39

217 7 0
                                    

Myślałam, że źle słyszę.

Obydwoje z Emilio patrzyliśmy na niego, a co jeden z nas miał dziwniejszą minę.

Ja byłam w szoku, a on hm jakby wściekły na mojego ojca.

- Nie musiałeś- odezwał się Emilio.

- Lepiej żeby wiedziała, że jej ojciec również nie jest święty- odparł Artur, a mnie szczęka opadła jeszcze bardziej.

Jednak to była prawda.

- Kiedy wybiegłaś z domu krzycząc, szybko wbiegłem do środka i widziałem go jak klęczy przy niej. Wyjąłem pistolet z szuflady w przedpokoju i podeszłem do niego.  Jak mnie zauważył zaczął uciekać i wtedy strzeliłem na oślep.

- A Adam?- zapytałam.

- Uciekł jak tylko nacisnąłem spust- odpowiedział Emilio.

Sukinsyn.

- Dlatego nawet niewiedziałem, że tam był.- powiedział mój ojciec- Nawet gdyby to i tak niewiedziałbym kim jest.

- I co potem?- dopytywałam się.

- Przyjechało pogotowie ale było już za późno.- powiedział przygnębiony.- Ciebie zabrali do siebie znajomi, abym mógł spokojnie wszystko posprzątać. Wtedy w ogrodzie znalazłem Emilia jak leżał nieprzytomny i cały we krwi.

Aż mną wstrząsnęło, zakrywając usta żeby nie pisknąć.

- Na jego widok kipiałem ze złości i miałem ochote go zabić ale pomyślałem o Annie i wiedziałem jak bardzo kochała brata.

Spojrzał z wściekłością na Emilio.

- Niewiedziałem , że broń była prawdziwa- odezwał się Emilio smutnym głosem.- Gdybym miał jeszcze wtedy jedną kulę w magazynku, zastrzeliłbym się.

Zobaczyłam w jego oczach złość i smutek. Jak bardzo siebie nienawidził za to co zrobił? Wolałabym nie wiedzieć.

Sama od tamtego dnia pragnęłam tylko jednego: Zabić tego, który odebrał mi najważniejszą osobę na świecie.
A teraz sama stoję przy nim i nie wyobrażam sobie życia bez niego bo to nie on zabił tak naprawdę.

- Wiem- odparł mój ojciec- Teraz już wiem.

- Więc dlaczego cały czas tak bardzo go nienawidzisz?- zapytałam.

- Bo nie potrafię mu wybaczyć tego, że przez tak szczeniacki pomysł, straciłem osobę którą tak bardzo kochałem.

Głos mu się załamał, a mnie zrobiło się go żal bo wiedziałam jak bardzo kochał Annę i chyba nigdy nie przestał, choć minęło tyle lat.

- A teraz jeszcze jest z moją córką, ostatnią osobą najważniejszą w moim życiu.- odparł Artur.

Podeszłam do niego i przytuliłam się co również odwzajemnił.

- Wiem, że trudno to zrozumieć bo ja sam z początku nie mogłem siebie zrozumieć i nawet niewiesz jak bardzo chciałem tego uniknąć- zaczął mówić Emilio- lecz od kiedy poznałem twoją córkę jako już dorosłą kobietę, poprostu mnie oczarowała swoją urodą i urokiem osobistym, swoim uśmiechem i zadziorstwem. Zakochałem się i nie potrafię tego zmienić bo to ona teraz daje mi sens życia.

Spojrzałam na Emilio ze łzami w oczach.

Piękne słowa z ust pieknego mężczyzny.

Potem spojrzałam na ojca.

- Jeśli tylko ją skrzywdzisz..- odparł z zaciśniętymi zębami.

- Pragnę dla niej jak najlepiej i zrobię wszystko aby była najszczęśliwszą kobietą na świecie, Artur- oznajmił Emilio, a mnie zrobiło się ciepło na sercu.

Ojciec spojrzał na mnie nadal trzymając wciąż w objęciach.

- Jeśli naprawdę chcesz z nim być to będę musiał jakoś zaakceptować twój wybór- uśmiechnął się.

Słysząc te słowa, ponownie rzuciłam mu się na szyję.

Byłam taka szczęśliwa.

- Dziękuję tato- wyszeptałam mu do ucha.

Poza moim zasięgiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz