25

58 2 0
                                    

Wyszłam na korytarz żeby odetchnąć kiedy nagle zobaczyłam Ash.
- Meg!
- Ash!
Przytuliłyśmy się. Obie płakałyśmy.
- Ja... Ja widziałam jak zabijają Marcusa zza krzaków. Nie umiem tego wymazać z pamięci...
- Nie wymażesz...- odpowiedziałam.
- Opowiedzieli ci wszystko?-spytała Ash.
Pokiwałam głową.
- Tak... Bliźniaczko.-odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
- W sumie... Nie możemy teraz zamknąć się w sobie. Musimy przez to wszystko przejść. Zapomnijmy o wszystkim.
- Aaa... Co z Harrym?-spytała Ash.
- Ja... Nie wiem.-odpowiedziałam wzdychając.
- Może z nim pogadasz?
- Jeszcze nie... Może jutro. Wracajmy do domu.
- Czekaj. A jeśli to wszystko nieprawda? Skąd możemy mieć pewność że ten człowiek mówi prawdę?
- Ash przestań to jest policjant.
- Może i tak...
- Aż nie chce mi się wierzyć. Dosłownie cała nasza rodzina zmarła. A jeśli nawet nie zmarła, to nie jest naszą rodziną. A my... Przez to przeszłyśmy.
- Jesteśmy silne.- Powiedziałam kiedy szłyśmy do domu.
- To prawda...-odpowiedziała Ash.
- Musimy sobie teraz radzić same. Jeszcze jeden rok szkoły, a potem same musimy znaleść sobie college.
- Nie myślmy o tym jeszcze.-powiedziała Ash.-wykorzystajmy wakacje.
- Ok.-opowiedziałam.
Szłyśmy piechotą do domu. Zauważyłam tłum kłębiący się wokół jednej strony chodnika.
- Co tam się dzieje?-spytała Ash.
- Nie mam bladego pojęcia.-opowiedziałam.
Zauważyłyśmy piszczące dziewczyny które krzyczały imiona z chłopaków z 1D.
Od razu skapnęłyśmy się o co chodzi. Nie chciałam widzieć się z Harrym więc przyspieszyłam kroku.
Usłyszałam krzyk.
- Megan! Stój!-krzyknął w moją stronę Harry.
Spojrzałam na niego, ale poszłam dalej. On próbował się przecisnąć przez tłum ale nic mu to nie dało.
~~~
Króciutki rozdział bo będę dzisiaj lecąc samolotem dużo pisać więc może dzisiaj wieczorem dodam rozdział a może i nawet dwa. Zależy od tego czy we Francji będę miała internet haha. ❤️

Sunset 1 [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz