Gdy pojawiliśmy się z powrotem, Pani Lipowska wybiegła nam na spotkanie, otulona w długi płaszcz. Nadal była zmartwiona i wstrząśnięta. Rozejrzała się po nas z nadzieją.
– Macie to? – spytała, mierząc wzrokiem każdego z nas.
– Ktoś nas uprzedził. Szkatułka była pusta – powiedział Kacper, trzymając w ręce skrzynkę. Sara odebrała ją od niego. Jej ręce trzęsły się, gdy ją otwierała wiczko. W kącikach jej oczu zebrały się łzy. Upuściła szkatułkę na ziemię i zakryła twarz dłońmi.
– Nie, to nie może być prawda. Sama ją tam chowałam, o skrytce niemal nikt nie wiedział... Z resztą, po co by komuś antidotum na wampirzy jad... Przez pakt nie mogą gryźć... – zawodziła, patrząc na pudełko. – Co teraz z chłopcami? To było jedyne...
– Mamy pomysł – przerwała jej Iga. Kobieta natychmiast podniosła na nią wzrok. – Kiedyś pokazywałaś mi to magiczne urządzenie pozwalające na podróż w czasie... Może moglibyśmy się cofnąć, do momentu, w którym ten ktoś zabiera eliksir i... Zdobyć go pierwsi? – oczy starszej czarodziejki zabłyszczały, ale w momencie potrząsnęła głową.
– Żadne z was tego nie ćwiczyło...Nie możecie...– tłumaczyła, ale ja wiedziałam, że nie ma czasu na rozważanie tego, czy to dobry, czy nie dobry pomysł.
– Saro, to jedyny sposób, żeby ich uratować – położyłam swoją dłoń na jej ramieniu i ze wszystkich sił starałam się, żeby nie trząsł mi się głos. – Zaufaj nam – spojrzała na mnie przepraszająco. Zdjęłam rękę, a ona kiwnęła głową, byśmy poszli za nią. Weszliśmy do środka. Było tak cicho, że słyszałam wskazówki tykającego zegara. Zamiast podążać przez kuchnię do salonu, Sara otworzyła drzwi naprzeciwko i poprowadziła nas do piwnicy. Nim weszłam za nią spojrzałam w stronę fotela, na którym męczył się Patryk i sofy, na której spał Filip. Musiał zasnąć ze zmęczenia. Chciałam siedzieć z nim i go pilnować, ale wiedziałam, że w ten sposób mu nie pomogę. Z bólem odwróciłam wzrok.
Zwykle, kiedy tam schodziłam do piwnicy, przygotowana byłam na ćwiczenia, jednak tym razem, idąc po kamiennych schodach, denerwowałam się jeszcze bardziej. Na dole zaświeciła światło, a moim oczom ukazała się nasza sala treningowa. Straszne było to, że mimo tylu godzin spędzonych na ćwiczeniach tutaj i tak nie daliśmy rady się obronić. Sara podeszła do regału, gdzie stały łuki, przedmioty na których Iga ćwiczyła zaklęcia, jakieś książki oraz pudełka i zaczęła przeszukiwać jedno z nich. Po chwili wyjęła materiał w który zawinięty był jakiś przedmiot. Odpakowała go, a ja zobaczyłam w jej dłoni błysk srebra. Był to stary, kieszonkowy zegarek z licznymi wzorami i zdobieniami. Wyglądał jak normalny, tyle że różnił się ilością wskazówek. W tym było ich znacznie więcej. Iga wyszła przed szereg i odebrała go od niej.
– Wiesz jak go użyć? – spytała właścicielka przedmiotu. Iga pokiwała lekko głową.
– Dłuższe wskazówki na rok, krótsze na godzinę. Jeśli nie jestem pewna, kiedy coś się stało wciskam przycisk i opisuję dokładnie zdarzenie – powiedziała rudowłosa sama do siebie, a Pani Lipowska pokiwała głową.
– I pod żadnym pozorem nie puszczać zegarka. Bo utkniecie sami w czasoprzestrzeni. Idźcie – powiedziała łagodnie. Kacper i Julka wyminęli mnie i podeszli do Igi. Ja ocknęłam się dopiero po chwili. Ruszyłam do nich, ale wtedy Sara chwyciła mnie za nadgarstek i zatrzymała przy sobie. – Kasia, wy musicie dać radę – szepnęła przełykając łzy. Kiwnęłam głową.
– Wiem – zrobiłam to samo. Puściła mnie, a ja dołączyłam do reszty.
– Chwyćcie wszyscy zegarek – poleciła Iga, po czym wykonaliśmy jej polecenie. Metal był zimny i śliski, więc musiałam się skoncentrować na tym, by go nie puścić. Moja przyjaciółka nacisnęła przycisk na jego wierzchu. – Zabranie eliksiru ze szkatułki, zakopanej pod kamieniem. Zamek w Dolnych Łodygowicach. Polska – powiedziała. Wtedy pod nami, dokładnie w miejscu gdzie trzymaliśmy zegarek zaczął się tworzyć fioletowy wir. Wyglądał jak tornado mające za chwilę wciągnąć nas w podłogę. Z początku odsuwaliśmy się od niego, ale nie chcąc upuścić zegarka, szybko stało się to niemożliwe. Zrobiło to niesamowity hałas.
CZYTASZ
Księga Przeznaczenia
FantasíaKONTYNUACJA POWIEŚCI WYBRANA PRZEZ KSIĘŻYC. Wybrani po walce z Vincentym, o ukryty w tunelu skarb, myślą, że w końcu zyskają trochę spokoju. Nic bardziej mylnego. Wampiry nie mogą otworzyć skrzyni ze skarbem, bez klucza, co oznacza, że chwilowo świa...