Dni mijały, a Emilio wracał do zdrowia. Z każdą chwilą czuł się lepiej, a ja mu w tym pomagałam. Potrafił już sam powoli wstawać z łóżka, choć było mu trudno ale starał się.
Pewnego dnia będąc w swoim pokoju, usłyszałam lekkie pukanie do drzwi. Był już pózny wieczór więc się trochę zdziwiłam.
Otworzyłam je delikatnie i aż zaniemówiłam kiedy zobaczyłam kto za nimi stoi.
- Co ty tu robisz? Jak w ogóle dałeś radę wejść po tych schodach?- byłam zaskoczona.
- Mi też miło cię widzieć- oznajmił, przewracając oczami.
Odsunęłam się aby wpuścić go do środka. Powoli za pomocą jednej kuli wszedł dalej.
- Przepraszam- machnęłam ręką- Poprostu martwię się, że po wejściu po tych schodach zaszkodzisz sobie.
Mężczyzna podszedł bliżej. Zapach perfum i żelu do kąpieli uderzyły w moje nozdrza. Cudowny zapach.
Dopiero teraz zauważyłam, że był ubrany w dresowe spodnie i zwykłą bluzkę.
Wyglądał inaczej lecz równie seksownie.
Spojrzał mi głęboko w oczy, a ja mogłabym w nich utonąć.
Mimo iż miał bliznę, był naprawdę przystojny.Dotknął mojego policzka i kciukiem przejechał wzdłuż żuchwy. Nachylił się na tyle, że stykaliśmy się nosami. Poczekał chwile, wciągając głośno powietrze, a potem zatraciłam się w jego delikatnym pocałunku.
Moje serce podskoczyło aż do gardła i mocno zaczęło bić. Pozwoliłam mu wejść głębiej, smakując jego języka, który splutł się z moim.
Emilio objął mnie całą, jakby bał się że mu ucieknę. Całował głęboko, namiętnie i czule.
Pragnęłam go tak bardzo, że nie myśląc dłużej, podwinęłam jego bluzkę dotykając jego ciała. On domyślając się, pomógł mi ją ściągnąć. Widząc liczne opatrunki oprzytomniałam nagle.- Nie możemy- powiedziałam cicho- Twoje opatrunki...
- Ciii...- przyłożył mi palec do ust- Wszystko jest ok.
Ponownie mnie pocałował, ściągając moją koszulę nocną.
Jego dłonie paliły moją skórę, a ja pragnęłam więcej i więcej.
Dotykał mnie i pieścił, podniecając coraz bardziej. Pomogłam mu ściagnąć spodnie, a potem położył się na łóżku.
Usiadłam na nim okrakiem, uważając na jego rany.
Delikatnie opuszkami palców dotykałam klatki piersiowej, zjeżdżając aż do brzucha. Potem nasza bielizna wylądowała gdzieś na podłodze.
Pocałowałam go namiętnie, jednocześnie wypełniając nim siebie. Poruszałam się delikatnie góra, dół słysząc nasze stękania.
Emilio złapał mnie w talii pomagając w rytmie, choć wiedziałam że sprawia mu to też ból.
Nasze oddechy stawały się coraz szybsze, a orgazm zbliżał nie miłosiernie.
W końcu spełnienie nadeszło i wspólnie doszliśmy krzycząc.Opadłam zmęczona obok niego i starałam uspokoić swój oddech.
Potem oparlam o łokieć, ułożąc się bokiem abym mogła widzieć Emilio.
Patrzyliśmy na siebie przez moment, nic nie mówiąc. Delikatnie założył mi kosmyk włosów za ucho i uśmiechnął się.
W tej chwili czułam, że jestem szczęśliwa i pragnęłam być z nim już na zawsze.- O czym myślisz?- zapytał.
- Sama niewiem- przewróciłam oczami.- Poprostu zastanawiam się co dalej...z nami.
Na moment mężczyzna spojrzał w sufit, a potem ponownie na mnie.
- Odkąd Cię poznałem, hm cały czas mnie do ciebie ciągnęło- zaczął mówić- Nawet świadomość tego, że Anna była twoją przybraną mamą, mnie nie zraziło. Próbowałem z tym walczyć, odsunąć się jakoś, no sama wiesz.
Skinęłam głową, że rozumiem.
- Ale dopiero kiedy Adam cię uprowadził- przerwał na moment- Wtedy zrozumiałem, że jesteś dla mnie bardzo ważna i nie darowałbym sobie gdyby coś ci się stało.
- Więc dlaczego, wtedy tego dnia jak przyszedłeś do mojego pokoju, powiedziałeś że odnalezienie mnie to bylo dla ciebie tylko zadanie?
Pogładził mnie po policzku.
- Niewiem, naprawdę niewiem- odparł- Może myślałem, że w końcu ty sama zrezygnujesz?
Pokiwałam głową.
- Kiedy usłyszałam strzały, a potem ciebie kiedy upadasz na ziemię...zemdlałam- przerwałam, powstrzymując łzy- Jak się ocknęłam i powiedziano mi, że tamci cię zabrali...umarłam. Ucieszyłam się kiedy Oleksy powiedział że cię odnalezli i jesteś tu lecz kiedy zobaczyłam w jakim jesteś stanie... Umarłam ponownie.
Mówiłam przez łzy.
Emilio próbował mnie uspokoić. Usiadł powoli i przytulił do siebie, gładząc moje włosy.- Spokojnie- szeptał w moje włosy- Jestem tu.
Uspokoiwszy się trochę, spojrzałam mu w twarz.
- Kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, rozumiesz?- oznajmiłam, na co ten zrobił dziwną minę.
Tak bardzo się bałam, że mnie odtrąci. Nie przeżyłabym utraty niego po raz kolejny.
- Jeśli to co czuję za każdym razem kiedy cię widzę, czuję i dotykam, za każdym razem kiedy jesteś blisko mnie to miłość? To tak Alicjo ja też cię kocham i bez względu na przeciwności losu pragnę być z tobą.
Zarumieniłam się na te słowa, a moje serce zrobiło piruety i salta.
W tamtym momencie byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie.
CZYTASZ
Poza moim zasięgiem
Misterio / Suspenso22- letnia Alicja studiuje w Warszawie prawo. Po utracie mamy sprzed kilku lat w tragiczny sposób, próbuje poukładać sobie normalne życie. Lecz pewnego dnia zostaje porwana i poznaje tajemniczego Emilio...