12

158 5 0
                                    

POV MEGAN
Wybiegłam na świeże powietrze i usiadłam na trawie.
Nagle, usłyszałam stukot szpilek. Nie były to botki Harrego. Odwróciłam się. Stała przede mną Kendall.
Gwałtownie stanęłam.
- Czego jeszcze chcesz suko?- spytałam zła.
Ona tylko dała mi niezłego plaskacza w policzek.
- Wal się!!! Jesteś nienormalną!- wrzasnęłam.
Ona kopnęła mnie w brzuch. Zgięłam się w pół.
- Jeszcze raz przeszkodzisz mi w związku z Harrym a pożałujesz.
- Co ty pierdzielisz!? Jesteś psychopatką! W niczym ci nie przeszkodziłam!! To ty mi rozwaliłaś związek!!
Dostałam w ramię.
- Kochałam Harrego!! Ty go wcale nie kochasz! Było mi z nim idealnie!! To było jak we śnie!! A jakaś suka ma mi to zniszczyć!?? No chyba nie!!
- Wiesz co ja ci powiem? Zamknij się szmato! Nie wiesz co czuję do Harrego i nie wiesz przez co przeszłam!
- Może i nie ale nie masz prawa robić mi krzywdy!!
- Chcesz się przekonać!?
Zanim zdążyłam coś odpowiedzieć, Kendall powaliła mnie na twardą ziemię. Zaczął mi krwawić nos.
- Kendall stój!!!- usłyszałam dwa głosy.
Był to Marcus z Harrym.
Kendall kopnęła mnie jeszcze w brzuch kiedy Harry ją przytrzasnął do drzewa.
Marcus pomógł mi wstać. Nie dałam rady sama stać więc opierałam się o niego.
Byłam przerażona. Kendall była jakaś chora psychicznie.
- Ty jebana suko!! Po co do cholery to robiłaś!?
- Należało jej się za rozwalenie mojego idealnego związku!!
- Idealnego związku!? Śmieszne! Czy pomyślałaś przez chwilę o mnie!? Wtedy nawet mnie nie kochałaś!!
Ja płakałam wtulając się w Marcusa któremu Harry chyba zdążył już wszystko wytłumaczyć.
- Megan będzie dobrze...
Otarłam krew spod nosa. Nadal mocno krwawił.
- Co tutaj się dzieje Kendall!?- spytała zdenerwowana stylistka chłopaków zabierając Kendall ze sobą.
Oparłam się o drzewo i usiadłam na ziemi. Odetchnęłam ale wcale nie z ulgą.
- Megan...
- To ja pójdę do samochodu. Jest za areną.
- Ok.- odpowiedziałam.
- Meg przepraszam cię za nią...
- Harry ona mogła zrobić mi coś gorszego! Ona jest chora psychicznie!
- Ma do tego powód...
- Co!? Jaki??
- No kiedy przyszedłem do ciebie na plaże, byłem jeszcze z Kendall. Kiedy się o tym dowiedziała odrazu ze mną zerwała. Dzisiaj nie wiedzieć czemu przyjechała na koncert...
- Czyli... Nie zdradziłeś mnie z nią?
- Nie! Nigdy w życiu.
- No... Ok.
Oparłam się o Harrego i poszliśmy za arenę gdzie stał samochód Marcusa.
- To pa...
- Pa...
Wsiadłam z cichym jękiem bo ramie mnie zabolało, do samochodu. Wzięłam chusteczkę i przyłożyłam ją do nosa żeby zatamować krwotok jednak to nic nie dało. Krew dalej ciekła i ciekła.

- Meg, wszystko ok?-spytał zmęczonym głosem Marcus.

- Ta... Niedługo przestanie mi lecieć krew. Mam taką nadzieję.

Byłam padnięta, ale nie udało mi się zasnąć w samochodzie, bo cały czas musiałam zmieniać chusteczkę bo krew przeciekała.

W domu, po prostu padłam na łóżko nie zwracając uwagi na krwotok.

Rano, obudziłam się o 9. Zauważyłam że cała kołdra jest uwalona w krwi. Trochę się przestraszyłam. Poszłam do łazienki i zmyłam krew z policzków.

Ledwo trzymałam się na nogach prawdopodobnie dlatego że byłam osłabiona przez ten długi krwotok. Ubrałam się. Na brzuchu miałam dość dużego siniaka tak samo jak na ramieniu.

Zeszłam na dół kurczowo trzymając się poręczy.

- Jezus Megan masz wielkie sińce pod oczami.

- Zauważyłam... Pół nocy miałam ten durny krwotok.

- Nie chcesz pojechać do lekarza?

- Nie, no co ty. Przejdzie mi.

- No ok. Widziałaś w Internecie że 1D skończyło wcześniej trasę? Dzisiaj wrócili do Miami.

- Serio??

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć. W drzwiach stał Harry. 

- Hej-powiedział.

- Hej...

Nagle, poczułam dziwne zmęczenie. Moje nogi się ugięły a ja runęłam w dół. Osunęłam się dość boleśnie na twardą podłogę i wszystko zrobiło się czarne.  

Sunset 1 [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz