GABRIEL
Szkolny tydzień minął szybko i nudno. Przyszła sobota, a razem z nią nasza impreza. Przez cały dzień Alice siedziała w łazience i się pindrzyła i przysięgam ja już nie mam cierpliwości do tej dziewczyny. Typowo zaliczyliśmy kłótnie o toaletę, ale koniec końców mogłem wziąć na spokojnie prysznic, ułożyć włosy i ogólnie się ogarnąć. Ubrałem się i zszedłem na dół. W kuchni siedziała Kate i przygotowywała przekąski na naszą imprezę. Postanowiłem zejść do piwnicy po alkohol. Wziąłem pare butelek whisky i czystej. Wróciłem do kuchni i rozstawiłem je na blacie. W lodówce było jeszcze pare zgrzewek piw.
Wybiła 20:00 i ludzie powoli zaczeli się schodzić. Gdy zjawił się Chris ze swoją ekipą od razu poszliśmy się napić i oczywiście wciągnąć po kresce. Jakoś tak wyszło, że po paru minutach właśnie wciągaliśmy dziesiątą kreskę.
Miałem mega duże uczucie euforii i szczęścia. Nagle wręcz kochałem wszystkich ludzi. Postanowiłem iść do salonu gdzie siedziała wiekszość. W tłumie ludzi zauważyłem Nataniela. Tańczył. Powoli zacząłem iść w jego kierunku. Teraz miałem więcej czasu na przypatrzenie się jego twarzy. Miał bardzo ładne rysy twarzy, wręcz idealne. Miał pociągające obojczyki i gorące usta, które chce już całować. Zacząłem fantazjować o tym co moglibyśmy robić.
Podszedłem do niego, złapałem go za rękę i zacząłem tańczyć razem z nim. Przyciągnąłem go do siebie delikatnie i pocałowałem. Położyłem dłonie na jego policzki i pogłebiłem pocałunek. Złapałem go za rękę i zaciągnałem go do kuchni. Wypiliśmy po shocie i wyciągnąłem z lodówki po piwie. Ponownie złapałem go za rękę i zaciągnąłem do swojego pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz, żeby przypadkiem nikt nam nie wbił.
Nataniel usiadł na moim łóżku. Odwróciłem się w jego stronę i oparłem o drzwi.
- Mam na ciebie ochotę. - wypaliłem bez zastanowienia i podszedłem do niego. Nachyliłem się nad nim i ponownie złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Po chwili zjechałem pocałunkami na jego szyję, przy okazji zostawiając pare malinek. Włożyłem dłoń pod jego koszulkę, jednak ten się ode mnie odsunął. Zrobiło mi się głupio, za szybko i wyszedłem na niewyżytą męską dziwkę. Nie wiem czemu, ale chciałbym, żeby mnie polubił.
- Przepraszam. - odezwałem się po chwili ciszy.
- Nic się nie stało... - odpowiedział mi zawstydzony.
- Zagrajmy w prawda czy wyzwanie. - wypaliłem zadowolony i odwrociłem się na łóżku w jego stronę. - Co ty na to?
- Możemy w sumie zagrać. - również usiadł naprzeciwko mnie.
- Toooo prawda czy wyzwanie? - zapytałem
- Prawda.
- Podoba ci się ktoś? - uniosłem jedną brew.
- Może... - zarumienił się.
- „Może" to nie odpowiedź. Tak czy nie?
- Tak. - spuścił wzrok. - Prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Czym się interesujesz?
- Hiszpanami. - uśmiechnąłem się zadziornie, na co brunet znów się zarumienił. Jest słodki.
- Chodziło o zainteresowania np. muzyka lub fotogarfia czy coś....
Zaśmiałem się.
- Czasem sobie rysuję, maluję i inne takie.
- Nie spodziewałem się. - skomentował.
- No to prawda czy wyzwanie? - zapytałem ponownie.
- Hmm... tym razem może zaryzykuję - wyzwanie.
- Przeliż się ze mną. - uśmiechnąłem się.
- No ale... - zawstydził się i zarumienił. Po chwili zbliżył się do mnie i przyłożył swoje usta do moich. Objąłem go za szyję i przyciągnąłem go do siebie jeszcze bliżej. Przejechałem językiem po jego dolnej wardze. Uchylił delikatnie usta, a ja włożyłem język do jego buzi. Zataczałem kółka wokół jego języka. Było to zajebiste...AIDEN
Stałem pod ścianą i obserwowałem tańczących ludzi. Nagle zauważyłem jak w tłum wchodzi Nataniel, żeby potańczyć. Jezu, ale on jest przystojny i pociągający. Już chciałem podejść, ale zobaczyłem jak mój zjebany brat zrobił to za mnie. Dobra wkurwiłem się. Złapał go za rękę i potem pocałował. Jebana męska dziwka. Wróciłem spięty do kuchni. Nalałem sobie whisky do szklanki i wypiłem od razu. Kątem oka zauważyłem jak Nataniel i Gabriel wchodzą do kuchni. Miałem nadzieję, że Nataniel chociaż na mnie spojrzy, ale totalnie mnie olał. Cały czas był wpatrzony w tego chuja jak w obrazek. Serio? Co w nim takiego jest, że każdy na niego leci? Wypili po kolejce, a Nataniel wciąż mnie nie zauważył. Nie ogarniam, przecież wczoraj praktycznie cały czas się na mnie gapił. Po chwili Gabriel wyciągnął z lodówki piwo i poszli na górę, trzymając się za ręce.
Postanowiłem iść za nimi. Gdy tylko zamkneli się w pokoju to podszedłem pod drzwi. Nacisnąłem delikatnie i powoli klamkę, jednak drzwi były zamknięte. Przyłożyłem głowę i próbowałem podsłuchać o czym rozmawiają, ale nic z tego. Kurwa. Muzyka i krzyki ludzi zagłuszały ich głosy.
Zszedłem zrezygnowany na dół i usiadłem na kanapie. Serio miałem nadzieję, że moja znajomość z Natanielem się rozwinie i, że na tej imprezie się bliżej poznamy, ale jak zwykle ten idiota wszystko zjebał.
Nagle podeszła do mnie jakaś niska blondynka.
- Hej, mogę się dosiąść? - zapytała.
- Sory, ale nie mam humoru. - odpowiedziałem wkurzony.
- Ja ci mogę poprawić humor. - spojrzała się na mnie zalotnie i usiadła mi na kolana, dobierając się do mojej szyi.
- Ja naprawdę nie mam humoru i nastroju do takich rzeczy teraz. - podniosłem ją delikatnie i położyłem obok na kanapę. Wstałem i wyszedłem na dwór. Wyciagnąłem z kieszeni paczkę marlboro. Odpaliłem papierosa i oparłem się o ściane.
Nagle zauważyłem, że w krzakach coś się rusza. Postanowiłem to sprawdzić, jednak gdy byłem już przy krzakach to usłyszałem głośne jęki. Kurwa serio? W krzakach? W zimę?
Zrezygnowany i obrzydzony poszedłem się przejść.

CZYTASZ
Paradise in your eyes
RomansaHistoria nastolatków z różnych światów, o różnych przeszłościach, historiach. Czy jakiś element życia ich połączy?