Pierwsza wiadomość była z dnia, w którym zerwał z nim kontakt, czyli kiedy dowiedział się o ciąży.
Eren: Wiem, że mnie nienawidzisz... Mam zdjęcie dziecka... Póki co, serce mu jeszcze nie bije
Ta wiadomość nim nie ruszyła. Zobaczył kolejną.
Eren: Może i Cię nie ma, ale i tak chce wychować to dziecko... Niczemu nie jest winne, a ja je kocham
Wzruszył ramionami. Ta także nie wywołała u niego jakiś emocji. Jednak później, zaczęło się to stopniowo zmieniać.
Eren: Boję się ojca... Spóźniła mi się ruja... On to na pewno zauważył... Boję się... Bardzo...
Eren: Nie wierzę... Tata... On się dowiedział... On... chce usunąć to dziecko... On chce, żebym miał aborcję... Tata... Podarł mi zdjęcie z małym...
Coś pękło w Ackermann'ie. Może i nie chciał mieć z nimi nic wspólnego, ale nie chciał śmierci dziecka. Nie był aż takim potworem.
Eren: A jednak... Zabieg mam jutro o 11:30... Nie chce... Tak bardzo nie chce... Tylko mama mnie rozumie...
Eren: Nic od rana nie jem... Nie jestem w stanie... Kocham małego... Nie chce go stracić... Cały czas trzymam sklejone zdjęcie przy sercu...
Eren: Właśnie jedziemy...
Eren: Już jesteśmy pod szpitalem... Nie chce iść... Tak bardzo nie chce...
Levi rzucił telefon na łóżko.
- Kurwa... - serce mu cholernie szybko biło. Spojrzał na zegarek. - 11:10...
Zerwał się z łóżka. Wybiegł z domu zamykając go. Wbiegł do samochodu. Od razu wcisnął gaz w podłogę. Miał gdzieś mandaty i policję. Ostatnie wiadomości poruszyły jego sercem prawie aż do łez. Jednak Levi nie mógł sobie pozwolić na łzy.
Pierwszy raz minuty mijały mu tak szybko. Na każdych światłach miał czerwone, a na jego nieszczęście, akurat TERAZ na drodze był duży ruch.
Alfa dobrze wiedział, że jest tylko jeden pobliski szpital, w którym wykonuje się zabiegi aborcyjne. W dodatku właśnie w tym szpitalu pracował Grisha.
Jego serce waliło jak szalone. Jeszcze nigdy tak się nie bał. Nigdy nie bał się o czyjeś życie.
Już bardziej prawdopodobne było, żeby Grisha się rozmyślił i pozwolił Erenowi urodzić, niż to, że zdąży przed usunięciem ciąży.
Dobrze wiedział, że to nie może się udać. Wiedział to, ale mimo wszystko chciał temu zapobiec.
Dojechał na miejsce gdy była 11:27. Serce mu już wychodziło gardłem.
Zamknął auto, wbiegł do szpitala. Biegł co trzeci schowek. Dlaczego po schodach? Bo takie miał szczęście, że winda nie działa.
Jeszcze nigdy tak szybko nie biegł. Wiele osób chciało go zatrzymać, ale jedyne co usłyszeli to groźbę z jego strony.
Dobiegł do sali, która okazała się być zamknięta. Słyszał płacz Erena, nie mógł tego znieść. Zrozumiał, że wszystko już skończone... Że jest już za późno... Odsunął się po czym kopnął w drzwi wyrywając je z zawiasów.
W środku zobaczył zapłakanego Erena i zaskoczonego doktora, który właśnie miał przystąpić do zabiegu.
Pierwsze co zrobił Levi, to poczęstował doktora swoją pięścią.
CZYTASZ
Daj mi siebie... [Riren] ZAKOŃCZONE
RomanceLevi Ackermann ma 22 lata i jest obrzydliwe bogaty. Założył dwie wielkie firmy przez co kasy ma jak lodu. Jest to silna Alfa. Eren Jeager ma 18 lat, żyje sobie spokojnie w domu rodziców. Ojciec jest lekarzem, wraz z matką utrzymują i dbają o Erena g...