22

77 3 0
                                    

Odepchnęłam od niej Harrego.
- Sorry yyy Taylor.-wydukałam.
- Ash?? O co ci chodzi?-spytał Harry.
- Ashton tu jest!!! Zabrał gdzieś Megan!! Musisz mi pomóc!!
- Przecież on by tu nie dał rady wejść!
- Aghhh! Pomożesz mi czy nie??
- Czyli on tu serio jest??
- A po jakiego chuja miałabym kłamać!?
POV Megan
Ashton zaciągnął mnie na korytarz przy łazienkach. Tam było już ciszej. Ashton wyjął z kieszeni nóż.
Już miał mi nim coś zrobić kiedy nagle krzyknęłam.
- Stój! Potem mnie zabijesz... Możesz mi najpierw powiedzieć po co to robisz??-spytałam modląc się żeby mój „plan" zadziałał.
- Po co chcesz to wiedzieć? I tak przecież znasz prawdę.
- Nie wiem dlaczego chcesz zabić całą rodzinę...
- Ghhh no dobra. Twój ojciec miał sprzedać mojemu ojcu narkotyki. Wziął też od niego pożyczkę. Dużą pożyczkę, jednak nigdy jej nie spłacił. Mój ojciec się wściekł kiedy usłyszał że twój ojciec zerwał umowę i niespodziewanie zachorował. Przed śmiercią powiedział mi że mam zabić całą waszą rodzinę żeby się odpłacić. Donieście tylko na mnie na policję a sami będziecie siedzieć w więzieniu bo wszyscy o tym dobrze wiedzieliście.
- Ja o niczym nie wiedziałam!!
- Nie, bo kiedy pomagałaś ojcu przewozić towar byłaś mała więc nic nie pamiętasz. Mam dowody.
Byłam totalnie zdziwiona. Z transu wybudził mnie krzyk.
Harry wyszarpał mnie od Ashtona i odepchnął na bok. Walnęłam głową o ścianę.
Harry powalił Ashtona na ziemię. Ja w tym czasie zdążyłam się otrząsnąć.
- Ash nie idź za mną muszę się przewietrzyć.-powiedziałam i wyszłam do ogrodu za budynkiem gdzie była impreza.
Był dość duży. Usiadłam na suchej trawie i odetchnęłam świeżym powietrzem. Na dworze było już ciemno, ale nadal ciepło.
Dlaczego nasza rodzina musiała zajmować się tymi pieprzonymi narkotykami?? Dlaczego!?
Walnęłam ręką w ziemię i zaczęłam płakać. Harry niespodziewanie przyszedł i mnie przytulił.
Westchnęłam.
- C-co zrobiłeś z Ashtonem?
- Walnąłem go tak że stracił przytomność. Spokojnie tam nie było żadnych kamer więc nikt tego nie widział.
Odetchnęłam z ulgą.
- Harry ja... Ja nie wiem czy chcę cię w to wszystko wciągać.
- Chyba żartujesz! Będę z tobą przez cały czas i nie pozwolę żeby cokolwiek ci się stało.
Lekko się uśmiechnęłam, ale potem moja mina znowu zrzedła.
Zobaczyłam 10 nieodebranych telefonów od Marcusa.
- Halo? Interesujesz się mną... Co za niespodzianka.
- Mamy kłopoty. I to niezłe.
- O co chodzi??
- Okazało się że jesteśmy adoptowani. Nasi „rodzice" byli tak naprawdę terrorystami którzy handlowali narkotykami. Byliśmy adoptowani tylko po to żeby jako małe dzieci pomagać im. A, no i okazało się że ty i Ash jesteście bliźniaczkami dwujajowymi.
- O mój Boże... Ale to nie nasza wina! Dlaczego my mamy mieć kłopoty??
- Bo Ashton ma nagranie które zostało edytowane. Pokazuje ciebie i mnie jako dzieci które są świadome tego co robią.
- Ale... Nie da się tego jakoś udowodnić czy cokolwiek???
- No nie wiem... Wracaj do domu. Nikomu o tym nie mów no.. Oczywiście oprócz Ashlyn. Nawet Harremu. Rozumiesz??
- Nawet?
- Ani mi się waż mu powiedzieć! Sami sobie poradzimy!
Wcale nie uwierzyłam Marcusowi ale wolałam go posłuchać.
Parę łez spłynęło po moich policzkach. Wiedziałam że moje dzieciństwo nie miało sensu. Nie dochodziło do mnie to że Ash jest moją bliźniaczką. Przecież bardzo się od siebie różnimy...
- Meg?? Meg odezwij się!- krzyknął Harry wybudzając mnie z transu.
~~~~~~
Hej, jejku otworzyłam wattpada i zobaczyłam że jest ponad 200 wyświetleń... Dziękuję wam. Cieszę się dosłownie z każdego wyświetlenia. :)

Sunset 1 [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz