14

141 4 0
                                    

Następnego dnia
Tego było za dużo. Bałam się że będę atakowana przez fanki Harrego na każdym kroku. Potrzebowałam od tego odskoczni.
Zdecydowałam że polecę do cioci i kuzynki do Nowego Jorku. Powiedziałam już to Marcusowi który nie był jakoś bardzo zadowolony, ale nie obchodziło mnie to.
Szybko się spakowałam bo musiałam być na lotnisku za dwie godziny.
Kiedy wreszcie wszystko spakowałam, pojechaliśmy na lotnisko.
Miałam nadzieję że nie spotkam Harrego. Bo co miałabym powiedzieć?
Na moje nieszczęście, na lotnisku był tłum fanek który potem został wygoniony. Na lotnisku było całe One Direction. Próbowałam udawać że ich nie widzę, ale Harry musiał mnie oczywiście zauważyć.
- Megan??
Harry wyszarpał się przez bramki które odgradzały ich od fanek.
Szłam dalej ale nagle poczułam szarpnięcie.
- Megan gdzie ty lecisz i dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Harry... Ja już nie mogę tego znieść. Po pierwsze boję się że jakieś psychofanki mnie zaatakują a po drugie...- łzy zaczęły mi spływać po policzkach ale lekko je otarłam.
- Nie masz już dla mnie czasu...
Harry mnie przytulił.
- Megan zawsze będę miał dla ciebie czas... Zawsze. Rozumiesz?
Wyrwałam się Harremu i z płaczem pobiegłam do bramek.
- Megan!
Godzinę później
Siedziałam już w samolocie słuchając playlisty One Direction.
Starałam się nie myśleć o Harrym.
Na lotnisku, czekała na mnie ciocia.
- Hej!!
- Cześć Megan! Dziecko jak ja cię dawno nie widziałam! Wiem że mnie nienawidzisz za to że nie byłam na pogrzebie, ale naprawdę nie mogłam...
- Spokojnie ciociu rozumiem.
Ciocia się uśmiechnęła.
- Słyszałam że jesteś z Harrym Stylesem . W sumie to wszyscy już wiedzą.- powiedziała ciocia kiedy siedziałyśmy już w samochodzie.
- Taaa chociaż teraz już nie wiem jak jest.
- Będzie dobrze. Ile chcesz tu zostać?
- Zobaczymy.
- Oby jak najdłużej.
- Haha.
Szybko dojechałyśmy do wielkiego mieszkania cioci. Jest stylistką więc dobrze zarabia.
- Ash!!
- Megan!!
Przytuliłam Ashley.
- Ashley kochanie pokaż Megan twój pokój.
- Dobra chodź.
Ashley była w moim wieku. Była wysoką dość blondynką o niebieskich oczach.
W jej pokoju były dwa łóżka. Pokój był przeogromny.
Ona spała na łóżku po lewej a ja po prawej.
- To co dziewczynę HARRY'EGO STYLESA tu sprowadza?
- No cóż to skomplikowane...
Opowiedziałam jej dosłownie wszystko.
- O mój Boże nie wiedziałam że to takie trudne spotykać się z gwiazdą. Poznasz mnie z nim??
- Narazie to on mnie pewnie nienawidzi ale na przykład za dwa tygodnie możesz ze mną polecieć do Miami i zostać trochę. Może i nawet go poznasz.
- Aaaa!
Ash zaczęła piszczeć.
- Zamknij się bębenki mi pękną.
- Dobra już dobra.
Mój telefon zabrzęczał.
Włączyłam go. Zobaczyłam że mam trzy wiadomości od Harrego.
- Daj przeczytać!- krzyknęła Ash.
- Poczekaj!- krzyknęłam ze śmiechem.
Harry : Meg o co chodziło??
Harry : Martwię się!
Harry : Meg!!
- Awwwww nazywa cię Meg! Jezu jakie to słodkieeee.
- Nigdy nie miałaś chłopaka?- spytałam śmiejąc się.
- Miałam miałam, ale mnie zdradził.
- Oh...
- Dobra już nieważne ale odpisz mu!
- Co mam do cholery odpisać? Że go kocham? No chyba nie bo chciałam sobie zrobić przerwę.
- No to.... Wiem. Daj mi telefon.
Niepewnie dałam jej telefon.
Ja : Jest wszystko ok... Zostaw mnie.
Harry : To nie jest styl pisania Megan...
Ja : Dobra, dobra tu Ashlyn kuzynka Megan i zostaw ją w spokoju.
Harry : Zaraz, zaraz stop! Gdzie wy jesteście i gdzie jest Megan??
Ja : Z O S T A W  J Ą . Wszystko z nią w porządku.
Harry : Daj mi Megan! Już.
Harry zaczął dzwonić. Wahałam się ale Ash odebrała za mnie.
- H-halo.- powiedziałam.
- Megan wszystko z tobą ok!? Dlaczego uciekłaś!?
- Harry wszystko jest w porządku. Nie powiem ci gdzie jestem bo przyleciał tutaj. Potrzebuję przerwy.
- Od czego??
- Wszystkiego.
Rozłączyłam się. Zaczęłyśmy się śmiać.
- Jezu wyobrażam sobie jego minę.- powiedziałam.
- Haha.

Sunset 1 [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz