W pustej melancholijnej wieży o czterech ścianach, stoję
A zwą komnatę tę Tęsknicą
Inklinacje mentalności ducha mego
Szpetnie rozsypane po ścianach
Lustro odbija odzwierciedlenie spazm co jak krople z krwi spływają po smukłej szybie
Warkocz już po ziemi się ciągnie tkliwych ran bolesnych plącz nie znanych mi końca
Róża od Ciebie zwiędła - bytu nigdy nie objęła
Nigdy nie zaznała ciepła mego ciała
Myśl o kołowrotku tyka mój umysł
Ciało jak w stanie przekleństwa wstaje samo i śmierci się nie lękając
Dotknąć igły co równe zapaść w sen
Oderwie mnie od łzawych dni mego istnienia
Zasnąć? Skryć się w ciemności własnych powiek
Oddać się w krainę snu - lepszej egzystencji?
Posoka z palca kapie i w agonii oddaje się wiecznej nocy
Pod powiekami poduszki powstały
Na ustach został cień po pocałunku
Zbudź mnie...
CZYTASZ
Liryczny spektakl dusz
PoetryŚmiało, nie kryj się wśród czytelniczych oczu, które spojrzą wpierw na okładkę a później w wnętrze... Wyciągnij rękę po liryczny spektakl - zbiór wierszy który jest aktorstwem mych uczuć, poznaj tą dusze która choć nienamacalna porywa w wir emocji...