153

304 15 4
                                    

Tytuł: Gdy opiekujecie się bliźniakami jego ciotki

SeokJin - dwóch chłopców -Gim Hyun i Gim BoKyo - 7 lat

-Otworzysz kochanie? To pewnie chłopcy. -powiedział Jin.

Wstałaś grzecznie z krzesła i poszłaś otworzyć drzwi. Tak jak Kim mówił byli to chłopcy. Przywitałaś się z Hyunem i Bo, po czym wpuściłaś ich do środka. Siedmiolatki od razu pobiegli do Twojego ukochanego. Zaśmiałaś się cicho i ruszyłaś za chłopcami zamykając drzwi.

-Co gotujesz Hyung? -zapytał Bo.

-Kimchi. -uśmiechnął się.

-Tak! -krzyknęli oboje siadając przy stole.

Pokręciłaś rozbawiona głową i sama usiadłaś na krześle przysłuchując się rozmowy chłopców i ich Hyunga.

JeongGuk - dwie dziewczynki - Rhee KaRin i Rhee SoRin - 2 latka

-Kochanie! Mamy gości! -usłyszałaś głos swojego chłopaka w przedpokoju.

Wstałaś z kanapy i poszłaś się z nim przywitać i przy okazji z waszymi gośćmi. Stanęłaś w progu jak wryta patrząc na Jeona i stojący wózek przed nim, w którym były dwie dziewczynki. Różniły się jedynie tym, że jedna miała białe body, a druga miała na sobie jasnoróżowe. Obie patrzyły na Ciebie swoimi ciemnymi i dużymi oczkami.

-JungKook? -zapytałaś wpatrując się w dwie istotki przed sobą.

Twój chłopak zdjął buty i stanął obok Ciebie obejmując Twoją talie i cmokną Cię w skroń. Od pewnego czasu mężczyzna zaczynał rozmowę o dzieciach. Dobrze wiedziałaś, że myśli już o potomku, ale Ty zawsze mówiłaś, że nie masz czasu, żeby teraz rozmawiać. Po kilku próbach maknae przestał nalegać i zaczął Cię również oschlej traktować. Dzisiaj jednak od rana był szczęśliwy, a dzisiaj z wytwórni wrócił z dwójką dzieci. Czy on je porwał?

-Ta w białym to Rhee KaRin, a ta w różowym to SoRin. Mają dwa latka. -uśmiechnął się.

-Skąd ty je masz? -zapytałaś szeptem.

-Od cioci. -zaśmiał się widząc Twoją minę. -Nie bój się. Nie porwałem tych kruszynek. Jestem ich chrzestnym. -uśmiechnął sie dumnie.

-Oh. -to było tyle co mogłaś powiedzieć.

-Zostaną u nas tydzień, bo ciocia musi wyjechać. -powiedział.

-Przecież będę zostawała z nimi sama od rana do wieczora, bo ty jeździsz do wytwórni. -powiedziałaś. -Pomyślałeś o tym? -oburzyłaś się.

-Pomyślałem. -kiwnął głową. -Idę do pracy jeszcze jutro, a potem mam wolne. -objął Cię i oparł swoje czoło o Twoje. -No kochanie. Nie masz wyboru, a  one są tak grzeczne jak ja. -wyszczerzył się.

-Cudownie. -powiedziałaś załamana, po czym podeszłaś do wózka.

Kucnęłaś przy dziewczynkach i wyciągnęłaś do nich rękę. So złapała Twojego palca i ścisnęła go lekko śmiejąc się uroczo. Na Twojej twarzyczce pojawił się szczery uśmiech, a z Twoich ust wydobył się cichy chichot. Wyprostowałaś się i wzięłaś dziewczynkę na ręce. Każdy Twój ruch był delikatny. Starałaś się nie skrzywdzić tej małej istotki.

-Patrz. -spojrzałaś na JeongGuka, który trzymał KaRin i wskazywał na lustro.

Spojrzałaś. Odbicie pokazywało Ciebie trzymającą małą kruszynkę, która położyła główkę na Twojej klatce piersiowej i bawiła się Twoim naszyjnikiem, który dostałaś od ukochanego. Obok Ciebie stał JungKook. Jedną ręką Cię obejmował, a drugą trzymał dwulatkę, która zaczęła bawić się kosmykiem Twoich długich włosów. Wyglądaliście jak rodzina. Ty, JeongGuk i... wasze dzieci. A przynajmniej tak mógłby ktoś wywnioskować jakby was nie znał.

W Twoich oczach pojawiły się łzy wzruszenia. Spojrzałaś w odbiciu na twarz mężczyzny. Uśmiechał się do Ciebie. Widziałaś w jego oczach wielką miłość i chęć do takiej rodziny. Odwzajemniłaś jego uśmiech i oparłaś głowę o jego ramię.

-Wieczorem porozmawiamy. -w odpowiedzi dostałaś długiego całusa w czubek głowy.

Hoseok - chłopiec i dziewczynka - Lee JungBin i Lee HaNeul - 4 lat

-Jung Hoseok. -powiedziałaś wchodząc do pokoju z zepsutym laptopem. -Co to ma się znaczyć?

-To te diabły. -wskazał palcem na bawiące się dzieci.

-Jak ty możesz te słodkie istotki nazwać diabłami? -zmarszczyłaś brwi. -Cześć Bin i Neul.

Dzieci jedynie pomachały Ci rączkami z uśmiechem, po czym wrócili do zabawy. Posłałaś Hoseokowi ostrzegawcze spojrzenie, po czym podałaś mu laptopa i wygoniłaś go po nowego. Ty natomiast usiadłaś obok dzieci i zaczęłaś się z nimi bawić. Czas mijał Ci szybko i wesoło. Z dzieciakami się nie nudziłaś.

TaeHyung - chłopiec i dziewczynka - Choi SangWo i Choi EunNa - 5 lat

Nie było Cię, gdy opiekował się bliźniakami.

Yoongi - dwóch chłopców - Kim DaeHoon i Kim SeongWon - 8 lat

-DaeHoon i SeongWon zostaną u nas do wieczora. Ciocia nie mogła ich zabrać ze sobą, a my byliśmy najbliżej. -zaczął swój monolog. -I nie patrz tak na mnie kochanie. Sam jestem pod wrażeniem, że bawię się w chowanego.

-Kto to Hyung? -zapytał uroczy malec z czarnymi włosami wychodzą z kryjówki wraz ze swoim bratem bliźniakiem.

-Jestem (T.I). Dziewczyna Yoongiego. -uśmiechnęłaś się witając z dwójką chłopców.

-Pobawisz się z nami Noona?! -zapytał drugi chłopiec z szerokim uśmiechem.

Zamrugałaś parę razy oczami nie wiedząc co odpowiedzieć. Pierwszy raz ktoś Cię tak nazwał. Nie wiedziałaś nawet co zrobić. Stałaś skamieniała analizując słowa chłopczyka. Po chwili uśmiechnęłaś się i kiwnęłaś głową na tak. Chłopcy od razu Cię porwali, a Yoongiemu kazali liczyć. Z cichym śmiechem siedziałaś w szafie z Dae i Seongiem ukrywając się przed własnych chłopakiem.

NamJoon - chłopiec i dziewczynka - Park JinYoo i Park MinJi - 6 lat

Nie było Cię gdy opiekował się bliźniakami.

Jimin - dwie dziewczynki - Yi HaNa i Yi SoKyo - 3 latka

Wbiegłaś do salonu słysząc płacz dzieci. Patrzyłaś przestraszona to na Parka to na dwie osóbki w wózku. Byłaś przestraszona i zaskoczona. Nie sądziłaś, że ciotka Parka tak szybko zostawi wam dzieci. Widziałaś, że Jimin potrzebuje Twojej pomocy, bo jego błagalne spojrzenie przyciągało Cię już od klatki.

Podeszłaś do swojego chłopaka i wzięłaś jedną dziewczynkę na ręce. Mężczyzna szedł w Twoje ślady naśladując wszystkie Twoje ruchy. Oboje teraz trzymaliście dziewczynki na ręce kołysząc je delikatnie.

-Zacznij po cichu śpiewać nie przerywając śpiewania. Myślę, że się uspokoją. -uśmiechnęłaś się delikatnie, na co chłopak pokiwał głową.

Zaczął cicho śpiewać. Staliście obok siebie wpatrzeni w dziewczynki, które coraz bardziej się uspokajały. Pomieszczenie coraz bardziej wypełniało się jedynie cudownym głosem Twojego chłopaka.

-Daj mi Kyo i idź się umyj oraz przebierz. -szepnął. -Zajmę się już nimi.

Uczyniłaś to co powiedział. Dałaś mu dziewczynkę i ruszyłaś do sypialni. Umyłaś się, po czym przebrałaś. Gdy wróciłaś do salonu zastałaś słodki widok. Park siedział na kanapie cicho pochrapując, a na jego torsie spały dwie małe dziewczynki. Uroczo.

Nah. Przepraszam za słaby rozdział.
~_Banshee_Bann_~

Preferencje - BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz