzona za to kara? Mama ma dużo problemów to normalne, że się tam zachowuje. Od śmierci ojca wszystko sie zamieniło. Miałem wtedy 10 lat. Od tego czasu matka zaczęła mnie bić, obwiniać, znęcać się nade mną. Boję się.
Tak bardzo się boje, że mnie pobije na śmierć.
Kryję się z orientacją, przecież ona by mnie zabiła.
Otworzyłem szafę. Nie mam co ubrać na impreze - dwie koszulki, dwie pary rurek z dziurami. Te rzeczy się psują, nie mogę w nich wyjść. Dzwonek. To napewno fagas matki. Zapewne będą się znowu pieprzyć. Nieprzespana noco witaj. Nos tak bardzo krwawi, nie umiem tego zatamować, Muszę się wykręcić jakoś z tej imprezy.
Ubrałem czarną koszulkę, czarne rurki z dziurami i udałem się pieszo do szkoły. To będą długie, męczące godziny.

Paradise in your eyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz