3

356 12 0
                                    

Kiedy zdarłam kartki, pobiegłam do łazienki. Otarłam łzy i poprawiłam makijaż. Odetchnęłam i wyszłam z łazienki.
Idiota : Wszystko ok?
Ja : Nie wiem... Widziałeś moją szafkę?
Idiota : Tak... Przykro mi :(.
Ja : Będę pośmiewiskiem. I tak w sumie zawsze byłam. Nikt mnie tu nigdy nie lubił.
Idiota : Ja cię lubię.
Ja : ...
Wyłączyłam telefon i poszłam na lekcje.
Wróciłam do domu z Marcusem.
- Megan, Marcus wyjeżdżamy z ojcem na trzy dni do Włoch. Wy zostaniecie.
- Ok.- odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.
Pożegnaliśmy się z rodzicami i wyjechali na lotnisko.
Okropnie nie chciałam iść jutro do szkoły. To będą tortury. Ale w sumie... Nie muszę iść.
Nie ma rodziców czyli mogę robić co chcę.
Następnego dnia
10:00
Obudziłam się i wzięłam telefon do ręki.
5 wiadomości od użytkownika „idiota"
Idiota : Wszystko ok??
Idiota : Dlaczego nie ma cię w szkole?
Idiota : Halo!
Idiota : Martwię się.
Idiota : Odpiszesz wreszcie??
Ja : Wszystko jest ok. Po prostu nie chciało mi się iść do szkoły.
Idiota : Aha ok.
Ja : Dlaczego tak się martwiłeś?
Idiota : Nie wiem. Polubiłem cię.
Serce zabiło mi mocniej.
Nie. Zaraz. Megan co ty wyprawiasz?? Matka cię zabije.
00:00
Usłyszałam trzaśnięcie drzwi. To pewnie Marcus który wrócił z imprezy.
Zeszłam na dół się przywitać a ten walnął mnie w twarz.
- Ałł Marcus co ci strzeliło do głowy??
- Zamknij ryj.
Uciekłam do pokoju i zatrzasnęłam drzwi.
- Otwieraj suko!!
- Marcus co jest z tobą nie tak!????
W tym momencie płakałam. Strasznie się bałam.
„ Wybierz kontakt"
„ idiota"
„ zadzwoń"
- Halo? Megan? Po co dzwonisz?
- Harry... Pomocy. Mój brat się upił. Nie wiem co chce mi zrobić. Wiesz gdzie mieszkam??
- Tak... Chyba tak.
- Przyjedź proszę...
- Zaraz będę.
Harry się rozłączył. Usłyszałam dźwięk przekręcania się zamka w drzwiach. Do pokoju wparował Marcus. Zaczął mnie obkładać pięściami aż upadłam na ziemię. Marcus zawył. Ktoś go powalił. To był Harry. Pomógł mi wstać. Nie wiedząc co robię, przytuliłam Harrego ale od razu się odsunęłam.
- Pomożesz mi go zanieść na kanapę?
- Tak, jasne.
Zanieśliśmy nieprzytomnego Marcusa na kanapę. Odetchnęłam.
- Megan krew ci leci z nosa.
- O mój Boże.
Pobiegłam do łazienki i przyłożyłam do mocno krwawiącego nosa.
- Już jest ok?
- Tak...
- Będę szedł już do domu.
- Ok. Dobranoc.
- Dobranoc.
- Harry?
- Mhm?
- Dzięki...
Harry blado się uśmiechnął i wyszedł z domu.
Mój nos krwawił przez następne trzydzieści minut. Cały czas zastanawiałam się nad tym co ja wyprawiam. Zadaję się z tak naprawdę nieznajomym 18 letnim chłopakiem.
Nie rozmyślałam długo, bo od razu zasnęłam.
Sobota
Wstałam dość wcześnie rano. Dzień bo imprezie, Marcus strasznie mnie przepraszał. Nie wiem dlaczego, wybaczyłam mu.
Przez te kilka dni, nadal pisałam z Harrym. Pozwalało mi to uciec od rzeczywistości. Tego właśnie potrzebowałam.
Bardzo polubiłam Harrego. Nadal tylko nie rozumiałam jednej rzeczy.
Dlaczego ja? Dlaczego tamtej nocy Harry nie był na imprezie jak każdy normalny 18 latek?
Harry : Hej, wstałaś już?
Ja : Tak.
Harry : Chcesz iść do kina?
Ja : No, mogę.
Harry : 12?
Ja : ok.
Harry : To do zobaczenia :).
Ja : Pa.
Czy to jest randka?? Czy Harry właśnie zaprosił MNIE na randkę? Nie. Megan uspokój się. To na pewno nie jest randka. Przecież on na pewno ma dziewczynę. Uważa mnie za... Koleżankę? Przyjaciółkę? Ahhh sama już nie wiem.
Tego jest za dużo. W co ja się wpakowałam??

Sunset 1 [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz