9 Rozdział

285 14 0
                                    


~ Poczułam że się unosze a po chwili czuje miekke podłoże, pewnie to łózko, przykrył mnie i wyszedł. Dalej już ciemność...~

Maraton 4/4
CAMA

Gdy obudziłam się, poczułam silny ból głowy po czy zobczyłam że na stoliku jest śniadanie i tabletka. Ktoś przewidział że bedzie mnie boleć głowa.

Po czym zobczyłam kartkę
~To dla ciebie kochana, z Xsawierem już lepiej ale nadal jest w śpiące, aby się obudził potrzebna mu mate, mamy już pomysł jak znadziemy mu mate ale potzrbujemy ciebie, wiecej ci przekażemy jak bedziesz u Xsawiera
                              ♡☆Melisa & Maija☆♡
Nie możliwe, czy to oznacza koniec mojego związku miedzy Xsawier a mną. To nie możliwe. Zaczęłam płakać, ryczałam jak małe dziecko przez tak 20 minut. Potem postanowiłam się ogarnąć, ubrałam się w to i pomalowałam się podobnie , włosy rozczesłam i zostawiłam je rozpuszczone.          

Gdy się ubrałam zjadłam przygotowane śniadnie przez dziewczyny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy się ubrałam zjadłam przygotowane śniadnie przez dziewczyny. Smakowało mi, wiedziały że uwielbiam naleśniki.

Zeszłam na dół i zobaczyłam moją grupkę przyjaciół, zaciecie gadali, pewnie o tym co sie ostatnio wydarzyło.

-Cześć-przywitali sie chłopcy

-Hej, jak się czujesz?-Mija zapytała

-Hej, już lepiej się czuje ale dobija mnie myśl na to że musimy mu znaleść mate- zaszkliły mi się oczy.

-Nie płacz Misia-powiedzieli i przytulili mnie

-Dobra opiedzcie mi plan-powiedziłam

-A więc, abyśmy znaleźli mu mate trzeba znaleść czarwnice, ona nam powie ale wiesz jest ich mało, na dodatek bedzie coś chciała w zamian, problem w tym jeszcze że mamy ograniczony czas bo mamy 2 miesiące. Jest jeszcze jedna sprawa z powodu wojny między moim stadem i Mark'a stadem oraz z powodu że Mark zginął bedzie spotkanie Alph, bedzie ich 12  ze mną i z tobą. Bedzie ona jutro o 15:20.

-Rozumiem, ale bede ponosić jakieś konsekwencje że zbiłam Mark'a?

-Nie bo on nas zatakował a ty byłaś do tego zmuszona-tłumaczył

-Słuchajcie ja idę do Xsawier'a wiec jak coś to tam jestem-po czym wyszłam z domu i sikrowałam się w stronę szpitalu, czułam na sobie wzrok, ale czułam że to ktoś nie z namszej watahy.

Podeszłam do pielęgniarki i zapytałam gdzie leży Xsawier. Po czym dowiedziałam się że leży w 7, po kilku minutach szukania znalazłam salę.

Nie pewnie weszłam do sali, zobaczę Xsawira podpinanego do rużnych aparatur i był cały blady. Popłyneła mi łza po policzku, kocham go a na samą myślą że musimy znaleźć mu mate aby przeżył chce mi się ryczeć. Podeszłam do niego i usiadłam koło niego. Wpatrywałam  się w jego bladą twarz, złapałam go za rękę i ułożyłam głowe koło jego i zamknęłam oczy.

♥Wilcze łzy♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz