Piątek. Kolejny zajebisty tydzień za mną i weekend pełen imprez przede mną. Mam dziś skrócone lekcje, więc będę mieć po szkole czas, żeby przygotować się na imprezę u mojego najlepszego kumpla Chrisa. Jego rodzice wyjechali na tydzień i postanowił zorganizować ogromną imprezę dla całej szkoły u niego w domu.
Postanowiłem w końcu zebrać się do szkoły. Wyciągnąłem z szafy parę czarnych rurek oraz czarną bluzę i udałem się do toalety, ale oczywiście była ona zajęta przez moją siostrę Alice - jedną z mojego rodzeństwa. Mam jeszcze brata Aidena z którym w przeciwieństwie do siostry mam słabą relacje. Wysoka brunetka potrafiła przesiedzieć rano w łazience ponad godzine, dlatego zawsze muszę ją poganiać. Mimo tego, że jest mega wkurzającą osobą to mamy zajebistą relację.
W końcu po kilkunastu minutach drzwi od łazienki otworzyły się, a w nich stanęła Alice. Spojrzałem na nią i kiwnąłem głową, żeby się przesunęła bo chciałbym w końcu iść się ogarnąć.
- Co chcecie na śniadanie? - usłyszeliśmy z dołu podniesiony głos Kate. Kate to nasza prywatna gosposia, która często z nami pomieszkuje. Zgodnie z siostrą odpowiedzieliśmy, że chcemy gofry.
Chciałem już wejść do łazienki jednak Alice stała w miejscu. Ponownie kiwnąłem głową, aby w końcu się przesunęła, jednak ta dalej stała i chichotała pod nosem. Moja cierpliwość do tej kobiety zaczyna się kończyć przysięgam.
- Czy ty dasz mi już spokój? - wywróciłem oczami.
Dziewczyna tylko zaśmiała się na widok mojej miny naburmuszonego dzieciaka i ruszyła w strone schodów.
Po ogarnięciu się, również zszedłem na dół do kuchni i usiadłem przy wyspie kuchennej. Szybko przygotowałem sobie gofra z bananami i czekoladą i zjadłem. Założyłem na nogi czarne, wysokie conversy, chwyciłem za plecak i razem z moją siostrą udaliśmy się do samochodu. Nasz kierowca Fred zawiózł nas do szkoły gdzie spędzimy następne osiem godzin.

CZYTASZ
Paradise in your eyes
RomanceHistoria nastolatków z różnych światów, o różnych przeszłościach, historiach. Czy jakiś element życia ich połączy?