GARBIEL
Przespałem praktycznie całą sobotę. Obudziłem się przed chwilą. Spojrzałem na budzik - 19:55. Wstałem leniwie z łóżka i zszedłem na dół do kuchni. Przy wyspie kuchennej siedział Aiden. Na ręce miał srebry zegarek. Dokładnie taki jaki sobie zamówiłem.
- Co ty masz kurwa za zegarek na ręce? - spytałem wkurzony.
- To jeden z moich zegarków. - odpowiedział ze zdziwieniem na twarzy.
- Nie. On jest dokładnie taki jaki zamówiłem sobie dwa dni temu.
- Nie mam pojęcia, co se zamówiłeś dziś, wczoraj, rok temu czy dziesięć lat temu, serio mam w to wyjebane, ale to nie jest twój zegarek.
- Ale dokładnie taki sam zamówiłem, więc to raczej nie jest przypadek. - Podszedłem do niego i próbowałem ściągnąć mu go z ręki. Zaczęliśmy się szarpać, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć drzwi.
- Dzień dobry, paczka dla Pana Gabriela Watsona. - Kurier uniósł wzrok na mnie.
Zrobiło mi się tak głupio w tym momencie...
Odebrałem paczkę i poszedłem na góre wziąć prysznic. Wcześniej przypomniało mi się jednak o tym, że zostawiłem telefon i portfel u Nataniela. Szybko wziąłem macbooka i wszedłem na facebooka. Na profilu Chrisa znalazłem Nataniela. Chris zna praktycznie wszystkich ze szkoły, więc nie było problemy z znalezieniem chłopaka. Postanowiłem do niego napisać.Gabriel Watson: Hej. Zapomniałem u ciebie telefonu i portfela. Podrzucisz mi je do domu?
Na odopowiedź nie musiałem czekać długo.
Nataniel Rodriguez: Hejka. Pewnie, będę za jakieś pół godziny.
Postanowiłem w tym czasie iść się umyć tak jak planowałem.
NATANIEL
Stałem już przed domem Gabriela. Nie wiem czemu, ale się stresowałem. Wcześniej jeszcze się przebrałem i zmyłem z siebie resztki zaschniętej krwi. Mimo wszystko były na mojej twarzy ślady pobicia, ale nic z tym nie zrobię.
Zadzwoniłem dzwonkiem. O dziwo nie otworzył mi Gabriel tylko umięśniony, wysoki ciemny blondyn.
- Eee a ty to? - Spytał zdezorientowany.
- Jestem Nataniel. Przyszedłem oddać Gabrielowi jego telefon i portfel. - odpowiedziałem po chwili ciszy, bo zagapiłem się na jego mięśnie.
- Poszedł się teraz myć, ale możesz wejść i zaczekać na niego. - Blondyn gestem ręki zaprosił mnie do środka.
- Dziękuję. - odpowiedziałem i wszedłem do ich domu. Cały dom był w nowoczesnym, ekskluzywnym stylu. Był naprawdę piękny.
Razem z mężczyzną poszliśmy do kuchni.
- Chcesz coś do picia? - Spytał się mnie wyciągając z szafki szklanki.
- Nie, dziękuje.
- Tak w ogóle to jestem Aiden. Zapomniałem się wcześniej przedstawić. - uśmiechnął się. Miał czarujący uśmiech. - Co ci się stało? - spytał przyglądając się mojej twarzy.
- Nic takiego, wywaliłem się. - skłamałem. Jednak widziałem, że Aiden chyba nie do końca mi uwierzył.
- Ogólnie... za tydzień w sobotę organizujemy tu imprezę. Może wpadniesz? - zapytał
- Pewnie. - uśmiechnąłem się lekko.
Po chwili zszedł do kuchni Gabriel. Miał mokre rozczochrane włosy i za dużą, czarną koszulkę. Wyglądał zarazem uroczo i mega seksownie. Podnieciłem się widokiem Gabriela i zagapiłem się na niego, co zauważył Aiden bo poczułem jego wzrok na sobie. Zrobiło mi się gorąco i się speszyłem...
- Hej, masz moje rzeczy? - odezwał się Gabriel.
- Tak, leżą na blacie. - odpowiedziałem, wstałem i udałem się do wyjścia. Już chciałem chwycić za klamkę, ale poczułem ucisk na dłoni.
- Mam nadzieję, że będziesz w sobotę na naszej imprezie. - Aiden puścił mi oczko i zamknął za mną drzwi. Poczułem motylki w brzuchu i wyszedłem uśmiechnięty. Aiden jest bardzo miły i mam nadzieję, że nasza znajomość się rozwinie. Zadowolony poszedłem w kierunku szkoły, w której spędze resztę weekendu.

CZYTASZ
Paradise in your eyes
RomanceHistoria nastolatków z różnych światów, o różnych przeszłościach, historiach. Czy jakiś element życia ich połączy?