7 Rodział

292 12 3
                                    

Maraton 2/4
~W tym czasie przybiegł Alex
CAMA
-Co tu sie dzieje ?!-warknął a Melsia i Xsawier przetali sie bić

-Nie twój zasrany interes- odpowiedział Xsawier

-To jest mój teren czyli moje zasady a wy macie się mnie słuchać bo jesteście w chwili obecnej w moim stadzie!-powiedział głosem Alfy

-Alex! Starczy tego to że jesteśmy w twoim stadzie i że są betami to nie znaczy że masz sie wyżywać na moich przyjaciół - żuciłam w jego stronę

-Masz rację, przepraszam ale nie przyszedłem się z wami kłucić tylko po to abyście pomogli mi walczyć sprzeciwnym stadem bo zatakowali nas-odparł

-Trzeba było tak odrazu! Biegiem!-rozkazałam-Melisa idź po Tylera i go naucz go chodzić i walczyć w wilczej postaci

Pobiegliśmy z Xsawierem i Alexsem do głónego domu watahy.
Po drodze poczułam piękny zapach, lasu i porannej rosy oraz mięty.

~To nasz mate~ odezwała się moja wilczyca sporo czasu się nie odzywała
~Widze że się odezwałaś, narazie nie jest mi zbytnio potrzebny ten twój mate, narazie musze pomóc moijemy przyjacielowi - odparałam
~No i co ja chce naszego mate!-warknęła
~Ucisz się kupo futra-odpowiedziałam jej, mrukneła coś jeszcze pod nosem ale ja jej już nie słuchałam.

To co zobaczyłam to jakiś koszmar. Dużo ciał naszych i przeciwnego stada, krew i nie nawieść to co zobaczyłam oraz tą jebaną twarz wilkołaka który mnie więził.

-Witam naszą ksieżniczkę!-powiedział z obrzydzeniem

-Spierdalaj cwelu!-krzyknełam głosem alfy. Co ja Alfa?! Jak?!Kiedy ?! Nie ważne, żuciłam się na niego ale on zrobił unik i uciekł.

Sukinsyn tego pożałuje , krzyknął :
- Wracamy, info na karce ksieżniczko!-krzycznął
Na trawie lezała kartka

No chyba postanowiłaś przeczytać tą kartkę, do rzeczy. Jeżeli nie zostaniesz moją nałożnicą to twojego przyjacilea stado dużo gorzej skończy więc radzę ci abyś oddała mi się. Wiesz moja mate jest nudna i nie jest młoda. A ty masz elegackie ciało w każdym kawałku
Niedługo zobaczymy się ale już w moim łóżku ♡
Po przeczytaniu przybiegła Melisa z brązowym wilkiem to pewnie Tyler.
Podbiegłam do niego i go pogłaskałam ten zamruczał, a Xsawier warknął.

-Oo ktoś zazdrosny?Hm?-spytałam

-Spadaj-odpowiedział, podeszłam do niego i go przytuliłam. Nie wiem dlaczego ale go przytuliłam. Po chwili oddał przytulas i zamruczał.

-Goszko Goszko!- krzyczeli moi przyjaciele

-Eh idioci..-bruknełam

Alex zrobił mine zbitego psa, podeszłam do niego i przytuiłam go. Po chwili gdy się przytuliłam usłyszłam łamanie kości. Tyler się przemienił w człowieka i pocałował Melise?!!

- Czy ja o czymś nie wiem?! Hm.. Melisa co masz mi coś do powiedzenia?-zapytałam

-No wiesz..-zaczął Tyler- Melisa to moja mate-wypalił, ja się momętalnie uśmiechnełam i rzuciłam się Melisie na szyje i pogratulowałam jej i zabraliśmy się za pogrzeby osobą, które zginęły podczas walki.

~*°♡°*~

Po pogrzebaniu ciał wilkołaków, udałam się do łazienki aby wziąć prysznic. Zastanwiałam się dlaczego zakochuje się w Xsawierze. Ah ale jak znajdzie mate zostawi mnie dla niej...Po umyciu ubrałam piżamy i wchodząc do pokoju zobaczyłam Xsawiera w potarganych ubraniach i całym we krwi. Podbiegłam do niego i zapytałam.

- Co ci się stało? Czekaj tu ide po apteczke -powiedziełam z troską

-Okkejj-wyjąkał tyle, ja za ten czas przyniosłam apteczke i zaczełam go opatrywać.

-Opwiesz co ci się stało?

-Po tym jak wszyscy poszli sobie do domu głównego aby się ogarnąć ja jeszcze zostałem przy grobie mojej przyjaciółki, nagle usłyszłem szelest i obróciłem się i zobaczyłem alfe stada które zamkneło ciebie i Melise, próbowałem się bronić, ale wiesz jak to jest żywiołaki są żadkie i hajsu można duzo dostać za nie. Nagle zobaczyłem drugiego alfe i podobnie pachniał Lesem i poranną rosą oraz miętą. To chyba był jego syn złatwością odsunął sowjego ojca i przywiązał go do drzewa. Mi pomógł wstać i kazał uciekać. Potem wskoczyłem przez okno do twojego pokoju bo tylko ty nie spałaś a  dalej już znaszzz-sasyczał z bólu na koniec

-Przepraszam zaraz skończę- powiedzialam

-Cama chciałbym abyś wiedziala że Cię kocham z całego serca, jeżeli zgine na następnej wojnie nie płaz za mną bo wiem że mnie kochasz, obiecaj że nie bedziesz płakać-powiedział

-Jak ty? Skąd ty wiesz że cię kocham. Nie ważne, tak Kocham cię ale z tym płakaniem nie obiecuje-odparałam ze łazmi w oczach

-Ciii nie płacz misia- powiedział tak z troską i pocałował mnie. Czułam się jak w niebie.-Obiecaj że nie bedziesz płakać

- Obiecuje, ale wierze że przeżyjesz- powiedziałam

-Kocham cię- powiedził

-Ja ciebie też- odparałam

Położyłam się z nim do łóżka i przytuliłam się do niego. Po czym zasnełam....

------------------------------------
PORA NA OGŁOSZENIA PARAFIALNE!!!😂
TE ZAKOŃCZENIE TEGO ROZDZIAŁU WYWAŁAŁO U MNIE ŁZY 😭ALE CHOCIAŻ WYZNALI SOBIE MIŁOŚĆ♡♡♡
MAM NADZIEJĘ ŻE ROZDZIAŁ SIĘ WAM SPODOBAŁ♡
MAM DO WAS PROŹBĘ BŁAGAJCIE ABY kinia143at❤ ŻEBY  NIE ZAWIESZŁA KSIĄŻKI ,, WILCZA PRZRPOWIEDNIA"
ZOSTAWICIE TAM GWIAZDKĘ I KOM ABY WIDZIAŁA ŻE CHCEMY KOLEJNE ROZDZIAŁY. DZIĘKUJĘ JEJ ZA WSPARCIE♡♡
DZIĘKUJE TAKŻE MOJEJ PRZYJACIÓŁCE Mazurek2006♡♡ZAPRASZAM TEŻ DO NIEJ MA SUPER KSIĄŻKI POLECAM❤

806 słów

♥Wilcze łzy♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz