– Sara Lipowska opowiedziała nam waszą historię. Wybranych nie było w śród nas od wielu, wielu lat – powiedział mężczyzna w bieli. Na jego wargę zachodziła para kłów, dzięki czemu rozpoznałam, że to Vladymir Ammann – przedstawiciel wampirów w radzie, należący do głównej trójki. Widziałam już wiele osobników tej rasy, ale nawet Vincenty nie miał czerwonych oczu. Oczywiste wśród zwykłych ludzi także zdarzały się takie przypadki, jednak jego spojrzenie przeszywało mnie jak ostra igła najprostszy materiał.
– Być może dlatego, że przez wiele lat panował pokój, a wy to zaburzyliście...– dodał mężczyzna z brodą. Miał ciemną karnacje i gęste brązowe włosy. Jego spojrzenie mimo, że nie staliśmy wcale blisko nich także było wyraziste. – Samuelu, nie możecie obwiniać ich za to, że ten potwór po raz kolejny postanowił nas wszystkich zniszczyć. Doskonale wiesz, że ON nie wybiera przypadkowych ludzi. Zawsze obdarza mocami tych, którzy mają za zadanie zrobić coś ważnego... Czasem chodzi o sprawy kilku osób, a czasem o losy całego świata i nie można tego kwestionować...– zaczęła pani Sara, a ja nabierałam przekonania, że Rada nie odbiera nas pozytywnie. Po jej słowach siedząca po środku czarownica, uśmiechnęła się szeroko. Nie mogła mieć więcej lat niż nasza opiekunka, a jej wygląd sugerował, że nadal czuje się młoda duchem. Liczne ozdoby na jej szyi unosiły się wraz z wystającym ponad głowę, czarnym kołnierzem przy każdym oddechu. – Saro, nikt tu nikogo nie obwinia. Nie wykluczone, że tylko oni będą w stanie powstrzymać Vincentego ostatecznie, ale nikt nie ma pewności, że właśnie dlatego są tu teraz. Wolałabym jednak w końcu oddać młodym głos, jeśli pozwolisz? – powiedziała, na co była członkini Rady, usunęła się w bok, by nas nie zasłaniać. – Więc... Kiedy dowiedzieliście się o swoich mocach? – spytała, a ja usłyszałam jak Iga głośno przełyka ślinę przygotowując się do odpowiedzi. – Występowało to różnie, ponieważ nasze urodziny są w naprawdę sporych odstępach czasu, ale w przeciągu pół roku – powiedziała na jednym wdechu. Po jej głosie słychać było, że się denerwuje, jednak nieraz chodziło mi po głowie, że jest najodważniejsza z nas jeśli chodzi o prowadzenie ważnych dialogów. Mówi rzeczowo i dyplomatycznie, czego zazwyczaj nie spodziewa się po osobach w naszym wieku. O niektórych kwestiach potrafiłaby dyskutować godzinami, póki nie wyjdzie na to, że ma rację.
– A Wilkin? – dopytywała. Mimo, że odpowiedź nie była trudna, minęła chwila nim zdobyłam się na odwagę, żeby odpowiedzieć. – Jakoś siedem miesięcy temu, była pełnia i chcieliśmy się czegoś dowiedzieć od duchów z bagien...– zaczęłam, ale nie było mi dane dokończyć wypowiedzi, gdyż przerwał ją Ammann.
–Przecież znacie całą tą historię z listu! Nie wiem w zasadzie dlaczego zadajesz tak nie istotne pytania Elżbieto – warknął do czarownicy zaczynając gestykulować. – Mieliśmy chyba ustalić na czym stoimy. Z tego co wiemy, mimo starań naszych Wybranych, Vincenty zdobył szkatułkę z Exitium i na pewno na tym nie poprzestanie. Brakuje mu klucza i prędzej czy później dowie się, gdzie ma go szukać, a wtedy wszyscy znajdziemy się w niebezpieczeństwie.
– Księga przeznaczenia zaginęła lata temu, a wraz z nią mapa do skarbu. Choćby przemierzył cały świat i tak jej nie znajdzie...– odpowiedziała ze stoickim spokojem, a ja zauważyłam na twarzy Sary złość. Widać było, że obie kobiety nie pałały do siebie ciepłym uczuciem, zapewne ze względu na stanowisko. W końcu Elżbieta zajmowała miejsce w radzie, które kiedyś należało do niej. – Księga przeznaczenia? –spytał Filip marszcząc brwi. Prawdopodobnie wszystkich nurtowała ta nazwa, ale tylko on odważył się wtrącić między powarkiwania obu czarownic. – Tak. Jest równie stara, co Tenebris. Została stworzona przez trzy wiedźmy-jasnowidzki ze wschodu. W niej spisane są wszystkie dotychczasowe przepowiednie. Również ta, której fragment prawdopodobnie dotyczy was...– odpowiedziała delikatniejszym tonem robiąc mi w głowie mętlik. – Co pani ma na myśli? –spytałam, próbując nie pogubić się w oddychaniu.
CZYTASZ
Księga Przeznaczenia
FantasiaKONTYNUACJA POWIEŚCI WYBRANA PRZEZ KSIĘŻYC. Wybrani po walce z Vincentym, o ukryty w tunelu skarb, myślą, że w końcu zyskają trochę spokoju. Nic bardziej mylnego. Wampiry nie mogą otworzyć skrzyni ze skarbem, bez klucza, co oznacza, że chwilowo świa...