„Jestem piasku ziarenkiem w klepsydrze
Zabłąkaną łódeczką wśród raf
Kroplą deszczu [...]
Jestem chwilą, która prześcignąć chce czas
Ale jestem"
- Anna Maria Jopek - „Ale jestem"
Kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że nie przyszłam na ten świat, by być zwykłą nastolatką. Od tamtej pory uczę się posługiwać mieczem, przemieniać w zwierzę, a nawet uratowałam swojego przyjaciela z rąk żądnych władzy wampirów. Moje dotychczasowe życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Dzięki mocy stałam się szybsza, silniejsza, moje rany szybciej się goją, a to wszystko po to, żeby podczas W-F'u z przerażeniem gorączkowo myśleć, za kim się schować, by tylko nie podano do mnie. Istniało ku temu kilka dość sensownych powodów. Między innymi jeszcze nie do końca panowałam nad zdolnością przemiany, co prowadziło do tego, że gdy za bardzo się denerwuje bądź stresuje... moje ciało myśli, że potrzebujemy dodatkowej obrony i natrętnie chce przemienić mnie w gigantycznego, białego wilka.
Nazywam się Kaśka i wraz z piątką moich przyjaciół zostaliśmy Wybranymi. Osobami, które w dniu szesnastych urodzin otrzymują szczególne zdolności, żeby w jakiś sposób przyczynić się nimi dla dobra świata. Każde z nas ma inną moc. Ja zostałam Wilkinem. W sumie nie do końca wiem, co takiego potrafię, prócz przemiany, niczym ktoś dotknięty likantropią. Z każdym dniem staram się odkrywać nowe możliwości, ale... Szczerze? Idzie mi dość kiepsko, jak na kogoś kto tyle czasu spędza na ćwiczeniach, jednak najważniejsze są chęci.
Podłoga na sali praktycznie ociekała potem wszystkich zawodników. Ja natomiast jedynie przechadzałam się spokojnie, doprowadzając do białej gorączki naszego nauczyciela, który prawdopodobnie łudził się, że weźmie mnie na zawody. Widziałam, jak mierzy mnie wściekłym spojrzeniem, przez co miałam ochotę wzruszyć ramionami i uśmiechnąć się przepraszająco. Wiedziałam, że dzięki mocom, powinno mi być łatwiej, ale nie było. Gdybym choć trochę zaangażowała się w grę, mogłoby się skończyć utratą świadomości i dziesiątkami rozszarpanych ciał nastolatków.
– Rusz tyłek Adamus, będziesz obijać się na matmie, tutaj ma być jazda! – krzyknął pan Ozonowski w moją stronę, a ja wzniosłam oczy ku niebu, marząc o tym, żebym została już przeniesiona do sali angielskiego, gdzie zrobię sobie herbatę. Tak bardzo nie znosiłam tego gościa, natomiast on upodobał sobie mnie do tego stopnia, że zawsze latałam po klucze, szarfy i piłki, choć musiał mieć jakąkolwiek świadomość mojej ogólnej niechęci do tego przedmiotu.
Na moje nieszczęście, właśnie wtedy Zuzka podała mi piłkę, krzywiąc się złapałam ją, stojąc jak zrośnięta z podłogą. Naprawdę nie chciałam zaczynać gry, bo wiedziałam, jak działa na mnie adrenalina. Tłukąc piłką o ziemię, ruszyłam w stronę kosza naszych przeciwników, czując jak staje się pewniejsza. W moim przypadku nie było to dobre. Wszystko było w porządku, kiedy mogłam zwinnie przemieszczać się między przeciwnikami, ale kiedy zostałam otoczona, rozpoczęła się panika.
– Kaśka! Podaj między jej nogami! – usłyszałam rozkazujący głos Kacpra, który już prawdopodobnie nie mógł patrzeć na mój brak pojęcia o taktyce i zerknęłam na ławkę ,,niećwiczących" gdzie siedział mój przyjaciel. Mimo, że kocha sport jak mało kto, woli nie ćwiczyć ponieważ boi się, że zamiast złapać piłkę, ta przeleci przez niego na wylot. Jest Duchopodobnym. Wiem, nazwa brzmi dziwnie, ale właśnie taką mocą został obdarzony. Przenika przez ściany, meble, a zdarza się nawet, że ubrania spadają z niego w najmniej odpowiednim momencie. Stale musi pilnować swoich zdolności, żeby one nie zapanowały nad nim. Mniej więcej od listopada ma zwolnienia z W-F'u lub po prostu nie nosi stroju. Za to pełni rolę takiego naszego, osobistego trenera. Wygląda to mniej więcej tak, że gdy mamy razem lekcję drze się po mnie jak po psie i mówi w czym popełniłam błąd (czyli według niego we wszystkim). Mimo to nie odgryzam mu się, bo to mój przyjaciel i wiem ile sport dla niego znaczy, dlatego zazwyczaj posłusznie wykonuję jego polecenia.
CZYTASZ
Księga Przeznaczenia
Viễn tưởngKONTYNUACJA POWIEŚCI WYBRANA PRZEZ KSIĘŻYC. Wybrani po walce z Vincentym, o ukryty w tunelu skarb, myślą, że w końcu zyskają trochę spokoju. Nic bardziej mylnego. Wampiry nie mogą otworzyć skrzyni ze skarbem, bez klucza, co oznacza, że chwilowo świa...